Anonim informujący o aktach przemocy został rozesłany do rodziców wszystkich podopiecznych żłobka na Grunwaldzie. Jeden z adresatów przesłał list dalej, do Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Poznania, z prośbą o przyjrzenie się sprawie.
Kontrola trwa, wnioski są niepokojące
Rozpoczęła się kontrola w placówce, wstępne wyniki są niepokojące.
- Stwierdziliśmy nieprawidłowości w kwestiach wyżywienia. Potwierdziliśmy też możliwość wystąpienia przemocy. Zawiadomiliśmy o tym organy ścigania. Pełne wyniki kontroli powinny być znane pod koniec przyszłego tygodnia. Do tego czasu więcej nie mogę przekazać - mówi Maria Remiezowicz z miejskiego urzędu.
O możliwości popełnienia przestępstwa powiadomiona została prokuratura. Oprócz tego urzędnicy miejscy wszczęli już postępowanie administracyjne w sprawie wykreślenia placówki z rejestru żłobków i klubów dziecięcych. Miejsca dla dzieci w żłobku dofinansowane są z budżetu miejskiego. Jeśli końcowe wyniki kontroli potwierdziłyby, że w placówce rzeczywiście dochodziło do aktów przemocy, wówczas umowa zostanie rozwiązana.
"Nie zgadzam się z zarzutami"
Dyrektor żłobka odpiera zarzuty, tłumacząc, że całe to zamieszanie jest wynikiem niezadowolenia pracownicy, którą zwolniła kilka dni wcześniej.
- Nigdy nie stwierdziłam użycia siły i aktów przemocy w żłobku. Przez lata funkcjonowania placówki wszystko było w najlepszym porządku. Świadczy o tym fakt, że wszelkie dotychczasowe kontrole organów nadzorujących, zawsze kończyły się pozytywnymi wnioskami - broni się właścicielka i dyrektor żłobka, Małgorzata Domańska. - Nie zgadzam się z żadnym z zarzutów postawionych mi w pomówieniach sformułowanych przez pracownika, którego zwolniłam 24 lipca. Zamierzam wstąpić na drogę sądową w celu oczyszczenia imienia mojej placówki - dodaje Domańska.
W poniedziałek odbyło się spotkanie rodziców z dyrekcją, gdzie wyjaśniono sobie pewne kwestie. Część z nich zrezygnowała z posyłania dzieci do tej placówki. Inni nie wierzą w te doniesienia i nadal korzystają z opieki nad dziećmi.
- Moje dziecko chodzi do tego żłobka od 1,5 roku. Ani ja, ani mąż nie zauważyliśmy niczego, co wzbudziłoby u nas jakikolwiek niepokój. Syn chodzi bardzo chętnie do tego miejsca i życzliwie wypowiada się o osobach, które tam pracują - deklaruje Magdalena Janiaczyk, matka jednego z maluchów.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań