Pomoc z całej Polski płynie do rodziny, którą w poniedziałek w nocy dotknęła niewyobrażalna tragedia. W pożarze domu zginęło dwóch chłopców, w wieku 4 i 8 lat. Ojciec zdołał uratować pozostałą trójkę. 7-letni Maurycy walczy teraz o życie w szczecińskim szpitalu.
Pożar wybuchł w poniedziałek ok. godz. 23, w domu jednorodzinnym w Dusznikach (woj. wielkopolskie). W domu był ojciec z piątką dzieci, ich matka była wówczas w pracy.
Ojca zaalarmowały krzyki dzieci, dobiegające z innych pomieszczeń. Zdołał wyprowadzić z domu trójkę dzieci, ale ogień rozprzestrzenił się tak szybko, że nie był w stanie już wrócić do środka. W środku zostało dwóch chłopców. Po ugaszeniu pożaru, strażacy znaleźli w zgliszczach dwa zwęglone ciała chłopców w wieku 4 i 8 lat.
Jedno z trzech uratowanych dzieci, z poparzeniami 35 proc. powierzchni ciała, trafiło w ciężkim stanie do szpitala w Poznaniu, a następnie przewiezione zostało do lecznicy w Szczecinie. Jego stan nadal jest ciężki, ale stabilny. 7-letni chłopiec jest zaintubowany i już prawdopodobnie w piątek przejdzie zabieg przeszczepu skóry. Życiu pozostałej dwójki dzieci nie zagraża niebezpieczeństwo.
Gmina pomaga jak może
Jeszcze we wtorek władze gminy zadeklarowały pomoc pogorzelcom. Wsparcie rodzinie zapewniają także proboszcz miejscowej parafii oraz szkoła. Pomoc płynie też od osób prywatnych z całej Polski. Wszystko nadzoruje komitet, zawiązany przy Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej.
- Odzież już jest. Z Caritasu dostaliśmy żywność i na dzisiaj nic więcej nie potrzebujemy. Mamy utworzony komitet pomocy pogorzelcom i jeśli ktoś chce pomóc, to prosiłbym żeby wpłacać pieniądze na konto. Jego numer jest na stronie internetowej gminy - mówi Maciej Tepper, zastępca kierownika GOPS w Dusznikach.
Gmina pomogła też w znalezieniu mieszkania dla rodziny. Być może będzie potrzebna jeszcze pomoc w postaci sprzętu AGD, czy mebli do lokum, ale zanim się pomoże, lepiej wcześniej skonsultować to z komitetem, żeby uniknąć dublowania potrzebnych przedmiotów.
Tymczasem prokuratura w Szamotułach wyjaśnia co było bezpośrednią przyczyną pożaru. Na razie biegli nie sporządzili jeszcze ekspertyzy.
Do tragedii doszło w Dusznikach:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: PAP / EPA