Weszliśmy z kamerą do "wielkiego kaloryfera"

[object Object]
Ćwiczenia strażaków w 2013 r.Adrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań
wideo 2/7

Niejeden szwagier pracował na jego budowie. Męczyli się 5 lat, żeby to postawić - ten "kaloryfer", "ośmiopak", "sarkofag" w Gądkach, przy wylotówce z Poznania na Katowice. Stoi do dziś, wysoki taki, że ze szczytu widzą głowy pilotów F-16 lądujących nieopodal. A ważny jest, nawet z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju. Skarbiec pełen "złota". Weszliśmy do środka.

- Dzień dobry, chciałbym wejść do środka i rozwikłać zagadkę "wielkiego kaloryfera" – zapowiedziałem telefonicznie swoją wizytę u sekretarki dyrektora, tłumacząc, że jako dziecko przejeżdżające trasą obok budynku do dziadków tak właśnie postrzegałem ten budynek.

Tak wygląda budynek z Trasy KatowickiejTVN 24 Poznań

Kobieta roześmiała się. I przyznała, że to częste skojarzenie. Ale nie jedyne – byli nawet tacy, co widzieli w nim nawet sarkofag, jak ten w Czarnobylu. Ale nie.

Zostaliśmy zaproszeni i zajrzeliśmy w każdy kąt, i weszliśmy na szczyt. Zrobiliśmy to w nieprzypadkowym czasie – budynek właśnie świętuje 30. urodziny.

- Jak go otwierano, miałem 8 lat – mówi Michał Kotkowski, najważniejsza osoba w tym obiekcie. Wtedy ten budynek z niczym mu się nie kojarzył. Bo dzieciństwo spędził w Kaliszu i nigdy obok nie przejeżdżał. Ale moją dziecięcą wyobraźnię rozumie.

- Faktycznie, wyglądem przypomina wielki kaloryfer, ale z ogrzewaniem ten budynek nie ma nic wspólnego. To wielki elewator zbożowy, w którym przyjmujemy, wydajemy i przechowujemy wszelkiego rodzaju zboże, rzepak i kukurydzę – informuje Kotkowski, dyrektor Elewarr w Gądkach.

Pszenica, piwo i feta

Elewator zbożowy w Gądkach rozpoczął pracę 1 sierpnia 1989 r. Przez pierwsze cztery tygodnie urządzano biura, podpinano kable, uczono się, co do czego służy.

Pierwszy towar przyjął 29 sierpnia 1989 r. Doskonale pamiętają to dwaj mechanicy pracujący od samego początku istnienia obiektu jako operatorzy w sterowni.

- Zboże przyjechało w samo południe. To była cysterna z pszenicą. Po jej rozładowaniu była feta. Pracownicy, którzy budowali elewator dostali nawet medal "zasłużony dla rolnictwa" – wspomina Andrzej Wawrzyniak.

Nie pamiętają, czy był tort. – Ale była wojskowa grochówka i piwo – mówi Edward Graś.

Najpierw przyjechała pszenica, potem była feta
Najpierw przyjechała pszenica, potem była fetaAdrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

Wawrzyniak: wtedy, 30 lat temu wszystko jeszcze przypominało wielki plac budowy. – Budowlańcy świętowali razem z nami i powoli się stąd wynosili.

Budowa silosów trwała około 5 lat. - Szwagier pracował na jego budowie. Męczyli się, żeby to postawić, to nie było takie proste. Budowali to ślizgami (metoda polegająca na wykorzystaniu szybkowiążącego się cementu, która pozwala na szybkie wznoszenie wysokich konstrukcji – red.), lali beton i walczyli z czasem, żeby zdążyć. Robota trwała dzień i noc – opowiada.

Elewator budowano 5 lat
Elewator budowano 5 latAdrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

Pracę w Gądkach znalazło 70 osób. Edward Graś przeprowadził się tu aż z Szamotuł (około 60 km). Ale było warto. - Byliśmy zaraz po ślubie i była okazja, żeby dostać tu mieszkanie. A wtedy ich brakowało, grzech było nie skorzystać.

Na taki luksus mógł liczyć prawie każdy pracownik. Do czterech bloków przy samym elewatorze wprowadziło się 48 rodzin. Po 12 do każdego z nich.

- Standard był wysoki. Najmniejsze mieszkanie miało 53 metry kwadratowe, trzy pokoje, osobną kuchnię i łazienkę. Na tamte czasy to był luksus, każdy był zadowolony – mówi.

Wokół były pola, łąki, pasały się krowy. Dziś dookoła wyrastają jak grzyby do deszczu kolejne hale magazynowe, sortownie firm spedycyjnych, zakłady. Gądki zamieniły się w strefę przemysłową, a sąsiednie Robakowo z wioski – w sypialnię Poznania.

Widok ze szczytu w kierunku PoznaniaTVN 24 Poznań

W 1989 r. właścicielem obiektu były Poznańskie Okręgowe Zakłady Zbożowe, popularnie zwane PZZ. – Działały tu warsztaty mechaniczne i użytkowe, zatrudnione było mnóstwo ludzi – tłumaczy Graś.

W samym elewatorze pracowało 70 osób. Dziś wystarczy kilkanaście. Bo obsługa jest prostsza i w wielu zadaniach człowieka wyręczają maszyny.

Cały proces wygląda tak:

- Rolnik przywozi zboże, jest ono ważone i pobierana jest próbka, która trafia do laboratorium. Tam jest ona szybko analizowana – czy to zboże konsumpcyjne czy paszowe. Następnie rolnik przemieszcza się na kosz zasypowy, gdzie następuje rozładunek i zboże sypie się do komór – wyjaśnia Kotkowski.

Pod koszem znajdują się taśmociągi, które transportują zboże do silosówTVN 24 Poznań

Cenna próba

Waga znajduje się przy samym wjeździe na teren przedsiębiorstwa.

To właśnie przed nią w okresie żniw ustawiają się długie kolejki rolników. - Rolnicy ustawiają się wieczorem i przyjmowani są kolejnego dnia, czasem wieczorem – mówi Edward Graś.

Ale 30 lat temu to byłby pryszcz. Wtedy ze zbożem trzeba było stać po kilka dni, a kolumna traktorów ciągnęła się daleko w kierunku Poznania z jednej strony, a z drugiej za Robakowo. Kolejki potrafiły się ciągnąć nawet 10 kilometrów. Dyrektor nawet słyszał od pracowników, że w 2001 r. rolnicy zablokowali Trasę Katowicką i ruchem musiała kierować policja.

Gdy transport wjedzie już na wagę, rzeczoznawca pobiera próbę i zanosi ją do laboratorium. To znajduje się tuż obok, w budynku po prawej stronie.

Próbówki, mierniki, kuwety i przeróżne urządzenia. To królestwo laborantki Katarzyny Graś.

Kiedyś w dwa tygodnie, teraz w 15 minut. Tak działa laboratorium
Kiedyś w dwa tygodnie, teraz w 15 minut. Tak działa laboratoriumAdrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

- 30 lat temu byłam jedną z dwóch laborantek. Teraz zostałam sama. Tylko w żniwa mam do pomocy studentów. Wtedy pracy jest tak dużo, że sama bym sobie nie poradziła – mówi.

To właśnie u niej ląduje próbka pobrana od rolnika i na jej podstawie określa się, co to za zboże, jaka jest jego jakość, ile ma białka, jaka jest jego wilgotność, gęstość…

A to wszystko przekłada się na cenę, jaką za zboże rolnik otrzyma. Ta nie zawsze im się podoba. Widłami jeszcze żaden im nie groził, ale bywają sytuacje, że zawracali traktorem i z pełnym załadunkiem wracali do siebie.

Dziś wszystko idzie tu błyskawicznie. - 30 lat temu na analizę wilgotności zboża mieliśmy 2 tygodnie, dopiero wtedy rolnicy dostawali faktury. Teraz wszystko dostają po kwadransie – mówi pani Kasia.

Wszystko jest skomputeryzowane. – W 1989 r wszystko wpisywało się ręcznie, wprowadzało do zeszytu laboranta i biegało z tymi karteczkami po zakładzie – śmieje się.

Tych panów nie obsługujemy

Na ścianie laboratorium wiszą portrety pamięciowe tych, których nikt tu nie chce widzieć.

- Nasz największy wróg to wołek zbożowy. Często bywają też trojszyki gryzące i mgliki mączne. Ta trójka zjada dużo zboża. Potrafią siać spustoszenie – mówi Katarzyna Graś.

Lista wrogów przedsiębiorstwa
Lista wrogów przedsiębiorstwaAdrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

Niektóre z tych szkodników ciężko dostrzec. - Robi sobie malutką dziurkę i włazi do środka. Tam wyjada cały miąższ i go nie widać. I tu ważną rolę odgrywa pani Kasia, której zadaniem jest to, by go wykryć i nazwać – tłumaczy dyrektor.

Gdyby jednak – nie daj Boże – pani Kasia coś przeoczyła, to skutki mogą być opłakane.

Taki silos dla wołka zbożowego to raj. Ma ciepło, ma żarcie. Wszystkiego pod dostatkiem, więc się rozmnaża. A to prawdziwe głodomory. - A jak dopuścimy, do sytuacji, że się rozmnoży to potrafi zjeść całą komorę – mówi Kotkowski. A w takiej komorze, zapełnionej po korek, może zmieścić się nawet 1000 ton zboża!

Gdy już zboże przejdzie przez laboratorium, cały transport ląduje na jednym z czterech koszy przyjęciowych. – Rolnicy wysypują zboże, które redlerami, czyli takim taśmociągiem, transportowane jest na górę elewatora, gdzie rozdzielane jest już na poszczególne komory – wyjaśnia Kotkowski.

A rolnicy z pustymi przyczepami wracają na wagę, gdzie od poprzedniej wartości odejmuje się wagę pojazdu. Na tej podstawie wiadomo, ile rolnik przywiózł zboża i ile pieniędzy za nie dostanie.

Zboże w silosach może być w nich przechowywane przez wiele miesięcy. – Czeka ono na dobrą cenę, wtedy je sprzedajemy – tłumaczy Kotkowski.

Sterownia jak z elektrowni

Elewator ma 40 metrów wysokości. Na jego szczycie migają czerwone lampki. To ostrzeżenie dla samolotów. A jest kogo ostrzegać. – W pobliżu jest lotnisko Krzesiny. Piloci F-16 latają tu na tyle nisko, że widzimy wręcz w środku ich głowy.

Na drugim piętrze obiektu znajduje się sterownia. Ciągnące się panele z guzikami i kontrolkami przypominają sterownie w elektrowniach atomowych.

- W największym skrócie obserwujemy wszystkie wskaźniki, czy coś się nam w górę nie podnosi, bo jeśli tak się dzieje, to wiadomo, że coś złego się dzieje – tłumaczy swoje zadania w pracy Andrzej Wawrzyniak.

A jest co obserwować. Sami mechanicy nie wiedzą, ile tych wszystkich kontrolek i guzików mają na ścianie. – Samych zasuw jest sto, 20 podnośników, 36 łańcuchowych przenośników… – wylicza.

Tak działa sterownia elewatora
Tak działa sterownia elewatoraAdrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

Dziś wielka świecąca tablica niczym nie jest w stanie go zaskoczyć. Ale na początku nie było wiadomo. W 1989 r. to była dla niego jedna wielka tajemnica. Uczył się jej obsługi cztery miesiące, na żywym organizmie. I tak szybko ją zrozumiał. - W elewatorze w Kępnie mamy nowego pracownika sterowni. Pracuje do dwóch lat i dopiero teraz może pracować samodzielnie – mówi dyrektor Elewarru.

Naprzeciwko panelu sterowania jest inna tablica, z kółkami i prostokątami. To rozpiska co znajduje się w którym silosie. Najstarsze zboże, które znalazłem to pszenica, która leży w jednym z silosów od końca maja.

Nad sterownią są już same pomieszczenia techniczne. Dlatego windą jedziemy do ostatniego punktu naszej wizyty - na sam szczyt "kaloryfera".

W drodze na szczyt "wielkiego kaloryfera"
W drodze na szczyt "wielkiego kaloryfera"Adrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

Tu znajdują się punkty rewizyjne. Otwieramy jeden z nich i zaglądamy do środka. Pod kratą leży 740 ton pszenicy. Aż chciałoby się ją odchylić, skoczyć w dół i "wykąpać" w tym zbożu, tak jak Sknerus McKwacz z bajki Disneya w swoim skarbcu pełnym monet. To jednak niemal na pewno byłaby ostatnia nasza kąpiel. A pracownicy elewatora po raz pierwszy w historii musieliby dokonać awaryjnego zrzutu zboża.

Pszenicą tylko z tego jednego silosa można byłoby załadować 30 tirów. Albo 1/3 pociągu, bo do elewatora dociera też bocznica. – Mamy też własną lokomotywę, musimy ją utrzymywać, bo wymaga tego umowa z państwem, dla którego przechowujemy rezerwy strategiczne – wyjaśnia Kotkowski.

Na szczycie są też tarasy po obu stronach budynku. Wychodzimy na ten, z którego widać Poznań.

– Zobaczyć można wieżę RTV na Piątkowie, a w ładne dni nawet stadion Lecha – mówi Wawrzyniak.

Nad nami wielkie litery tworzące napis "ELEWARR GĄDKI" – każda na 2,5 człowieka. Zamontowano je kilkanaście lat temu. Dzięki nim każdy, kto jedzie Trasą Katowicką i zastanawia się, co to za budynek, może wpisać sobie nazwę firmy w Internecie i dowie się, że to silos ze zbożem. A nie kaloryfer.

Litery na szczycie elewatoraTVN 24 Poznań

Autor: Filip Czekała, zdjęcia Adrian Półrolniczak / Źródło: TVN 24 Poznań

Źródło zdjęcia głównego: KM PSP Poznań

Pozostałe wiadomości

Śmigłowiec pogotowania ratunkowego uderzył w szpital i roztrzaskał się o ziemię. Zginęły cztery osoby. Do tragedii doszło w niedzielę w południowo-zachodniej Turcji.

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Źródło:
Reuters

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

75-letni mężczyzna strzelił z broni do znajomej siedzącej w aucie na jednej z ulic Przemyśla (woj. podkarpackie). Kobieta z raną postrzałową głowy trafiła do szpitala. Mężczyzna prawdopodobnie usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa.

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pracownik stacji paliw w Markach został poszkodowany w trakcie napadu. Policja poszukuje sprawcy tego zdarzenia. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że mężczyzna został zaatakowany ostrym narzędziem.

Napad na stację paliw w Markach. Pracownik raniony ostrym narzędziem

Napad na stację paliw w Markach. Pracownik raniony ostrym narzędziem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

Niemal miliard dolarów będzie można wygrać we wtorkowym losowaniu amerykańskiej loterii Mega Millions - podał portal stacji CNN. Wyjaśnił też, że to efekt kilkumiesięcznej kumulacji.

Potężna kumulacja. "Najbardziej niezwykły rok"

Potężna kumulacja. "Najbardziej niezwykły rok"

Źródło:
CNN, tvn24.pl

Za pracę w niedzielę i święta pracownikowi przysługuje dzień wolny lub dodatek do wynagrodzenia w wysokości 100 procent za każdą godzinę pracy - podkreśliła radca prawny doktor Monika Wieczorek. Wskazała też, że w niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Źródło:
PAP

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW

W Nowym Jorku spadł śnieg i zrobiło się biało. Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS) poinformowała, że są to pierwsze, mierzalne grudniowe opady w tym mieście od trzech lat.

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Źródło:
Reuters, NBC New York
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Podczas świątecznego dnia przeciętny Polak zje sześć tysięcy kalorii, a niektórzy nawet 10 tysięcy – wskazuje profesor Danuta Figurska–Ciura z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Zapotrzebowanie dla zdrowego, dorosłego człowieka o masie 60-70 kilogramów to około dwa tysiące kalorii dziennie.

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Źródło:
PAP

Stany Zjednoczone będą chciały przejąć kontrolę nad Kanałem Panamskim, jeśli uznają, że Panama nie przestrzega warunków traktatu z 1977 roku o statusie prawnym tego szlaku wodnego - ostrzegł na platformie Truth Social prezydent elekt Donald Trump. Chodzi między innymi o pobieranie przez władze Panamy zbyt wysokich opłat za korzystanie z kanału.

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Źródło:
PAP, Voice of America 

Nasza gospodarka przygotowuje się do kolejnych sankcji po objęciu władzy przez Donalda Trumpa - przekazał prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel. W przemówieniu zaznaczył, że kończący się rok był "jednym z najgorszych w ostatnim dziesięcioleciu".

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

Źródło:
PAP

Premier Słowacji Robert Fico może w poniedziałek pojechać do Moskwy, żeby spotkać się z Władimirem Putinem - przekazał w piątek prezydent Serbii Aleksandar Vuczić na antenie jednej z serbskich stacji radiowych. Tematem rozmów ma być kwestia gazu i kończącej się umowy na tranzyt tego surowca z Rosji przez Ukrainę.

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Źródło:
PAP

Na Kamczatce został odnaleziony samolot An-2, który zniknął z radarów trzy dni temu. Na jego pokładzie znajdowały się trzy osoby. Wszyscy żyją - oznajmił w niedzielę Siergiej Lebiediew, regionalny minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych.

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Źródło:
RBK, Izwestija, Kam24

Na portugalskiej Maderze wieje silny wiatr. Przez wichury odwołano ponad 30 połączeń lotniczych. Wstrzymano też połączenia morskie z wyspą Porto Santo, wchodzącą w skład tego położonego na Atlantyku archipelagu.

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Źródło:
PAP, madeira.rtp.pt

Problemy z kręgosłupem wśród dzieci podzieliłbym na dwie grupy. Z jednej strony mówimy o nieprawidłowej pozycji, przebywaniu przez długi czas przed komputerem, nabywaniu wad postawy. Z drugiej mamy niemałą grupę osób, które zgłaszają się z dolegliwościami bólowymi, co może wiązać się z nieprawidłowym ruchem, z jego nadmiarem - mówił w TVN24 lekarz Łukasz Antolak, specjalista ortopedii i traumatologii kręgosłupa. Wskazał, że "zdarza się, że dochodzi do złamania zmęczeniowego kręgu".

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

Źródło:
TVN24

23-centymetrowy żelazny grot z czasów wpływów rzymskich odkryli członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja" w lasach pod Baligrodem w Bieszczadach. Niebawem będzie można go oglądać na wystawie w Muzeum Historycznym w Sanoku.

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Źródło:
RDLP w Krośnie

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Rozpoczęła się kalendarzowa zima, a wraz z nią miejscami spadł słaby śnieg. Biało zrobiło się w niedzielę na wschodzie Mazowsza. Zdjęcia lekko zaśnieżonego krajobrazu otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Rosnące temperatury sprawiają, że liczba dni, w których możemy cieszyć się opadami śniegu, zmniejszają się z roku na rok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy taki dzień nadchodzi, cieszymy się z każdego płatka śniegu. Można wtedy lepić bałwana, pójść na sanki czy na narty. A wy lubicie gdy otacza nas biała pokrywa śniegu czy raczej preferujecie jesienną aurę? Pokażcie nam wasze zimowe dni! Czekamy na wasze filmy i zdjęcia.

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Źródło:
Kontakt24

Do pewnej rodziny z amerykańskiego stanu Wirginia zawitał niespodziewany gość. Do domu przez komin wleciała sowa, która usiadła na szczycie choinki. Jej przegonienie nie było łatwe.

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Źródło:
cbsnews.com, nbcwashington.com
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl