Zaatakowały yorka prowadzonego przez 10-latkę, a potem kundelka. Zarzuty dla właścicielki owczarków

Policja (zdj. ilustracyjne)
Gorzów: Psy zagryzły yorka i zaatakowały kundelka
Źródło: TVN 24

Dwa owczarki niemieckie najpierw zaatakowały yorka, którego na smyczy prowadziła 10-letnia dziewczynka, a potem kundelka i prowadzącego go mężczyznę. Psy nie przeżyły. Właścicielka owczarków usłyszała zarzut niezachowania środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia.

W sobotę przy ul. Kwiatowej w Gorzowie Wlkp. dwa owczarki niemieckie bez smyczy i kagańców najpierw zaatakowały yorka, którego na smyczy prowadziła 10-letnia dziewczynka, a potem kundelka i prowadzącego go mężczyznę.

Na miejsce wezwana została policja. - Gorzowscy policjanci otrzymali informacje o dwóch owczarkach, które zaatakowały dwa psy. Niestety, jeden z nich tego ataku nie przeżył – mówi Grzegorz Jaroszewicz z gorzowskiej policji.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE>>>

Sprawa trafi do sądu

York, którego prowadziła na smyczy 10-latka, nie przeżył ataku. Drugi pies, który został pogryziony, padł we wtorek. Ucierpiał też jego właściciel, który chciał go ratować.

Policjantom udało się szybko złapać jednego z owczarków i dotrzeć do ich właścicielki. Oba są z powrotem pod jej opieką.

We wtorek 38-latka z Gorzowa Wielkopolskiego została przesłuchana i usłyszała zarzut niezachowania środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, do którego przyznała się. Wyraziła również skruchę i wolę pomocy osobom poszkodowanym. Zgodnie z Kodeksem wykroczeń kobiecie grozi grzywna lub kara ograniczenia wolności.

- W sprawie prowadzone jest obecnie postępowanie. Znajdzie swój finał w sądzie – zapewnił Jaroszewicz.

O sprawie jako pierwszy poinformował portal gorzowianin.com.

Czytaj także: