Drzwi ośrodka pomocy społecznej w Murowanej Goślinie (Wielkopolskie) niemal się na zamykają. Od rana darczyńcy przynoszą paczki dla rodzin, które straciły swój dobytek w piątkowym wybuchu gazu. Czego konkretnie potrzebują?
Wybuch gazociągu i pożar zabrały im dobytek życia. Trzy rodziny z Murowanej Gośliny muszą wszystko zacząć od nowa. Pomocną dłoń wyciągnęli do nich krewni i sąsiedzi.
W niedzielę rano w Ośrodku Pomocy Społecznej w Murowanej Goślinie było tłoczno.
- Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni odzewem mieszkańców - mówi Anna Ryszka, p.o. dyrektora ośrodka.
"Co miałam, to przyniosłam"
Nie zabrakło osób, które ucierpiały podczas wybuchu gazu. Mają niewiele, ale chcą się podzielić z tymi, którzy stracili wszystko. - Wygospodarowaliśmy z żoną trochę ubrań. Sami byliśmy w strefie ewakuacyjnej. Nie wyobrażam sobie powrotu do spalonego domu, to musi być straszne przeżycie. Musimy sobie pomagać w takie sytuacji - mówi pan Maciej.
Zabawki, ubrania, jedzenie. Każdy przynosi co może. - Widziałam jak ta kula ognia szła w kierunku naszego domu. Są zniszczenia, ale nie takie, jak u tych trzech rodzin. Co miałam nowego w domu to przyniosłam tutaj. Nie jestem aż tak poszkodowana jak ci, którzy stracili cały dobytek - dodaje mieszkanka Murowanej Gośliny.
Kołdry, kurtki, podręczniki
Wsparcie może okazać im każdy. Urzędnicy starają się koordynować zbiórkę tak, żeby do rodzin trafiały najpotrzebniejsze rzeczy. Na stronie internetowej pojawiła się nawet lista potrzeb z podziałem na potrzebujących, do których trafią. Artykuły można dostarczyć do Ośrodka Pomocy Społecznej w Murowanej Goślinie.
- Brakuje wszystkiego co jest potrzebne do życia. Nie ma ubrań, odzieży zimowej, kosmetyków, kołder, pościeli czy leków - dodaje Ryszka.
Wśród poszkodowanych są też dzieci w wielu szkolnym, dlatego przydadzą się też podręczniki i przybory szkolne.
Cały czas można też wpłacać datki na rzecz poszkodowanych. Do tej pory udało się zebrać 7 tys. zł.
Usłyszeli huk i dźwięk tłuczonego szkła
Do wybuchu gazu i pożaru doszło w Murowanej Goślinie (woj. wielkopolskie) tuż po północy. Łuna ognia widoczna była w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, a płomienie sięgały kilkunastu metrów.
W miejscu rozszczelnienia rurociągu powstał kilkudziesięciometrowy rów. Ewakuowano około 20 osób. Na szczęścia nikt nie ucierpiał. Przez całą noc z pożarem walczyło 160 strażaków wspieranych przez 80 policjantów. Na miejscu byli też pracownicy pogotowia gazowego i medycy.
Podczas dogaszania zgliszcz domów i okolicznych terenów użyto specjalnego, policyjnego drona z wbudowaną kamerą termowizyjna. - Dzięki niemu mogliśmy zobaczyć, jaka była temperatura w epicentrum wybuchu i czy ratownicy mogą się tam pojawić - tłumaczył Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Co z gazem?
Po piątkowym wybuchu 3,5 tys. mieszkańców Murowanej Gośliny i okolic nie miało gazu. Polska Spółka Gazownictwa cały czas pracuje nad przywróceniem dostaw. Czeka na nie jeszcze 300 odbiorców.
- Według szacunków PSG całkowite usunięcie skutków awarii powinno nastąpić najpóźniej dziś po południu. Polska Spółka Gazownictwa zaangażowała wszystkie dostępne środki, by jak najszybciej gaz znowu popłynął do wszystkich poszkodowanych z miejscowości Bolechowo, Bolechówko, Owińska, Bolechowo-Osiedle, Potasze, Promnice, Biedrusko, Murowana Goślina, Rakownia, Mściszewo, Raduszyn, Przebędowo i Złotoryjsko - czytamy w komunikacie PSG.
Zobacz jak teraz wygląda Murowana Goślina po wybuchu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/b / Źródło: TVN24 Poznań /PAP