Czy wieżowce na poznańskich Ratajach zamienią się w kolorowe dzieła sztuki? Taki pomysł ma Maciej Laskowski, grafik mieszkający na os. Rusa. O realizację będzie jednak trudno. Prace nad termomodernizacją budynków ruszą bowiem już za kilka tygodni.
Pomysł dotyczy czterech wieżowców - trzech na os. Tysiąclecia i jednego na os. Rusa. - Budynki te przygotowywane są termomodernizacji i to może być doskonała okazja, by namalować na nich murale. To spore przedsięwzięcie - wieżowce mają nawet 50 metrów wysokości, byłyby to więc prawdopodobnie najwyższe murale w Polsce - mówi Maciej Laskowski.
Aleja murali przy Malcie?
Budynki, o których mowa znajdują się wzdłuż ul. Chartowo prowadzącej w stronę Malty. - Chcemy stworzyć w ten sposób "aleję murali" - podkreśla Laskowski.
O pomyśle nie zamierza tylko mówić. Przygotował wizualizację jak mogłyby wyglądać wieżowce po przemalowaniu. - Te zdjęcia to luźny przykład jak docelowo mogło by to wyglądać. Wybrane projekty powinny trafić do mieszkańców, którzy sami powinni wybrać projekt do realizacji - wyjaśnia.
Ze swoim pomysłem i wizualizacjami udał się do spółdzielni mieszkaniowej. - Kierownik osiedla Rusa pozytywnie odniósł się do tematu, jednak nie wszyscy byli przekonani do pomysłu i otrzymałem na razie odmowną decyzję - wyjaśnia i zapewnia, że będzie zabiegał o zmianę decyzji spółdzielni oraz rozmawiał o swoim pomyśle z plastykiem miejskim.
- Liczę, że w przeciągu tygodnia-dwóch spotkam się ze spółdzielnią i plastykiem miejskim.
Cenna inicjatywa
Jednym z powodów odmowy spółdzielni mieszkaniowej są finanse. Na termomodernizację wieżowców zabezpieczono już środki i nie ma pieniędzy na dodatkowe wydatki.
- Wiele kwestii jest już w toku, mamy m.in. zatwierdzoną kolorystykę wieżowców. Nie chcemy wstrzymywać prac, a te ruszają już w kwietniu. Namalowanie murali wymaga też dodatkowych środków, na których wydanie musielibyśmy mieć zgodę od mieszkańców. Pomysł na pewno jest ciekawy ale raczej nie do zrealizowania w tym momencie - podkreśla Iwona Ossowska, rzecznik spółdzielni mieszkaniowej Osiedle Młodych.
Autorzy murali przekonują jednak, że koszt ich namalowania wcale nie jest aż tak wysoki.
- Najwięcej zwykle kosztuje wynajęcie podnośnika, który trzeba wynająć lub ustawienie rusztowania. W przypadkach, gdy malowanie muralu odbywa się przy okazji ocieplania budynku, koszty są tylko trochę wyższe. W takich przypadkach rusztowanie już stoi, pozostaje kwestia tego, by ustawione było nieco dłużej. To nie są astronomiczne kwoty. Miasto za to zyskuje ciekawą atrakcję, która podoba się też większości mieszkańców - przekonuje Michał Błach, twórca murali, autor m.in. Świtezianki, która zdobi jeden z bloków w Częstochowie.
- W przypadku tego muralu, firma, która ocieplała budynek zostawiła rusztowanie i nie naciskała z terminami. Mogliśmy malować go miesiąc - mówi Błach. Pozostaje jeszcze kwestia wynagrodzenia dla artysty. To jednak wcale nie musi być wysokie, może wynosić kilka tysięcy złotych. - Więcej od nas zarabiają operatorzy podnośnika - kończy.
Laskowski dodaje też, że finanse to nie problem. - Można znaleźć sponsora, który zapłaci za farby i pracę artysty lub zebrać na ten cel pieniądze w społecznej zbiórce. Murale fundowano m.in. w Gdańsku czy Częstochowie - podkreśla Laskowski.
"Ciekawa odmiana dla wszechobecnej pastelozy"
Pomysł Laskowskiego spodobał się mieszkańcom Poznania. Fanpage "Aleja murali przy Malcie - Poznań" w ciągu 3 dni polubiło ponad pół tysiąca osób.
Popierają go m.in. stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania czy blogerzy ze "Stacji Poznań Główny".
"Mówimy głośno o Starym Mieście, Jeżycach, Łazarzu czy Wildzie, ale wśród poznańskich dzielnic i osiedli są jeszcze na przykład Rataje - senne blokowiska, które z trudem poddają się ożywczym trendom, które skutecznie poruszają wspomniane wyżej fyrtle. Jednym z ostatnich pomysłów dla Rataj są murale przy ul. Chartowo. Ciekawa odmiana dla wszechobecnej pastelozy, gdzie przykłady dobrych termomodernizacji można policzyć na palcach jednej ręki" - napisała Stacja Poznań Główny.
Nie w tym roku?
Spółdzielnia mieszkaniowa podkreśla jednak, że sprawa nie jest tak prosta jak się wydaje. - Nie sprowadzajmy kosztów tylko do kwestii pozostawienia rusztowania. Musielibyśmy przygotować kalkulację kosztów, przedstawić go mieszkańcom, a następnie dać im możliwość zdecydowania co znalazłoby się na muralach. Owszem, można znaleźć sponsora, jednak w tym przypadku jest na to mało czasu i nie byłoby łatwo znaleźć kogoś kto zrobi to bezinteresownie. Według naszych wstępnych szacunków wymalowanie murali na tych wieżowcach wygenerowałoby dodatkowe koszty rzędu 25-45 tys. zł - mówi Ossowska.
Osiedle Młodych jednak nie zamierza przekreślać tego pomysłu. - W kolejnych latach mamy planowane renowacje innych bloków, może to będzie ciekawa lokalizacja na murale? Nie musimy jednak łączyć malowania murali z termomodernizacją budynków, zawsze można to zrobić osobno - podkreśla Ossowska.
"Sprawa wymaga delikatności"
Pomysł malowania murali podoba się plastykowi miejskiemu. - Chciałbym poznać temat w szczegółach. W przyszłym tygodniu zapoznamy się z nim i będziemy dyskutować. Idea murali generalnie jest dobra. Raz jednak są lepsze, raz są gorsze. Ale na pewno nie można robić tego na „hura” - mówi Piotr Libicki, poznański plastyk miejski, który już wcześniej ustalił z kierownictwem osiedla jak należałoby odnowić te ratajskie wieżowce.
- Kolorystyka miała być dość różnorodna, uzgodniliśmy, że kolory będą bardziej stonowane. Nie widziałem jednak ostatecznego projektu - wyjaśnia Libicki, dodając, że o planowanej termomodernizacji i malowaniu malowaniu tych wieżowców mówiono już rok temu. - Można było kontakt w tej sprawie nawiązać wcześniej, wówczas można byłoby rozmawiać o muralach. Teraz będzie już o to trudno - mówi.
Jego zdaniem malowanie murali na blokach powinno odbywać się po poznaniu opinii mieszkańców, którzy także powinni móc zdecydować o ostatecznym projekcie. - W takich tematach trzeba zachować delikatność. To ambitne przedsięwzięcie, które trzeba przygotować rozsądnie. Może lepiej murale namalować gdzieś indziej a wcześniej na spokojnie porozmawiać ze wspólnotą i dać się wypowiedzieć mieszkańcom? - sugeruje Libicki.
Kolorowa Zaspa
Pomysł malowania murali na szarych blokach z wielkiej płyty to nie nowość. W Polsce słynie z nich gdańska Zaspa, którą zdobi blisko 50 murali.
Pierwszy mural stworzył Rafał Roskowiński w 1997 roku. Z okazji 1000-lecia miasta artysta namalował na bloku przy ul. Dywizjonu 303 wizerunek Lecha Wałęsy i Jana Pawła II. Inne murale na gdańskiej Zaspie to m.in. "Hołd malarstwu polskiemu" na budynków przy ul. Bajana 9A i Bajana 11C, czy "70-lecie Narodowych Sił Zbrojnych" przy ul. Nagórskiego 11C.
Gdańsk jako jedyne polskie miasto znalazł się w zestawieniu najciekawszych miejsc świata promujących street art, czyli wielkoformatowe malarstwo ścienne, jakie przygotował amerykański portal Huffington Post.
Autor: Filip Czekała / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Laskowski (grafiki: Michał Błach, Mariusz M-city Waras, Etam Cru)