Dwie ofiary śmiertelne, kilkanaście osób rannych i zniszczone budynki do rozbiórki - taki był bilans wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim. Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim skierowała do sądu akt oskarżenia. Zdaniem śledczych za wybuch sprzed 5 lat odpowiada 36-letni inżynier. Miał niewłaściwie nadzorować budowę. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim zakończyła postępowanie w sprawie wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim.
Do tragedii doszło w listopadzie 2013 roku. Zginęły dwie osoby, a 12 miało oparzenia I i II stopnia. Spłonęło kilkanaście budynków. Straty oszacowano na co najmniej 10 mln zł.
- W toku tego skomplikowanego postępowania zgromadziliśmy szereg specjalistycznych opinii w tym z zakresu geologii metaloznawstwa. O pomoc zwróciliśmy się do ekspertów między innymi z Politechniki Poznańskiej i Wrocławskiej - mówi Maciej Meler, rzecznik prokuratury.
W oparciu o opinie i dowody z ekspertyz, śledczy ustalili, że "bezpośrednią przyczyną zdarzenia były nieprawidłowości w prowadzonych pracach budowlanych".
- Przyczyną tego zdarzenia było wadliwe układanie wydobywanej ziemi z wykopu w pobliżu istniejącego pasa transmisyjnego już poprzedniego gazociągu, co w efekcie doprowadziło do jego rozszczelnienia, a następnie wydobycia gazu i powstania pożaru strumieniowego - tłumaczy Meler.
Zdaniem śledczych winę za tragedię ponosi 36-letni inżynier budowy gazociągu. Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób oraz zniszczenia mienia o wielkich rozmiarach.
- 36-latek złożył wyjaśnienia. Nie przyznaje się do winy. Grozi mu nawet osiem lat więzienia - mówi Meler.
Zginęło dwóch pracowników
W listopadzie 2013 r. w Jankowie Przygodzkim awarii uległ gazociąg Gustorzyn-Odolanów wybudowany w roku 1977 o ciśnieniu 5,4 MPa. Zdarzenie miało miejsce w rejonie budowy nowego gazociągu, który nie był jeszcze oddany do eksploatacji i nie przesyłał gazu.
Około godz. 13.30 doszło do wybuchu. Kilkanaście budynków uległo zniszczeniu, część stojących we wsi obiektów wymagało rozbiórki. Śmierć ponieśli dwaj pracownicy firm wykonujących roboty przy budowie gazociągu. Kilkanaście osób trafiło do szpitala.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.