Grillowali na działce w Koninie. Wieczorem schowali sprzęt do altanki i położyli się spać. Zarówno Monika W., jak i jej partner stracili przytomność. Kiedy rodzice kobiety pojawili się na miejscu ich córka już nie żyła. Sprawę bada prokuratura.
To miała być spokojna sobota. Monika W. i jej partner pojechali do domku na terenie ogródków działkowych w Koninie. Grillowali. Ale wieczorem zrobiło się już chłodniej. Schowali grill do altanki i położyli się spać.
W między czasie rodzice 31-latki próbowali się do niej dodzwonić, ale ta nie odbierała. Zaniepokojeni pojechali sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.
W altance znaleźli nieprzytomną córkę i jej partnera. Mężczyznę udało się uratować, Moniki niestety nie.
Zatrucie tlenkiem?
Okoliczności śmierci młodej kobiety bada prokuratura. Partner 31-latki złożył już wyjaśnienia. To od niego śledczy dowiedzieli się, co dokładnie wydarzyło się w altance.
- Z jego relacji wiemy, że po grillowaniu wciągnęli sprzęt do altanki. Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do zatrucia tlenkiem węgla. Jest to wysoce prawdopodobne, chociaż nie mamy jeszcze wyników badania krwi i badań histopatologicznych kobiety. Nie ujawniono żadnych innych okoliczności, które mogłyby wskazać na inne przyczyny śmierci - tłumaczy Marek Kasprzak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: przegladkoninski.pl