Policjanci ze Skwierzyny (woj. lubuskie) otrzymali zgłoszenie o zaginięciu, po czym znaleźli rozczłonkowane ciało kobiety. W sprawie zatrzymano konkubenta 64-latki, który przyznał się do pocięcia zwłok partnerki, ale nie do zabójstwa. Po pół roku mężczyzna opuścił areszt. Prokuratura nie ma dowodów, by zabił.
Ta sprawa wstrząsnęła Skwierzyną. 16 stycznia policja otrzymała zgłoszenie od pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej o zaginięciu 64-letniej mieszkanki Skwierzyny. Sąsiedzi twierdzili, że nie widzieli jej od Wigilii.
Makabryczne odkrycie
Ruszyły policyjne poszukiwania kobiety. Funkcjonariusze udali się do domu zaginionej, gdzie przebywał jej konkubent. Pijany mężczyzna nie był w stanie wyjaśnić, co stało się z jego partnerką.
Około godziny 21 dokonali makabrycznego odkrycia - w drewutni przy domu, w którym kobieta mieszkała ze swoim partnerem, znaleźli fragmenty rozczłonkowanego ciała kobiety - dokładniej dolną część jej tułowia i nogi.
Zatrzymany konkubent
W sprawie zatrzymano 68-letniego konkubenta kobiety. W momencie zatrzymania miał dwa promile alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu przyznał się do pocięcia zwłok partnerki. Jak wyjaśniał, chciał w ten sposób się ich pozbyć, by nadal pobierać przysługujące konkubinie świadczenia socjalne.
Policjantom wskazał też, gdzie znajduje się reszta ciała. Mężczyzna zatopił je w rzece. W kolejnych dniach policja znalazła w wodzie głowę, ręce i brakującą część tułowia kobiety.
Twierdził, że nie zabił
Prokuratura postawiła konkubentowi kobiety dwa zarzuty: zabójstwa i znieważenia zwłok. Groziło mu dożywocie. Mężczyzna przyznał się do pocięcia partnerki. Ale jednocześnie zaprzeczył, by zabił konkubinę. Twierdził, że zmarła z przyczyn naturalnych.
- Liczymy, że specjalistyczne badania pozwolą na ustalenie bezpośredniej przyczyny zgonu 64-latki – mówił w styczniu Roman Witkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.
Po pół roku od odnalezienia ciała kobiety nie udało się ustalić, co było przyczyną jej śmierci. A 68-latek, który od 19 stycznia przebywał w areszcie, właśnie go opuścił. Taką decyzję podjął we wtorek Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim.
- Początkowo Tadeusz M. był podejrzany o zabójstwo kobiety, jednak aktualnie prokurator nie stawia mu już tego zarzutu, a główny zarzut to nieudzielenie pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia - tłumaczy Lidia Wieliczuk, rzecznik Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp.
Wrócił na wolność
Mimo zmiany zarzutów 3 lipca Sąd Rejonowy w Międzyrzeczu przedłużył areszt wobec 68-latka. Zażalenie na ten środek zapobiegawczy złożył jednak obrońca podejrzanego.
Sąd Okręgowy w Gorzowie Wlkp. przystał na jego zmianę. - W miejsce tymczasowego aresztowania postanowił zastosować wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji, zobowiązując go do zgłaszania się we wskazanym komisariacie policji dwa razy w tygodniu we wskazane w postanowieniu dni tygodnia i zakazu puszczania kraju - wyjaśnia Wieliczuk.
Zdaniem Sądu Okręgowego "tymczasowe aresztowanie powinno być stosowane w ostateczności, gdy inne środki zapobiegawcze nie będą w stanie zabezpieczyć prawidłowego toku postępowania karnego".
- Sąd Okręgowy zauważył, że osobowy materiał dowodowy został już w całości zabezpieczony, to znaczy zostali już przesłuchani w toku postępowania przygotowawczego świadkowie. Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów - nieudzielenia pomocy i zbezczeszczenia zwłok - oraz złożył wyczerpujące wyjaśnienia co do okoliczności ich popełnienia. Podejrzany został też już zbadany przez biegłych psychiatrów - informuje Wieliczuk.
Jak podkreślał sąd, mężczyzna nigdy nie przyznał się do zabójstwa kobiety, ale też taki zarzut aktualnie nie jest mu stawiany przez prokuratora. - Obawa matactwa lub utrudniania postępowania ze strony oskarżonego w takim stanie rzeczy jest zdaniem Sądu Okręgowego bardzo mało prawdopodobna – wyjaśnia Wieliczuk.
Grożą mu 3 lata więzienia
Aktualnie podejrzanemu nie grozi już kara za zabójstwo, a za nieudzielenie pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia. Dodatkowo mężczyzna odpowie za zbezczeszczenie zwłok. Grożą mu 3 lata więzienia.
Zdaniem Sądu Okręgowego nic nie wskazuje na to, by Tadeusz M. miał celowo unikać kontaktu z organami ścigania czy też nie stawiać się na wezwania sądu lub prokuratury.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja