Otworzył je premier Józef Cyrankiewicz, odwiedzali inni partyjni dygnitarze. Wystawiały się bratnie narody - ZSRR, NRD, Jugosławia czy Czechosłowacja, ale też te zza "żelaznej kurtyny". Chwalono się osiągnięciami rodzimej produkcji. Prym wiodły Syreny i skutery Osa. W sumie przewinęło się przez nie niemal pół miliona osób. Zobacz jak wyglądały XXXIII Międzynarodowe Targi Poznańskie w 1964 r.
Targi Poznańskie w czasach PRL były dla ludzi oknem na świat.
- Dla poznaniaków to było pewnego rodzaju święto. Kobiety były bardzo elegancko ubrane, z klasą i stylem jak na tamte lata. Funkcjonował tam nie tylko handel, ale przede wszystkim rywalizacja między Wschodem a Zachodem. USA np. wystawiały rzeczy codziennego użycia, natomiast ZSRR przemysł ciężki. Lecz nie była to reguła - opowiada Tomasz Mikszo, archiwista Międzynarodowych Targów Poznańskich.
Największy fan motoryzacji otworzył targi
Targi przyciągały oczywiście najważniejszych przedstawicieli komunistycznych władz. Jednym z najczęstszych gości był premier Józef Cyrankiewicz, który podobnie jak w poprzednich latach otworzył wystawę. - MTP to miejsce, w którym zawsze pokazywali się ludzie z rządu. Oprócz Cyrankiewicza, który nigdy nie odpuszczał targów poznańskich i kupił tu wiele zachodnich samochodów, często bywali tu na przykład Bolesław Bierut, Hilary Minc czy Władysław Gomułka - mówi Mikszo.
"Najważniejszym" budynkiem w tych czasach był oczywiście pawilon ZSRR. - Został zbudowany przez Polaków, miał być blaskiem dla ZSRR. Inni stawiali swoje pawilony za własne pieniądze, na przykład angielski, włoski i amerykański, zostały wybudowane przez własny budżet tych państw i dopiero po kilku latach przechodziły na własność MTP - tłumaczy targowy archiwista.Radzieccy wystawcy zajmowali nie tylko pawilon nr 17. Ich ekspozycję można było też zobaczyć na świeżym powietrzu, na placu Marka, gdzie prezentowali ciężki sprzęt maszyny rolnicze i samochody. Obok nich swoje stoiska miała NRD, nieco dalej Wielka Brytania. Nie zabrakło oczywiście rodzimej produkcji - były m.in. Nysy, Syreny czy skutery Osa.Pierwsza połowa lat 60. na poznańskich targach nie była jednak do końca udana. Trudne dla kraju czasy odbiły się na jakości prezentowanych tu towarów.
- Mimo to potrafiły one zachwycić gości, którzy chętnie robili zakupy w targowych sklepikach. Po prostu były one lepiej wyposażone. Nie wszystko było jednak tak pięknie. Istniały również „ciemne strony” majowo–czerwcowych targów: panienki lekkich obyczajów, złodzieje - kończy Mikszo.
Autor: fc/r/kwoj / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum MTP