Jechał bez włączonych świateł mijania. Dlatego nowosolscy policjanci postanowili go skontrolować. Jednak 43-letni kierowca opla nie zamierzał się zatrzymać. Wręcz przeciwnie. Gdy zobaczył radiowóz i usłyszał policyjną syrenę, przyspieszył i zaczął uciekać.
- Jechał z nadmierną prędkością i nie respektował przepisów ruchu drogowego. Policjanci podjęli za nim pościg. Przez cały czas byli w kontakcie z dyżurnym - twierdzi st. sierż. Justyna Sęczkowska z nowosolskiej policji.
O pościgu poinformowano m.in patrol policji, który był w pobliskich Polkowicach. Zorganizowano blokadę. Ale i to nie przeraziło kierowcy.
- Aby uniknąć zatrzymania, niemalże potrącił policjantkę, która w ostatniej chwili odskoczyła na pobocze. Kierujący w pewnym momencie skręcił w drogę polną i zaczął uciekać pieszo. Wraz z nim z pojazdu wybiegła pasażerka. Po chwili oboje zostali zatrzymani - dodaje Sęczkowska.
On po amfetaminie, ona w ciąży
Autem kierował 43-latek z Legnicy. Mężczyzna nie miał prawa jazdy, za to wciąż obowiązywał go zakaz prowadzenia pojazdów. Był trzeźwy, ale pobrano mu krew do badań. Wówczas okazało się, że był pod wpływem amfetaminy.
Z kolei pasażerka opla to 19-latka z Legnicy. - Zeznała, że prosiła kierowcę, aby zatrzymał się, ponieważ bała się o życie dziecka, gdyż - jak oświadczyła - jest w ciąży - tłumaczy Sęczkowska.
43-latek odpowie przed sądem za czynną napaść na policjanta, niezatrzymanie się do kontroli drogowej i prowadzenie pojazdu pod wpływem środków psychotropowych. Do tego dochodzi jeszcze niedostosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów, spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym oraz szereg popełnionych wykroczeń drogowych.
Za te przestępstwa prawo przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja