Na mszach świętych, w ogłoszeniach parafialnych i na Facebooku proboszcz parafii w Stróżewie (woj. wielkopolskie) zaatakował sołtysa, bo ten kandydował z Koalicji Obywatelskiej. "Już nie jest katolikiem i nie może być radnym" - mówił parafianom. Ci, którzy w wyborach postawili krzyżyk na sołtysie, chcą, by jak najszybciej opuścił ich parafię.
18 listopada parafianie ze Stróżewa poszli na mszę i usłyszeli tam od proboszcza, że ich sołtys, który dostał się do rady powiatu, "już nie jest katolikiem".
Mieli go pytać wierni
Podczas ogłoszeń ksiądz tłumaczył, że do zabrania głosu skłoniło go dwóch parafian, pytając, co proboszcz myśli o radnym w parafii, który "zmienił formację na Koalicję Obywatelską wrogą Bogu, krzyżowi, ewangelii, Kościołowi i to pokazał na billboardach".
"Odpowiedziałem im, że już nie jest katolikiem i nie może być radnym, bo będzie nam mieszał w naszej wierze. Przez to sam wyłączył się z Boga. I to musi uświadomić sobie, oraz każdy kto głosuje na taką formacje czy obcję" (pisownia oryginalna - red.) - czytamy w ogłoszeniach, które ksiądz Józef Wędzikowski przeczytał parafianom.
Słowa zbulwersowały część parafian, którzy mieli po nich opuścić kościół. Mimo to proboszcz powtarzał te słowa na kolejnych mszach, a ogłoszenia umieścił też na tablicy i na Facebooku.
Poskarżył się biskupowi
Sołtys Adrian Urbański poczuł się urażony atakiem z ambony. - I mieszkańcy poczuli się urażeni. Zagłosowała na mnie połowa parafii. Wszyscy byli zaskoczeni. Nigdy nie miałem konfliktu z księdzem - dziwił się.
W zeszłą środę na swoim Facebooku nowy radny napisał: "Jest mi ogromnie przykro, że mieszkańcy naszej parafii, którzy poparli mnie w wyborach samorządowych, tak jak i ja, zostali uznani przez naszego proboszcza za ludzi, którzy wyparli się swej religii. Dziękuję wszystkim mieszkańcom naszej parafii za słowa otuchy i wsparcia. To Wy kazaliście mi działać i wiedzcie, że ciąg dalszy nastąpi...".
W komentarzach usłyszał sporo słów wsparcia. Internauci domagali się też odejścia proboszcza. "Józek na emeryturę", "zabrać mu klucze od kościoła i wywieźć na taczce", "czas zmienić księdza", "szkoda że nie można przeprowadzić głosowania ile osób nie chce takiego proboszcza... Na pewno już by pakował walizki", "ten ksiądz powinien już dawno być usunięty z tego kościoła" - to tylko kilka komentarzy, jakie znalazły się pod postem.
Urbański złożył skargę na swojego proboszcza do biskupa. Na reakcję kurii nie trzeba było długo czekać.
- Ksiądz proboszcz został poproszony o złożenie wyjaśnień, upomniany i pouczony, że ambona nie jest miejscem do agitacji politycznej. Kuria zabroniła mu też poruszania w przyszłości tego typu tematów. Ponieważ wydarzenie miało miejsce publicznie, ksiądz został zobowiązany do publicznego przeproszenia wiernych za swoje słowa, co też uczynił w minioną niedzielę - mówi ks. Zbigniew Przybylski, rzecznik prasowy Archidiecezji Gnieźnieńskiej.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24