- Wyniki są tak miażdżące, że od razu zerwaliśmy umowę z dostawcą - mówi zirytowana rzeczniczka ogrodu. Do poznańskiego zoo trafiła dostawa siana, po którym mocno pochorowały się zwierzęta. Kolka, ból brzucha, brak apetytu - wszystko przez mykotoksyny, czyli po prostu pleśń, jaka dotarła razem z pokarmem od nowego dostawcy. Zoo rozważa zawiadomienie prokuratury.
- Poziom mykotoksyn przekracza dopuszczalne granice po kilkaset, kilka tysięcy razy. Mamy ekspertyzę na piśmie z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy - mówi Małgorzata Chodyła, rzeczniczka zoo.
Choroba zaczęła męczyć zwierzęta już dwa tygodnie temu, wyniki pojawiły się dopiero w środę. - Ból brzucha, kolka, brak apetytu, była nawet niechęć do picia wody - wylicza.
Główny składnik codziennego menu
Grzyby najdotkliwiej podrażniły wnętrzności słonia Ninio i nosorożca Kiwu, który w ostatnią niedzielę obchodził swoje 36. urodziny.
Skąd pewność, że to akurat siano zaszkodziło szarym olbrzymom? - To była jedyna zmienna w ich diecie - zapewnia Chodyła.
- Mamy łącznie 2,5 tysiąca zwierząt. Było podawane wszystkim, dla kopytnych 90 procent diety to właśnie siano. Ale słonie i nosorożce jedzą tego po kilkadziesiąt kilogramów dziennie, stąd ta różnica - dodaje.
"To siano jest zabójcze"
Dyrekcja zoo właśnie zdecydowała o zakończeniu współpracy z firmą, która odpowiadała za wypełnianie koryt i wybiegów. - Wyniki są tak miażdżące, że zerwaliśmy umowę przetargową. Dzisiaj [w piątek - red.] ogłaszamy drugi przetarg - zapowiada rzeczniczka.
Twierdzi, że zdecydowano się na tak radykalne kroki, bo to nie pierwszy raz, kiedy dostawca zawiódł zoo jakością dowożonych roślin.
- To jest tak ciężkie naruszenie, że rozważamy zgłoszenie do prokuratury, bo to siano jest zabójcze. Ono zabije przy dłuższym karmieniu. Martwimy się, że dostawca będzie chciał teraz sprzedać to siano gdzie indziej - mówi z obawą.
Nowy dostawca
Poznański ogród zoologiczny zamawia około 100 ton siana rocznie. Firma, która dostarczała je do marca, zaopatrywała zoo dopiero od stycznia. W przetargu wygrała z zeszłorocznym dostawcą, oferując korzystną cenę i zapewniając o dobrej jakości towaru.
W oczekiwaniu na wygranie przetargu przez nową firmę ogród zakupił awaryjną porcję traw, żeby zachować ciągłość karmienia swoich podopiecznych.
Autor: ww/gp/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Zoo Poznań