Prokuratura Rejonowa w Gnieźnie umorzyła śledztwo w sprawie ostrych przedmiotów w cukierkach zbieranych przez dzieci podczas zabawy w Halloween. Jak tłumaczą śledczy, nie udało się ustalić sprawców.
11-letni chłopiec znalazł igłę w cukierku. 14-latka również otrzymała słodycze z ostrym przedmiotem. To zaledwie dwa z pięciu zgłoszeń jakie tuż po obchodach Halloween (31 października) wpłynęły do Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie. Sprawą zajęła się również tamtejsza prokuratura. Pod koniec roku śledczy jednak umorzyli postępowanie. Pierwszy o tym poinformował Głos Wielkopolski.
- Z powodu niewykrycia sprawców prokuratura w Gnieźnie umorzyła śledztwo w sprawie ostrych przedmiotów w cukierkach na Halloween. Śledczym nie udało się zidentyfikować osób, które umieściły niebezpieczne przedmioty w słodyczach i udostępniły je dzieciom - powiedział Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Śledczy podkreślają jednak, że w przypadku nowych ustaleń do sprawy mogą wrócić.
Gwóźdź w cukierku
Podobne decyzje zapadły w województwie lubuskim. Jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim, w tamtejszym okręgu toczyło się jedno postępowanie w sprawie niebezpiecznych przedmiotów w słodyczach.
Chodziło o sytuację, do której doszło w Lipkach Wielkich, gdzie ujawniono jeden cukierek z ostrym przedmiotem w środku. - Chłopiec, który odnalazł gwóźdź w cukierku był jedynym z towarzyszącej mu większej grupy . Po przesłuchaniu rodziców pozostałych dzieci nie stwierdzono, aby niebezpieczne przedmioty były także w innych słodyczach - powiedziała TVN24 Mariola Wojciechowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.
Tutaj również ze względu na niewykrycie sprawców postępowanie zostało umorzone.
Słodycze z "wkładką" w różnych częściach Polski
Niebezpieczne przedmioty w słodyczach rozdawanych dzieciom podczas Halloween znajdowano w kilku miejscach w Polsce. Tak było m.in. w Godziszewie (woj. pomorskie), gdzie dziewczynka znalazła w cukierku ostrze od temperówki. Burmistrz pobliskiego miasteczka zaoferował wówczas 10 tysięcy złotych nagrody za pomoc w ustaleniu sprawcy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Jackowski/PAP