Makabrycznego odkrycia dokonali mieszkańcy wsi Grzymysławice koło Wrześni (woj. wielkopolskie). W przydrożnym rowie znaleźli obdarte ze skóry zwłoki kilkudziesięciu zwierząt, prawdopodobnie norek amerykańskich. Kolejne były porozrzucane na odcinku 2 kilometrów wzdłuż szosy prowadzącej do miejscowości Chocicza Mała.
O porozrzucanych szczątkach zwierząt poinformował mężczyzna, który zauważył je podczas treningu biegowego w piątek 2 stycznia około godz. 17. Mieszkańcy zaalarmowali stowarzyszenie "Otwarte Klatki".
Stos obdartych ze skóry zwierząt
- Przyjechaliśmy na miejsce i zastaliśmy stos ciał zwierząt, niedawno zabitych, obdartych ze skóry z pozostałościami futra na łapach. Tak, jak ma to miejsce przy procesie skórowania zwierząt hodowanych dla futer. Potwierdziliśmy, że to prawdopodobnie norki amerykańskie - mówi Krzysztof Witalewski z "Otwartych Klatek".
Aktywiści wezwali na miejsce policję i złożyli oficjalne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - zabicia zwierząt w sposób niezgodny z prawem oraz sprowadzenia zagrożenia epidemiologicznego. Ze względów sanitarnych hodowcy zwierząt futerkowych mają bowiem obowiązek oddawania tuszek oskórowanych zwierząt do utylizacji. Jak podkreślają przedstawiciele "Otwartych Klatek", często zdarza się jednak, że w pobliżu ferm można znaleźć porzucone tuszki i inne odpady.
- Zrobiliśmy oględziny, zabezpieczyliśmy tuszki w chłodni do dalszych badań sekcyjnych. Będziemy prowadzić dalej postępowanie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej we Wrześni - mówi Przemysław Teodorczyk z wrzesińskiej policji.
Sprawcom grozi do 2 lat więzienia.
W pobliżu nielegalna hodowla?
"Otwarte Klatki" podejrzewają, że w okolicy może znajdować się nielegalna ferma norek. - Jeden z mieszkańców Grzymysławic od kilku lat bezskutecznie stara się o uzyskanie zezwoleń potrzebnych do prowadzenia tego rodzaju działalności. Z doświadczenia wiemy, że często hodowcy rozpoczynają działalność bez odpowiednich zezwoleń i dopiero później próbują legalizować istniejącą już fermę - mówi uczestniczka piątkowej interwencji, Ilona Rabizo ze stowarzyszenia Otwarte Klatki.
Według oszacowań rocznie w Polsce hoduje się i zabija na futra od 6 do 10 milionów norek. Organizacje broniące praw zwierząt dążą do wprowadzenia całkowitego zakazu hodowli zwierząt na futra, który obowiązuje już m. in. w Austrii, Wielkiej Brytanii, Bośni i Hercegowinie oraz Chorwacji. Podobne starania prowadzone są w większości krajów Unii Europejskiej.
- Fermy futrzarskie to nie tylko niepotrzebne cierpienie zwierząt, lecz także istotny problem społeczny - dodaje Paweł Rawicki, wiceprezes stowarzyszenia - Mieszkańcy okolic ferm skarżą się na ich uciążliwe sąsiedztwo, uniemożliwiające normalne funkcjonowanie. Jako stowarzyszenie Otwarte Klatki od 2012 roku wsparliśmy już kilkadziesiąt protestów organizowanych przez społeczności, które nie zgadzają się na budowę ferm futrzarskich w swojej okolicy - kończy Rawicki.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań