Poznańskie zoo zostało z dwoma niedźwiedziami. Odratowane z nieludzkich warunków zyskały tam nowy dom i opiekę. Mimo wielu miesięcy starań, życia jednego z nich nie udało się uratować.
Borys, Misza i Wania mieszkały w poznańskim zoo od października zeszłego roku. Niestety, teraz w ogrodzie na Malcie zobaczyć można tylko pierwsze dwa niedźwiedzie. Schorowanego Wanię trzeba było kilka dni temu uśpić.
- Pomimo wdrożonego leczenia farmakologicznego, które miało na celu redukcję stanu zapalnego i bólu, nie udało się przywrócić niedźwiedziowi życiowego komfortu. Zwyrodnienia obu stawów kolanowych i pozrywane ścięgna powodowały ogromny ból, którego nie były w stanie uśmierzyć żadne leki. Wania przestał się właściwie poruszać - informują opiekunowie niedźwiedzi.
"Odszedł szybko i bezboleśnie"
Decyzję o uśpieniu niedźwiedzia podjęli polscy i niemieccy lekarze, po konsultacjach z dyrekcją zoo w ostatnią środę.
"Wania odszedł szybko i bezboleśnie, w obecności swoich opiekunów, którzy przez ostatni rok starali się mu wynagrodzić trudy życia, jakie zgotował mu człowiek" - czytamy na stronie internetowej zoo.
Mieszkał w wieżowcu, tresowano na nim psy
Wania trafił do azylu dla niedźwiedzi w poznańskim Nowym Zoo 29 października 2013 roku.
Urodził w 1991 roku. Był niedźwiedziem używanym do tresowania psów do polowań na niedźwiedzie w Rosji. Przez jakiś czas mieszkał w wieżowcu w Moskwie, razem ze swoim opiekunem i drugim niedźwiedziem, który trafił do Poznania - Miszą.
W 1997 roku Wania został skonfiskowany przez służby celne na granicy z Białorusią. Tak trafił do Polski. Najpierw zamieszkał w warszawskim zoo, potem w schronisku dla psów w Korabiewicach.
Wania od lat cierpiał na stereotypię, czyli ciągłe, bezcelowe powtarzanie ruchów i postaw ciała. Wynikało to z jego niepełnosprawności i bólu narządów ruchu oraz traumatycznych przeżyć.
Niedźwiedź poddawany był nowoczesnej terapii, w Poznaniu zapewniono mu duży i przypominający naturalne warunki wybieg. Niestety, mimo tego nie był on już w stanie wykazywać normalnych dla swojego gatunku wzorców zachowań.
- Był wymagającym podopiecznym, ale ponieważ nasza niedźwiedziarnia funkcjonuje jako azyl, to z założenia trafiają do nas zwierzęta z niełatwą przeszłością, często niemłode i schorowane. Przez ten krótki okres bytności u nas Wania skradł nasze serca, będzie nam go bardzo brakować - wspominają pracownicy zoo.
Ogród pożegnał niedźwiedzia pokazem slajdów, przypominających ostatni rok z jego życia:
W poznańskim Nowym Zoo nadal mieszkają dwa niedźwiadki "z trudną przeszłością" - Borys i Misza.
Azyl powstał z inicjatywy Fundacji Vier Pfoten (Cztery Łapy). Prowadzi ona - w ramach projektu ochrony niedźwiedzi brunatnych - kilka placówek dla zwierząt, które cierpiały, przetrzymywane przez ludzi w nieodpowiednich warunkach.
Autor: FC/lulu / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Zoo w Poznaniu