Pies przyczepiony obrożą do drzewka. "Ktoś go zostawił, żeby zdechł"

Pies został znaleziony na uboczu miasta, w lesie przy ul. Starostawskiej. Widząc cierpiące zwierzę, przechodzień natychmiast poinformował policję, a ta straż miejską. Tego dnia było naprawdę ciepło, więc szanse na przeżycie czworonoga drastycznie malały.

- On był przyczepiony do cienkiego drzewa, ale nie na smyczy, bo tę pies by przegryzł, tylko przełożoną przez to drzewo obrożą. Wokół było pełno wysokich traw, oprócz tego ciężko było tam się dostać, bo rosły kłujące jeżyny. Dla mnie ktoś celowo i z premedytacją w takim miejscu tego psa tam zostawił, żeby po prostu zdechł - przyznaje strażnik miejski z Nowej Soli Jacek Baranowski, będący na miejscu zdarzenia.

Pies dostał wodę, a strażnicy nagrali krótki film, który ma być dowodem w sprawie, ponieważ mają zamiar wystąpić jako oskarżyciele posiłkowi.

Zwierzę odwieziono do weterynarza, który zdiagnozował odwodnienie, ale ogólną kondycję ocenił jako niezłą. W międzyczasie rzecznik Urzędu Miasta w Nowej Soli, wrzuciła na portal społecznościowy film, z prośbą o pomoc w dotarciu do sprawcy tego czynu.

Zawrzało. Pod filmem pojawiły się setki komentarzy. Jeden z nich napisała osoba, która w przeszłości oddała w dobrej wierze tego psa do adopcji nowemu właścicielowi, którego dane są już znane służbom. Reszta pracy dochodzeniowej leży po stronie policji, która wkrótce otrzyma całą dokumentację.

Pies obecnie znajduje się w przytulisku. - Już jest osoba chętna do adopcji, to funkcjonariusz policji z Nowej Soli. Teraz trzeba tylko spełnić warunki formalne i pies będzie mógł zamieszkać w nowym domu. Ja znam tego policjanta i jeśli on by się nim zajął, to proszę mi wierzyć, że pies żyłby u niego jak pączek w maśle - mówi Baranowski.

Psa znaleziono w lesie przy ul. Starostawskiej w Nowej Soli:

Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań