Jaśkowiak był tak pewny zwycięstwa, że chciał na nie postawić. Mógł wygrać niemal milion

Jacek Jaśkowiak prognozował swoje zwycięstwo już w lipcu
Jacek Jaśkowiak prognozował swoje zwycięstwo już w lipcu
Źródło: tvn24

Jacek Jaśkowiak w przeddzień wyborów stawiał wynik wyborów: - Wygram 60 do 40 proc. - oceniał nowy prezydent Poznania. O swoje zwycięstwo chciał założyć się już w lipcu z naszym dziennikarzem. Później chciał postawić na taki scenariusz u bukmacherów 50 tys. złotych. W ten sposób dziś wzbogaciłby się o prawie milion złotych. W punkcie przyjęto jednak jedynie 200 zł. Jego żona wygrała w ten sposób 3600 złotych.

Nowy prezydent Poznania od początku wierzył w swoje zwycięstwo. - Ja te nastroje znudzenia czy zniechęcenia i chęci zmiany tej polityki wyczuwałem już dużo wcześniej. Prezydent Grobelny, z tej limuzyny z kierowcą, tego nie poczuł. To był jego błąd - ocenia Jacek Jaśkowiak.

Jeszcze nie był kandydatem, już mówił o zwycięstwie

8 lipca, podczas patrolu rowerowego po Starym Mieście, przekonał się o tym dziennikarz tvn24.pl. Jacek Jaśkowiak jako zapalony rowerzysta był jednym z jego uczestników. Wytykał błędy projektantom ścieżek, wskazywał co należałoby poprawić i jak.

Podczas jazdy rozmawiał z nim nasz dziennikarz tvn24.pl. Jaśkowiak wówczas chciał się założyć, że jeśli zostanie kandydatem na prezydenta Poznania, to wygra w drugiej turze. Tłumaczył to zniechęceniem mieszkańców do Ryszarda Grobelnego.

Jacek Jaśkowiak podczas patrolu rowerowego w lipcu
Jacek Jaśkowiak podczas patrolu rowerowego w lipcu
Źródło: Filip Czekała | TVN 24 Poznań

Do zakładu ostatecznie nie doszło. Cztery dni później Jaśkowiak został przedstawiony jako kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Poznania.

18 zł za złotówkę - tak typowali bukmacherzy

Faworytem jednak nie był. Na początku listopada, u bukmacherów nie opłacało się stawiać na zwycięstwo Ryszarda Grobelnego. Za postawioną złotówkę można było wygrać ledwie 1,02 zł. Po tym, gdy napisała o tym "Gazeta Wyborcza", Jaśkowiak ogłosił na jednym z portali społecznościowych, że zamierza postawić na swoje zwycięstwo.

Wpis Jacka Jaśkowiaka z 7 listopada
Wpis Jacka Jaśkowiaka z 7 listopada
Źródło: facebook

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zastanawiał się czy postawić 5, 10 czy 50 tys. złotych na swoje zwycięstwo. Do zakładu bukmacherskiego poszła ostatecznie jego żona. - Chciała postawić na mnie 2 tys. zł, bo wierzy w moje zwycięstwo. Niestety, nie chcieli przyjąć więcej niż 200 zł - mówił Jaśkowiak.

Kurs na jego zwycięstwo wynosił wówczas 1:18. To oznacza, że w przypadku postawienia 50 tys. złotych, Jaśkowiak zgarnąłby 900 tys. złotych. Milionerem jednak nie został. Jego żona może za to odebrać 3600 złotych wygranej.

O swojej przewadze mówił dzień wcześniej

Kolejny raz o umiejętnościach przewidywania przyszłości przez nowego prezydenta Poznania można było się przekonać dzień przed II turą wyborów. - Ja wygram. Zakładam, że to będzie 60 do 40 proc. - mówił TVN 24. Pomylił się nieznacznie - wygrał z Ryszardem Grobelnym w stosunku 59,1 do 40,9 proc.

Dużo bardziej mylił się urzędujący prezydent. - Myślę, że jakieś 55 do 45 proc. to wynik najbardziej prawdopodobny - oceniał w tym samym czasie Grobelny.

Skąd taka porażka urzędującego prezydenta? - Jest wiele powodów, przez które poległem. To była niespodziewana porażka i dla obserwatorów i dla mnie. Na pewno jest to konsekwencja jakiś błędów, które popełniłem, zmiany nastrojów społecznych - mówił po wyborach Grobelny.

Jaśkowiak: Grobelny spróbuje sił w biznesie

Dotychczasowy prezydent Poznania prawdopodobnie zasiądzie teraz w Sejmiku Wojewódzkim, którego został radnym. - Teraz pewnie będzie chwilę czasu na odpoczynek, na poukładanie swoich rzeczy osobistych a potem na zrealizowanie jakiegoś planu B. Nie wiem jeszcze jaki to będzie plan - przyznaje Grobelny.

Tomasz Cylka, dziennikarz poznańskiego oddziału "Gazety Wyborczej", uważa, że usunie się on w cień. - Może zostanie nauczycielem akademickim, może ktoś przyjmie go jako doradcę? To jest dla niego tak niespodziewana porażka, że według mnie on da sobie z polityką na jakiś czas spokój - ocenia.

A co na ten temat myśli Jaśkowiak? - Myślę, że Ryszard Grobelny musi ochłonąć po tym, co się stało. To była porażka i po tym trzeba na spokojnie pomyśleć. Jeżeli prezydent będzie chciał się spotkać i porozmawiać o Poznaniu, zawsze jestem na takie spotkanie otwarty. O ile się nie mylę prezydent zapowiadał, że nie chce działać w polityce. Sądzę, że będzie chciał spróbować swoich sił w prawdziwym biznesie. To człowiek, który lubi wyzwania - powiedział w poniedziałek w telewizji WTK.

Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: