Poznański sąd nie chce rozpatrywać sprawy policjantów oskarżonych o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień w związku ze sprawą zabójstwa 21-letniej kobiety w Żernikach (woj. wielkopolskie). Kobieta została zabita przez swojego byłego partnera w 2016 roku.
Poznański sąd zwrócił się do Sądu Najwyższego o przekazanie tej sprawy do innego sądu. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", wniosek motywowany był "dobrem wymiaru sprawiedliwości".
Cytowany przez gazetę rzecznik poznańskiego sądu Aleksander Brzozowski podkreślił, że "ponieważ sprawa dotyczy policjantów z Nowego Miasta, czyli terenu właściwości sądu rejonowego, mogłoby powstać przekonanie, że sąd nie jest w tej sprawie obiektywny".
Prosiła o pomoc
Monika G. została zamordowana 23 marca 2016 roku w Żernikach przez swojego byłego partnera Sławomira B. Wcześniej, obawiając się o swoje zdrowie i życie, kilkakrotnie prosiła policję o pomoc.
Akt oskarżenia przeciwko czterem policjantom skierował w połowie listopada do poznańskiego sądu rejonowego Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Po śmierci kobiety i wewnętrznej kontroli w policji, odwołane zostało kierownictwo komisariatu na poznańskim Nowym Mieście.
Nie przekazała wniosków o ochronę
Prokuratura zarzuciła Marzenie L., policjantce, która prowadziła postępowanie o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad Moniką G., że nie dopełniła ciążących na niej obowiązków służbowych. Nie przekazała ona dwóch wniosków pokrzywdzonej Moniki G. o udzielenie jej środków ochrony i pomocy komendantowi wojewódzkiemu policji w Poznaniu. - W ten sposób oskarżona działała na szkodę interesu publicznego oraz interesu prywatnego pokrzywdzonej – podała Prokuratura Krajowa.
Taki sam zarzut usłyszał Paweł I., który nadzorował postępowanie prowadzone przez Marzenę L.
Funkcjonariuszom grożą kary do 3 lat więzienia.
Mieli kłamać
O przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w dokumentach zostało z kolei oskarżonych dwóch innych funkcjonariuszy: Krzysztof W. i Piotr R. Pierwszy policjant prowadził, drugi nadzorował postępowanie dotyczące kierowania gróźb karalnych oraz naruszenia nietykalności cielesnej Moniki G. przez jej byłego partnera, do którego doszło w lutym 2016 roku. W toku tego postępowania sporządzili oni cztery notatki urzędowe, ostatnią datowaną na dwa dni przed zabójstwem Moniki G.
"W notatkach tych oskarżeni policjanci udokumentowali przeprowadzenie czynności, które faktycznie nie miały miejsca. W ten sposób poświadczyli nieprawdę, co do okoliczności podjęcia próby zatrzymania i wykonania czynności procesowych z udziałem Sławomira B." – informowała Prokuratura Krajowa.
Funkcjonariuszom grożą kary od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Odpowie też prokurator?
Z inicjatywy ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, do sądu dyscyplinarnego dla prokuratorów wpłynął w związku z tą sprawą także wniosek o uchylenie immunitetu śledczemu z Poznania. Prokurator Jan Sz. miałby odpowiadać karnie za niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień - bo zignorował prośby Moniki G. o interwencję i objęcie jej policyjną ochroną.
"W ocenie Wydziału Spraw Wewnętrznych PK prokurator Jan Sz. dopuścił się szeregu uchybień, wskutek których naruszone zostały przede wszystkim interesy pokrzywdzonej, a także skutkiem których jest obniżenie, a wręcz utrata reputacji organów ścigania. W ocenie Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej w sprawie tej zaistniało dostatecznie uzasadnione podejrzenie popełnienia przez prokuratora Jana Sz. przestępstwa, którego art. 313 par. 1 Kodeksu postępowania karnego wymaga do ogłoszenia określonej osobie postanowienia o przedstawieniu zarzutów" – podkreśliła PK.
Za przekroczenie uprawnień grozi kara do 3 lat więzienia.
Autor: FC/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: WIEŚCI Z OKOLICY - facebook.com/wiescizokolicy