Zobaczyli wydobywający się dym z budynku i natychmiast ruszyli z pomocą. Z płonącego domu wynieśli palącego się nieprzytomnego mężczyznę. Dwójce policjantów z Konina zawdzięcza on życie.
Dwójka policjantów z Konina - Krystian Miling i Mirosław Derdziński - patrolowali we wtorek wieczorem ulice Konina, gdy nagle zobaczyli wydobywający się dym z jednego z budynków. Natychmiast wezwali straż pożarną i - nie czekając na ich przyjazd - podjęli akcję ratunkową.Wyważyli drzwi i weszli do środka- W obawie, że w płonącym pomieszczeniu może się ktoś znajdować, sforsowali drzwi wejściowe, narażając własne zdrowie i życie weszli do środka - wyjaśnia Adrianna Karwowska-Kuna z konińskiej policji.W całym budynku unosił się gęsty dym. - By sprawdzić, czy w środku nie ma osób, kawałkiem szala oraz własnej koszulki zakryli sobie twarz i wczołgując się do środka, sprawdzili jego wnętrze - opisuje Karwowska-Kuna.Mężczyzna w ogniuSzybko okazało się, że od tragedii dzieliły sekundy. - W środku, tuż obok głównego źródła ognia, leżał nieprzytomny, palący się już mężczyzna. Policjanci chwycili go za ręce i wynieśli na zewnątrz - tłumaczy Karwowska-Kuna.Policjanci ugasili płonącą na mężczyźnie odzież i udzielili mu niezbędnej pomocy. Mężczyznę z poważnymi oparzeniami przewieziono do szpitala. Tam walczy o życie.Prawdopodobnie to sam poszkodowany odpowiada za pożar. - Rozpalił sobie ogień, by się przy nim ogrzać i przy nim zasnął - mówi Karwowska-Kuna. Jak dodaje, budynek, w którym wybuchł pożar, to pustostan, a poszkodowany to osoba o nieustalonej tożsamości, prawdopodobnie bezdomny.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KMP Konin