10 lat więzienia grozi 39-letniemu instruktorowi personalnemu, który we wtorek "szalał" na poznańskich Jeżycach. Mężczyzna, będący pod wpływem silnych środków psychoaktywnych, niszczył auta, zdemolował poradnię zdrowia, a potem szarpał się z policjantami. Jednemu z nich zabrał broń i oddał kilka strzałów.
Do zatrzymania mężczyzny doszło we wtorek na ulicy Szamarzewskiego na poznańskich Jeżycach. Nagrał to monitoring. Mężczyzna stawiał silny opór. By go zakuć, potrzebnych było pięciu funkcjonariuszy.
Szybko okazało się, że to trener personalny, pracujący w kilku poznańskich siłowniach.
Człowiek demolka
Nim go zatrzymano, na Jeżycach dał "prawdziwy popis". Niszczył auta, zdemolował poradnię zdrowia, zaczepiał ludzi. Miał ze sobą nóż. Przed policją ukrył się na podwórzu jednej z kamienic przy ulicy Staszica. Gdy funkcjonariusze tam weszli, próbował uciec, przeskakując przez zamkniętą bramę.
W pewnym momencie mężczyzna zeskoczył na funkcjonariuszy. Doszło do szarpaniny, broń jednego z funkcjonariuszy wysunęła się z kabury. - Mężczyzna chwycił pistolet i kilka razy nacisnął na spust - opisywał Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Policjantom udało się wykręcić mu ręce i wyrwać broń. Mężczyzna zdołał się jednak wyswobodzić. Załapano go dopiero na ul. Szamarzewskiego.
Stamtąd trafił do szpitala na oddział toksykologii. Gdy wrócił do siebie, przedstawiono mu zarzuty.
Jest wniosek o areszt
- Usłyszał trzy zarzuty: czynnej napaści na policjantów, uszkodzenia samochodu i wyposażenia przychodni zdrowia - wymienia Borowiak. Mężczyźnie grozi teraz 10 lat więzienia.
- Złożyliśmy wraz z prokuraturą wniosek do sądu o areszt. Czekamy na decyzję - podaje Borowiak.
Autor: FC//ec/jb / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KWP Poznań