Operator dźwigu, który pijany pracował na budowie, został uniewinniony. Sąd uznał, że to nie on - mimo stanu upojenia - odpowiada za przewrócenie się żurawia, w wyniku czego zginął jeden z robotników.
Do wypadku doszło w grudniu 2011 roku na budowie nowego dworca w Poznaniu. 50-tonowy dźwig przewracając się, uderzył ramieniem w betonową konstrukcję budynku, z którego spadli dwaj mężczyźni. Jeden z pracowników zginął, drugi został ciężko ranny. Operator zbiegł wówczas z miejsca wypadku. Kiedy zgłosił się na policję, okazało się, że ma 2,5 promila alkoholu we krwi. Zeznał, że napił się już po zdarzeniu.
Prokuratura oskarżyła operatora dźwigu o to, że przystąpił do pracy w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna miał też niewłaściwie sprawdzić posadowienie żurawia na gruncie, a podczas pracy podnosił elementy cięższe od dopuszczalnych. Tadeuszowi M. zarzucono też, że w dniu zdarzenia kierował dźwigiem, choć miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
W październiku 2015 roku, sąd skazał mężczyznę na 3 lata więzienia oraz nałożył na niego 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Wyrok został zaskarżony, a sprawa trafiła do sądu apelacyjnego. Ten w lutym 2016 roku utrzymał karę roku więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów za operowanie dźwigiem pod wpływem alkoholu, ale skierował do ponownego rozpatrzenia przez sąd I instancji część dotyczącą przewrócenia się dźwigu. Tego chciała obrona Tadeusza M.
Operator niewinny
Po ponownym przeanalizowaniu materiału dowodowego, Sąd Okręgowy w Poznaniu 19 grudnia uniewinnił operatora dźwigu. Ustalono, że maszyna nie przewróciła się na skutek przeciążenia, a złego przygotowania terenu, na którym stała.
- Dźwig został usadowiony w miejscu, gdzie grunt nie był gruntem rodzimym, a powierzchnią, na której wcześniej były prowadzone prace budowlane, i która została po prostu zasypana. Oprócz tego, że nie był gruntem rodzimym, nie doszło tam do właściwego zagęszczenia tego gruntu w taki sposób, aby miał parametry pozwalające na postawienie tam dźwigu - mówiła sędzia Danuta Kasprzyk.
W skrócie: dźwig postawiono na niestabilnym terenie. Oskarżony nie miał obowiązku tego sprawdzać. Odpowiedzialny za przygotowanie terenu był kierownik montażu.
Wyrok nie jest prawomocny. Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem decyzji sądu, prokuratura zadecyduje, czy się od niej odwoływać.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań