Odpowie za nieobyczajny wybryk i najprawdopodobniej zapłaci za akcję służb. Bogdana Bentyn, kandydat na radnego Gniezna, wszedł na komin byłej parowozowni.
Ktoś wchodzi na 50-metrowy komin - takie zgłoszenia od mieszkańców Gniezna otrzymywali policjanci. Reakcja była natychmiastowa - na miejsce pojechała policja, pogotowie i straż pożarna.
Nie chciał zejść
Szybko okazało się, że mężczyzna nie zamierza skakać. Ale i zejść na żądanie policji nie zamierza.
- Rolą policji było nawiązanie kontaktu z mężczyzną. Policjanci próbowali go nakłonić do zejścia, ale nie posłuchał i wspinał się dalej. Trwało to kilkanaście minut. Wszedł do wysokości 3/4 komina, po czym zszedł Wyjaśnił, że to happening i chce tak zwrócić uwagę na czystość jeziora Jelonek - mówi Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji.
60-latka przewieziono na oddział psychiatryczny gnieźnieńskiego szpitala, skąd został zwolniony po dwóch godzinach.
- Mężczyzna będzie odpowiadał za nieobyczajny wybryk. Na chwilę obecną koszty akcji nie są znane, dopiero je liczymy. Tymi kosztami może zostać obciążony - tłumaczy Osińska.
Za nieobyczajny wybryk grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo nagana.
Tak walczy o mandat
Po co mężczyzna wchodził na komin? Jak się okazuje, po prostu chciał zwrócić uwagę na siebie i program wyborczy, bo kandyduje do rady miasta Gniezna.
- Intencje są proste, czyste. Dookoła w całej radzie miejskiej nie ma ani jednego radnego, który mieszkałby w śródmieściu. Wszyscy mieszkają wokół miasta. Kiedy przyjeżdżają rządzić nami, to potrzebują parkingów, a nie zieleni. Niszczy się ją cały czas, wycinając stare drzewa. A nie sadzi nic w zamian. A ile lat trzeba, żebyśmy ten nasz skromny ekosystem odbudowali? I po to idę do rady miasta - tłumaczy Bogdan Bentyn.
Nagranie z wdrapywania się na komin zamieścił już w internecie. To nie pierwsza tego typu akcja. "Pan Boguś" znany jest w Gnieźnie z happeningów, w których zwraca uwagę na kwestie związane z ochroną przyrody. Tylko w ostatnim miesiącu na swoim kanale wcześniej zamieścił dwa inne filmy. Na jednym z nich - "Pan Boguś i nenufary", w akompaniamencie walca wiedeńskiego wchodzi do stawu i wyławia z niego śmieci. "Gdybym zobaczył cię jak to robisz, to masz w pysk, Po prostu. Boś na to cymbale zasłużył - mówi w nagraniu do osoby, która je tam wrzuciła.
Na innym wchodzi "w d*** miasta" - miejsce, skąd ścieki miały dostać się do jeziora Jelonek.
Jak sam przyznaje, to nie pierwsza jego próba wdrapania się na komin. Jeszcze w czasach PRL-u, w jedną z rocznic stanu wojennego, próbował na jego szczycie umieścić flagę "Solidarności". Akcja się nie udała, bo podczas wspinaczki flaga wypadła mu z ręki i spadła na ziemię.
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań