Kobieta, która podejrzana jest o podanie dwójce swoich dzieci środków nasennych, usłyszała zarzut nieudolnego usiłowania zabójstwa. Grozi jej nawet dożywotnie więzienie. Kobieta nie przyznaje się do winy.
Na początku grudnia 2015 roku, do zielonogórskiego szpitala w nocy przywieziono kobietę z dwójką dzieci. Po badaniach okazało się, że dorosła zażyła środki nasenne; jej córki również były pod wpływem tych samych specyfików. Jak udało się nieoficjalnie ustalić Gazecie Lubuskiej, porcja tabletek miała być "witaminkami", a reszta zmieszana została ze słodkim serkiem i podana dzieciom do zjedzenia.
Poważny zarzut dla kobiety
Lekarzom udało się uratować całą trójkę. Obecnie zarówno matce jak i dzieciom nie zagraża niebezpieczeństwo. Kiedy kobieta opuściła szpital, postawiono jej zarzut.
- Kobieta usłyszała zarzut nieudolnego usiłowania zabójstwa 2 nieletnich dzieci przez podanie środków nasennych. Podejrzana nie przyznaje się do dokonania czynu - informuje Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Jak mówił wcześniej Fąfera, zażycie przez nią tabletek, prawdopodobnie było próba samobójczą.
Sąd nie zdecydował się na areszt dla matki. Zastosował wobec niej dozór policyjny. Decyzją sądu, dzieci przebywają pod opieką ojca.
Kobiecie grozi dożywocie.
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock