Jeśli doświadczasz problemów, w tym emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Prokurator Jakub Łuczak z Prokuratury Rejonowej w Jarocinie (Wielkopolskie) zarzucił byłemu proboszczowi z parafii w Żerkowie, że jako przełożony znęcał się psychicznie nad podległym mu i pozostającym w zależności wikarym księdzem Robertem O.
- Publicznie upokarzał go, dezawuował, dyskredytował, poniżał, wyśmiewał i wykluczał z czynności liturgicznych - powiedział prokurator.
Zdaniem prokuratury w następstwie tych zdarzeń Robert O. 1 czerwca 2024 popełnił samobójstwo.
Oskarżony ksiądz nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Odmówił też odpowiadania na pytania stron. Sąd odczytał wyjaśnienia oskarżonego złożone w prokuraturze i odroczył proces do 19 stycznia.
Sprawa dotyczy wydarzeń z 1 czerwca 2024 r. w miejscowości Żerków (Wielkopolskie). Tego dnia do parafii św. Stanisława Biskupa Męczennika na poranną mszę przybyli wierni. Znaleźli ciało 31-letniego duchownego.
Ksiądz przed sądem za znęcanie się nad młodym duchownym
Prokuratura Rejonowa w Jarocinie wszczęła śledztwo. W sprawie przesłuchano świadków, mieszkańców wsi, przeanalizowano listy, w których młody ksiądz miał pisać o swoich problemach i uwzględniono opinię biegłego psychologa. Ostatecznie zarzut znęcania się nad młodym duchownym i doprowadzenia do jego śmierci postawiono proboszczowi parafii 58-letniemu Jarosławowi G.
Obrońca proboszcza adwokat Przemysław Gulcz powiedział po rozprawie, że oskarżony zaprzecza wszystkim zarzutom.
- Nie znęcał się i nie upokarzał. Stwierdził, że, jak prosił, żeby było ciszej, to chodziło mu o to, żeby było ciszej, bo było za głośno. Jak nie przekazał znaku pokoju, to znaczy, że nie podał ręki. Nie obgadywał podległego mu księdza, z którym mieszkał pod jednym dachem przez trzy lata - powiedział adwokat.
Zdaniem obrońcy sprawa jest przedstawiona jednostronnie, a oskarżenie oparto na opinii biegłego, który "przekroczył swoje uprawnienia, bowiem wydał wyrok na oskarżonym" – stwierdził.
- Bardzo uproszczę to, co teraz powiem, ale kiedy prokurator zapytał o winę oskarżonego, to biegła stwierdziła, że jest winny. Dlatego kwestionuję tę opinię w całości. Nie będę domagał się powołania nowego biegłego, ponieważ żadnych wiadomości specjalnych tutaj nie potrzeba. Potrzeba tylko wiedzy prawniczej. Te fakty, które zostaną sądowi przedstawione w procesie, trzeba ocenić i stwierdzić, czy wypełniają znamiona przestępstwa w takim aspekcie, w jakim jest to przedstawione w akcie oskarżenia - powiedział adwokat Gulcz.
Obrońca oskarżonego podważył też zarzuty z aktu oskarżenia, twierdząc, że prokurator oparł się wybiórczo "tylko na niektórych dowodach".
- W aktach sprawy znajdują się dwa listy napisane przez parafian. W jednym z nich proboszcz jest chwalony, w drugim krytykowany. Prokurator wziął pod uwagę tylko drugi list - powiedział.
Zdaniem Gulcza poza śmiercią młodego człowieka i tragedią jego rodziny nic więcej w tej sprawie nie jest oczywiste.
- Cała reszta musi być wyjaśniona w toku postępowania sądowego - powiedział.
Podkreślił, że chciałby, żeby opinia publiczna poznała argumenty wszystkich stron, a orzeczenie, żeby wydał sąd, a nie opinia publiczna i media.
- Mieszkańcy Żerkowa w tej sprawie podzieleni są na pół. Nie wszyscy potępiają proboszcza, ale atmosfera linczu, która unosi się tam w powietrzu, spowodowała, że ludzie, którzy są za byłym proboszczem, boją się rozmawiać pod nazwiskiem. Nie mogę zgłosić wielu świadków, bo musiałbym narazić ludzi na ostracyzm społeczny. Dzisiaj modne jest być przeciwko proboszczowi - oświadczył.
Zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp. Marcin Kubiak powiedział, że prokurator w toku postępowania przygotowawczego otrzymał dwa listy.
- Jeden z nich, który zawierał informacje o pozytywnym wydźwięku, wizerunku czy postawie pokrzywdzonego, był podpisany przez osoby i świadkowie z tej listy zostali przesłuchani przez prokuratora w toku postępowania przygotowawczego. Drugi list, zawierający informacje odmiennej treści, opozycyjne w stosunku do tego, który był podpisany przez osoby z imienia i nazwiska, był korespondencją anonimową, ponieważ nie zawierał danych autora. Ten list znalazł się w materiale dowodowym i był materiałem badawczym dla biegłego w zakresie psychologii, który sporządzał ekspertyzę w sprawie – powiedział.
Znęcanie się w parafii
Za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem, które doprowadziło do próby samobójczej lub samobójstwa ofiary, grozi do 15 lat więzienia. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Ten wniosku nie uwzględnił i zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze, m.in. poręczenie majątkowe.
W sprawie zostanie przesłuchanych blisko 40 świadków.
Autorka/Autor: SK/tok
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Wojtasik