Studenci i profesorowie. Politycy i aktorzy. Zwykli poznaniacy i zagraniczni goście. Wszyscy delektowali się smakami domowych obiadów serwowanych przez Marię Królską i jej rodzinę. Familijna atmosfera i dobre jedzenie sprawiały, że każdy czuł się jak u mamy. Niestety to już koniec. Pandemia, remonty i powszechna drożyzna sprawiły, że po ponad pół wieku ostatni lokal rodziny Królskich znika z gastronomicznej mapy Poznania.Artykuł dostępny w subskrypcji
Z dala od domu, zabiegani, z nosami w książkach, głowami przy rozwiązywaniu kolejnych naukowych zagadek. A gdzie w tym wszystkim czas na posiłek? Tak od lat wygląda rzeczywistość akademicka. Przez ponad 50 lat "mamą" dla tych wszystkich zabieganych była Maria Królska. Serwując posiłki przypominające te domowe, dawała chwilę oddechu i wspólną przestrzeń dla profesorów, studentów, a także zwykłych poznaniaków.