Weszliśmy z kamerą do "wielkiego kaloryfera"

[object Object]
Ćwiczenia strażaków w 2013 r.Adrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań
wideo 2/7

Niejeden szwagier pracował na jego budowie. Męczyli się 5 lat, żeby to postawić - ten "kaloryfer", "ośmiopak", "sarkofag" w Gądkach, przy wylotówce z Poznania na Katowice. Stoi do dziś, wysoki taki, że ze szczytu widzą głowy pilotów F-16 lądujących nieopodal. A ważny jest, nawet z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju. Skarbiec pełen "złota". Weszliśmy do środka.

- Dzień dobry, chciałbym wejść do środka i rozwikłać zagadkę "wielkiego kaloryfera" – zapowiedziałem telefonicznie swoją wizytę u sekretarki dyrektora, tłumacząc, że jako dziecko przejeżdżające trasą obok budynku do dziadków tak właśnie postrzegałem ten budynek.

Tak wygląda budynek z Trasy KatowickiejTVN 24 Poznań

Kobieta roześmiała się. I przyznała, że to częste skojarzenie. Ale nie jedyne – byli nawet tacy, co widzieli w nim nawet sarkofag, jak ten w Czarnobylu. Ale nie.

Zostaliśmy zaproszeni i zajrzeliśmy w każdy kąt, i weszliśmy na szczyt. Zrobiliśmy to w nieprzypadkowym czasie – budynek właśnie świętuje 30. urodziny.

- Jak go otwierano, miałem 8 lat – mówi Michał Kotkowski, najważniejsza osoba w tym obiekcie. Wtedy ten budynek z niczym mu się nie kojarzył. Bo dzieciństwo spędził w Kaliszu i nigdy obok nie przejeżdżał. Ale moją dziecięcą wyobraźnię rozumie.

- Faktycznie, wyglądem przypomina wielki kaloryfer, ale z ogrzewaniem ten budynek nie ma nic wspólnego. To wielki elewator zbożowy, w którym przyjmujemy, wydajemy i przechowujemy wszelkiego rodzaju zboże, rzepak i kukurydzę – informuje Kotkowski, dyrektor Elewarr w Gądkach.

Pszenica, piwo i feta

Elewator zbożowy w Gądkach rozpoczął pracę 1 sierpnia 1989 r. Przez pierwsze cztery tygodnie urządzano biura, podpinano kable, uczono się, co do czego służy.

Pierwszy towar przyjął 29 sierpnia 1989 r. Doskonale pamiętają to dwaj mechanicy pracujący od samego początku istnienia obiektu jako operatorzy w sterowni.

- Zboże przyjechało w samo południe. To była cysterna z pszenicą. Po jej rozładowaniu była feta. Pracownicy, którzy budowali elewator dostali nawet medal "zasłużony dla rolnictwa" – wspomina Andrzej Wawrzyniak.

Nie pamiętają, czy był tort. – Ale była wojskowa grochówka i piwo – mówi Edward Graś.

Najpierw przyjechała pszenica, potem była feta
Najpierw przyjechała pszenica, potem była fetaAdrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

Wawrzyniak: wtedy, 30 lat temu wszystko jeszcze przypominało wielki plac budowy. – Budowlańcy świętowali razem z nami i powoli się stąd wynosili.

Budowa silosów trwała około 5 lat. - Szwagier pracował na jego budowie. Męczyli się, żeby to postawić, to nie było takie proste. Budowali to ślizgami (metoda polegająca na wykorzystaniu szybkowiążącego się cementu, która pozwala na szybkie wznoszenie wysokich konstrukcji – red.), lali beton i walczyli z czasem, żeby zdążyć. Robota trwała dzień i noc – opowiada.

Elewator budowano 5 lat
Elewator budowano 5 latAdrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

Pracę w Gądkach znalazło 70 osób. Edward Graś przeprowadził się tu aż z Szamotuł (około 60 km). Ale było warto. - Byliśmy zaraz po ślubie i była okazja, żeby dostać tu mieszkanie. A wtedy ich brakowało, grzech było nie skorzystać.

Na taki luksus mógł liczyć prawie każdy pracownik. Do czterech bloków przy samym elewatorze wprowadziło się 48 rodzin. Po 12 do każdego z nich.

- Standard był wysoki. Najmniejsze mieszkanie miało 53 metry kwadratowe, trzy pokoje, osobną kuchnię i łazienkę. Na tamte czasy to był luksus, każdy był zadowolony – mówi.

Wokół były pola, łąki, pasały się krowy. Dziś dookoła wyrastają jak grzyby do deszczu kolejne hale magazynowe, sortownie firm spedycyjnych, zakłady. Gądki zamieniły się w strefę przemysłową, a sąsiednie Robakowo z wioski – w sypialnię Poznania.

Widok ze szczytu w kierunku PoznaniaTVN 24 Poznań

W 1989 r. właścicielem obiektu były Poznańskie Okręgowe Zakłady Zbożowe, popularnie zwane PZZ. – Działały tu warsztaty mechaniczne i użytkowe, zatrudnione było mnóstwo ludzi – tłumaczy Graś.

W samym elewatorze pracowało 70 osób. Dziś wystarczy kilkanaście. Bo obsługa jest prostsza i w wielu zadaniach człowieka wyręczają maszyny.

Cały proces wygląda tak:

- Rolnik przywozi zboże, jest ono ważone i pobierana jest próbka, która trafia do laboratorium. Tam jest ona szybko analizowana – czy to zboże konsumpcyjne czy paszowe. Następnie rolnik przemieszcza się na kosz zasypowy, gdzie następuje rozładunek i zboże sypie się do komór – wyjaśnia Kotkowski.

Pod koszem znajdują się taśmociągi, które transportują zboże do silosówTVN 24 Poznań

Cenna próba

Waga znajduje się przy samym wjeździe na teren przedsiębiorstwa.

To właśnie przed nią w okresie żniw ustawiają się długie kolejki rolników. - Rolnicy ustawiają się wieczorem i przyjmowani są kolejnego dnia, czasem wieczorem – mówi Edward Graś.

Ale 30 lat temu to byłby pryszcz. Wtedy ze zbożem trzeba było stać po kilka dni, a kolumna traktorów ciągnęła się daleko w kierunku Poznania z jednej strony, a z drugiej za Robakowo. Kolejki potrafiły się ciągnąć nawet 10 kilometrów. Dyrektor nawet słyszał od pracowników, że w 2001 r. rolnicy zablokowali Trasę Katowicką i ruchem musiała kierować policja.

Gdy transport wjedzie już na wagę, rzeczoznawca pobiera próbę i zanosi ją do laboratorium. To znajduje się tuż obok, w budynku po prawej stronie.

Próbówki, mierniki, kuwety i przeróżne urządzenia. To królestwo laborantki Katarzyny Graś.

Kiedyś w dwa tygodnie, teraz w 15 minut. Tak działa laboratorium
Kiedyś w dwa tygodnie, teraz w 15 minut. Tak działa laboratoriumAdrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

- 30 lat temu byłam jedną z dwóch laborantek. Teraz zostałam sama. Tylko w żniwa mam do pomocy studentów. Wtedy pracy jest tak dużo, że sama bym sobie nie poradziła – mówi.

To właśnie u niej ląduje próbka pobrana od rolnika i na jej podstawie określa się, co to za zboże, jaka jest jego jakość, ile ma białka, jaka jest jego wilgotność, gęstość…

A to wszystko przekłada się na cenę, jaką za zboże rolnik otrzyma. Ta nie zawsze im się podoba. Widłami jeszcze żaden im nie groził, ale bywają sytuacje, że zawracali traktorem i z pełnym załadunkiem wracali do siebie.

Dziś wszystko idzie tu błyskawicznie. - 30 lat temu na analizę wilgotności zboża mieliśmy 2 tygodnie, dopiero wtedy rolnicy dostawali faktury. Teraz wszystko dostają po kwadransie – mówi pani Kasia.

Wszystko jest skomputeryzowane. – W 1989 r wszystko wpisywało się ręcznie, wprowadzało do zeszytu laboranta i biegało z tymi karteczkami po zakładzie – śmieje się.

Tych panów nie obsługujemy

Na ścianie laboratorium wiszą portrety pamięciowe tych, których nikt tu nie chce widzieć.

- Nasz największy wróg to wołek zbożowy. Często bywają też trojszyki gryzące i mgliki mączne. Ta trójka zjada dużo zboża. Potrafią siać spustoszenie – mówi Katarzyna Graś.

Lista wrogów przedsiębiorstwa
Lista wrogów przedsiębiorstwaAdrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

Niektóre z tych szkodników ciężko dostrzec. - Robi sobie malutką dziurkę i włazi do środka. Tam wyjada cały miąższ i go nie widać. I tu ważną rolę odgrywa pani Kasia, której zadaniem jest to, by go wykryć i nazwać – tłumaczy dyrektor.

Gdyby jednak – nie daj Boże – pani Kasia coś przeoczyła, to skutki mogą być opłakane.

Taki silos dla wołka zbożowego to raj. Ma ciepło, ma żarcie. Wszystkiego pod dostatkiem, więc się rozmnaża. A to prawdziwe głodomory. - A jak dopuścimy, do sytuacji, że się rozmnoży to potrafi zjeść całą komorę – mówi Kotkowski. A w takiej komorze, zapełnionej po korek, może zmieścić się nawet 1000 ton zboża!

Gdy już zboże przejdzie przez laboratorium, cały transport ląduje na jednym z czterech koszy przyjęciowych. – Rolnicy wysypują zboże, które redlerami, czyli takim taśmociągiem, transportowane jest na górę elewatora, gdzie rozdzielane jest już na poszczególne komory – wyjaśnia Kotkowski.

A rolnicy z pustymi przyczepami wracają na wagę, gdzie od poprzedniej wartości odejmuje się wagę pojazdu. Na tej podstawie wiadomo, ile rolnik przywiózł zboża i ile pieniędzy za nie dostanie.

Zboże w silosach może być w nich przechowywane przez wiele miesięcy. – Czeka ono na dobrą cenę, wtedy je sprzedajemy – tłumaczy Kotkowski.

Sterownia jak z elektrowni

Elewator ma 40 metrów wysokości. Na jego szczycie migają czerwone lampki. To ostrzeżenie dla samolotów. A jest kogo ostrzegać. – W pobliżu jest lotnisko Krzesiny. Piloci F-16 latają tu na tyle nisko, że widzimy wręcz w środku ich głowy.

Na drugim piętrze obiektu znajduje się sterownia. Ciągnące się panele z guzikami i kontrolkami przypominają sterownie w elektrowniach atomowych.

- W największym skrócie obserwujemy wszystkie wskaźniki, czy coś się nam w górę nie podnosi, bo jeśli tak się dzieje, to wiadomo, że coś złego się dzieje – tłumaczy swoje zadania w pracy Andrzej Wawrzyniak.

A jest co obserwować. Sami mechanicy nie wiedzą, ile tych wszystkich kontrolek i guzików mają na ścianie. – Samych zasuw jest sto, 20 podnośników, 36 łańcuchowych przenośników… – wylicza.

Tak działa sterownia elewatora
Tak działa sterownia elewatoraAdrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

Dziś wielka świecąca tablica niczym nie jest w stanie go zaskoczyć. Ale na początku nie było wiadomo. W 1989 r. to była dla niego jedna wielka tajemnica. Uczył się jej obsługi cztery miesiące, na żywym organizmie. I tak szybko ją zrozumiał. - W elewatorze w Kępnie mamy nowego pracownika sterowni. Pracuje do dwóch lat i dopiero teraz może pracować samodzielnie – mówi dyrektor Elewarru.

Naprzeciwko panelu sterowania jest inna tablica, z kółkami i prostokątami. To rozpiska co znajduje się w którym silosie. Najstarsze zboże, które znalazłem to pszenica, która leży w jednym z silosów od końca maja.

Nad sterownią są już same pomieszczenia techniczne. Dlatego windą jedziemy do ostatniego punktu naszej wizyty - na sam szczyt "kaloryfera".

W drodze na szczyt "wielkiego kaloryfera"
W drodze na szczyt "wielkiego kaloryfera"Adrian Półrolniczak / TVN 24 Poznań

Tu znajdują się punkty rewizyjne. Otwieramy jeden z nich i zaglądamy do środka. Pod kratą leży 740 ton pszenicy. Aż chciałoby się ją odchylić, skoczyć w dół i "wykąpać" w tym zbożu, tak jak Sknerus McKwacz z bajki Disneya w swoim skarbcu pełnym monet. To jednak niemal na pewno byłaby ostatnia nasza kąpiel. A pracownicy elewatora po raz pierwszy w historii musieliby dokonać awaryjnego zrzutu zboża.

Pszenicą tylko z tego jednego silosa można byłoby załadować 30 tirów. Albo 1/3 pociągu, bo do elewatora dociera też bocznica. – Mamy też własną lokomotywę, musimy ją utrzymywać, bo wymaga tego umowa z państwem, dla którego przechowujemy rezerwy strategiczne – wyjaśnia Kotkowski.

Na szczycie są też tarasy po obu stronach budynku. Wychodzimy na ten, z którego widać Poznań.

– Zobaczyć można wieżę RTV na Piątkowie, a w ładne dni nawet stadion Lecha – mówi Wawrzyniak.

Nad nami wielkie litery tworzące napis "ELEWARR GĄDKI" – każda na 2,5 człowieka. Zamontowano je kilkanaście lat temu. Dzięki nim każdy, kto jedzie Trasą Katowicką i zastanawia się, co to za budynek, może wpisać sobie nazwę firmy w Internecie i dowie się, że to silos ze zbożem. A nie kaloryfer.

Litery na szczycie elewatoraTVN 24 Poznań

Autor: Filip Czekała, zdjęcia Adrian Półrolniczak / Źródło: TVN 24 Poznań

Źródło zdjęcia głównego: KM PSP Poznań

Pozostałe wiadomości

Na większe ocieplenie poczekamy do przełomu lutego i marca. Sprawdź długoterminową, 16-dniową prognozę temperatury, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: mróz jeszcze trochę potrzyma

Pogoda na 16 dni: mróz jeszcze trochę potrzyma

Źródło:
tvnmeteo.pl

Dzieci rosną szybko w stosunku do dorosłych i tak samo nowotwory dziecięce. Dynamika nowotworów dziecięcych potrafi być zaskakująca nawet dla lekarzy. Są takie nowotwory dziecięce, które w ciągu jednej doby potrafią podwoić swoją objętość. To znaczy, że coś, co trzy dni temu w ogóle nie istniało, dzisiaj może być stanem zagrożenia życia - wskazywał w TVN24 profesor Jan Styczyński, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii i hematologii dziecięcej. W sobotę obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Onkologii Dziecięcej.

"Jeżeli występuje więcej niż jeden z tych objawów, może być to wczesna oznaka nowotworu"

"Jeżeli występuje więcej niż jeden z tych objawów, może być to wczesna oznaka nowotworu"

Źródło:
TVN24

Prokuratura trzykrotnie umarzała śledztwo w sprawie bloku komunalnego na Piaskowej. Biegłym nie udało się jednoznacznie ocenić, czy uszkodzenia ścian i konstrukcji mogły doprowadzić do katastrofy budowlanej. Dotychczas nie wskazano odpowiedzialnych za to, że budynek niszczeje. Według urzędników powodem są błędy projektowe.

Blok nie miał nawet kilku lat, gdy zaczęły pękać ściany i uginać się stropy. Winnych brak

Blok nie miał nawet kilku lat, gdy zaczęły pękać ściany i uginać się stropy. Winnych brak

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczne pogotowie poinformowało o tragicznych wydarzeniach w Rembertowie. Przed jednym z bloków znaleziono kobietę z ranami postrzałowymi. Poszkodowana 27-latka trafiła do szpitala, gdzie trwa walka o jej życie. W mieszkaniu z kolei znaleziono ciało 30-letniego mężczyzny.

Kobieta z ranami postrzałowymi przed budynkiem, ciało mężczyzny w mieszkaniu

Kobieta z ranami postrzałowymi przed budynkiem, ciało mężczyzny w mieszkaniu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Często start-upy tworzą ludzie, którzy nie mają pojęcia o programowaniu. Wymyślają rewelacyjne, ale tylko teoretycznie pomysły - twierdzi Artur Majtczak, programista, twórca popularnych Super Kulek i ALLPlayera. - Znam takie, które zdobyły i po dwadzieścia milionów złotych od inwestorów, ale wiem, że nie zbudują rozwiązania - dodaje w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl.

"Wiele start-upów się w tym miejscu wykłada"

"Wiele start-upów się w tym miejscu wykłada"

Źródło:
tvn24.pl

Technologiczny gigant Google, na prośbę rządów między innymi Rosji i Chin, usuwał treści, które mogą być niewygodne dla tamtejszych władz. Sprawę opisuje brytyjski Guardian, przywołując ustalenia dziennikarskiego śledztwa tygodnika "Observer".

"Zabawa w Boga". Jak gigant usuwa treści

"Zabawa w Boga". Jak gigant usuwa treści

Źródło:
Guardian, Observer

Policja, pod nadzorem prokuratury, bada przyczyny tragedii w Gozdowie w województwie lubelskim. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 49-latka przyjechała do jednego z domów, żeby rozpalić w piecu. Doszło do wybuchu. Kobieta nie żyje.

Rozpalała w piecu, doszło do wybuchu, zginęła na miejscu

Rozpalała w piecu, doszło do wybuchu, zginęła na miejscu

Źródło:
tvn24.pl

39-latka z powiatu białostockiego dostała na komunikatorze internetowym wiadomość od osoby, która podawała się za znanego polskiego wokalistę. W zamian za wpłaty miała dostać między innymi kartę VIP, uprawniającą do wchodzenia na wszystkie koncerty i eventy. Straciła w sumie 21 tysięcy złotych.

Napisał do niej "znany wokalista" z ofertą karty VIP. Zrobiła 10 przelewów

Napisał do niej "znany wokalista" z ofertą karty VIP. Zrobiła 10 przelewów

Źródło:
tvn24.pl

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało alert w związku ze złą jakością powietrza. SMS-owe ostrzeżenie otrzymały osoby przebywające na terenie części województwa śląskiego.

Alert RCB. "Unikaj aktywności na zewnątrz i wietrzenia mieszkania"

Alert RCB. "Unikaj aktywności na zewnątrz i wietrzenia mieszkania"

Źródło:
RCB, tvnmeteo.pl

Mam ciekawe informacje na temat tego, co dzieje się wokół walki o prezesurę NIK dla Mariana Banasia - powiedział dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki, zapowiadając program "W kuluarach". - Mam wrażenie, że i to wejście do gry prezydenckiej i kontrole mają być jakimś argumentem, nie tyle w sporze o prezydenturę, ile w zabiegach Mariana Banasia o drugą kadencję - mówił.

"Marian Banaś zaczął wielką grę"

"Marian Banaś zaczął wielką grę"

Źródło:
TVN24

Policjanci drogówki dwukrotnie w ciągu godziny zatrzymali w Tomicach (Mazowieckie) tego samego kierowcę. Mężczyzna przekroczył dozwoloną prędkość i został ukarany dwoma mandatami oraz punktami karnymi.

"Ten sam patrol, to samo miejsce i ten sam kierowca". Dwa mandaty w godzinę

"Ten sam patrol, to samo miejsce i ten sam kierowca". Dwa mandaty w godzinę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Obywatel Malty "zażartował" podczas odprawy na lotnisku w Balicach, że w bagażu ma granat, broń i narkotyki. Interweniowali strażnicy graniczni, a mężczyzna nigdzie nie poleciał. Z kolei 24-letni Brytyjczyk samolot opuścił w asyście. Z powodu papierosa.

Pochwalił się "granatem, bronią i narkotykami" w bagażu

Pochwalił się "granatem, bronią i narkotykami" w bagażu

Źródło:
tvn24.pl

Francja rozmawia ze swoimi sojusznikami o zorganizowaniu nieformalnego szczytu europejskich przywódców w celu omówienia kwestii Ukrainy - poinformował Reuters, powołując się na źródła. Czterej europejscy dyplomaci potwierdzili, że do spotkania ma dojść w poniedziałek w Paryżu. Prezydent Finlandii Alexander Stubb przekazał, że USA zwróciły się do krajów europejskich z pytaniem, co mogą wnieść w zakresie gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.

Media o nieformalnym szczycie w Paryżu i ankiecie od USA

Media o nieformalnym szczycie w Paryżu i ankiecie od USA

Źródło:
PAP

Do 250 starć bojowych doszło w sobotę na frontach Ukrainy. Według projektu DeepState, który nanosi na mapy pozycje walczących stron, był to najcięższy dzień na polu bitwy w Ukrainie od początku tego roku. W tym samym czasie w Niemczech trwa Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa, gdzie jednym z dominujących tematów jest wojna w Ukrainie.

"To był najcięższy dzień na polu bitwy w tym roku"

"To był najcięższy dzień na polu bitwy w tym roku"

Źródło:
PAP

Postępowanie dowodowe będzie w większym stopniu koncentrowało się na osobie pokrzywdzonej, a nie na tym, czy sprawca miał świadomość podjęcia aktywności seksualnej bez zgody drugiej osoby - mówiła w TVN24 doktor Dominika Czerniak, prawniczka z Katedry Postępowania Karnego Uniwersytetu Wrocławskiego. Komentowała zmiany w przepisach dotyczących definicji gwałtu. Jej zdaniem hasło "tylko tak oznacza zgodę" nie zostało de facto wprowadzone.

"'Tylko tak oznacza zgodę' nie zostało w pełni implementowane do naszego porządku prawnego"

"'Tylko tak oznacza zgodę' nie zostało w pełni implementowane do naszego porządku prawnego"

Źródło:
TVN24

Odebrał paczki, w domu je otworzył i od razu powiadomił policję. Zaniepokoiła go ich zawartość. Dopiero wtedy zauważył też, że nie należały do niego. Właściwy odbiorca został zatrzymany, gdy tylko pojawił się w punkcie kurierskim. Grozi mu nawet 20 lat więzienia.

Otworzył odebrane paczki i od razu wezwał policję

Otworzył odebrane paczki i od razu wezwał policję

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na całym świecie obserwujemy rosnący popyt na fizyczne złoto. Jest to związane z obawami przed wprowadzeniem ceł na ten kruszec przez administrację Donalda Trumpa - przekazał Mirosław Budzicki, strateg rynków walutowych w PKO BP. Od początku ubiegłego roku ceny złota wzrosły o ponad 40 procent.

Kolejka nagle zrobiła się dłuższa. "To tak, jakby wiele osób chciało wypłacić środki z bankomatu"

Kolejka nagle zrobiła się dłuższa. "To tak, jakby wiele osób chciało wypłacić środki z bankomatu"

Źródło:
PAP
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W akwarium ogrodu zoologicznego w Sao Paulo w Brazylii na świat przyszła pierwsza samica niedźwiedzia polarnego w Ameryce Łacińskiej. Młode o imieniu Nur jest dzieckiem pary niedźwiedzi sprowadzonych 10 lat temu ze wschodniej Europy.

Narodziny, które przeszły do historii

Narodziny, które przeszły do historii

Źródło:
BBC, Agencia Brasil

W zoo w Gdańsku na świat przyszły golce piaskowe. Chociaż swoim wyglądem mogą "budzić mieszane uczucia", są to niezwykłe zwierzęta. Słyną z długowieczności i odporności na choroby. Bez dostępu tlenu potrafią przetrwać nawet kilkanaście minut.

"W ich kolonii panuje ścisła hierarchia, rządzi królowa". Nowi mieszkańcy gdańskiego zoo

"W ich kolonii panuje ścisła hierarchia, rządzi królowa". Nowi mieszkańcy gdańskiego zoo

Źródło:
Gdański Ogród Zoologiczny/ TVN24

Zagubiony pies wszedł do tramwaju linii nr 20 we Wrocławiu. Zwierzę zauważył motorniczy MPK Wrocław. "Piesek tak dobrze się poczuł, że zjadł nawet z panem śniadanie" - podaje biuro prasowe UM Wrocławia.

Pies, który jeździ tramwajem. Śniadanie zjadł z motorniczym

Pies, który jeździ tramwajem. Śniadanie zjadł z motorniczym

Źródło:
tvn24.pl

Kolejne dwie ofiary śmiertelne czwartkowego ataku terrorystycznego w Monachium. Zmarła dwulatka i jej mama. Rannych jest 39 osób. Kierowca, który wjechał w demonstrację, to 24-letni Afgańczyk, który przyznał, że staranował demonstrantów świadomie.

Kolejne osoby zmarły po ataku w Monachium. Wśród nich dwulatka

Kolejne osoby zmarły po ataku w Monachium. Wśród nich dwulatka

Źródło:
PAP

Na stacji kolejowej w New Delhi w wyniku chaosu i paniki zginęło co najmniej 18 osób, w tym 14 kobiet i troje dzieci. Lokalne władze podały, że całe zajście trwało około 15-20 minut. Według indyjskich mediów, podróżni chcieli dotrzeć na opóźniony pociąg do miasta Prajagradź, gdzie odbywa się Wielkie Święto Dzbana.

Panika na dworcu. W kwadrans zginęło co najmniej 18 osób

Panika na dworcu. W kwadrans zginęło co najmniej 18 osób

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Mężczyzna w Mediolanie oddał się w ręce policji. "Mam już dość kradzieży, aresztujcie mnie" - powiedział funkcjonariuszom na komisariacie. W minionych miesiącach dokonał serii napadów na sklepy z kosmetykami oraz ubraniami w centrum miasta.

"Mam już dość". Złodziej przyszedł na komisariat

"Mam już dość". Złodziej przyszedł na komisariat

Źródło:
PAP

Prezydent USA Donald Trump ogłosił, że chociaż Hamas uwolnił trzech kolejnych zakładników, to jednak nie wypuścił wszystkich porwanych. Przekazał, że w tej sytuacji to Izrael będzie musiał zdecydować, jak dalej postępować z Hamasem, a USA poprą każdą decyzję tego państwa. Wcześniej Trump zapowiadał, że jeśli Hamas nie wypuści do soboty wszystkich izraelskich zakładników, "rozpęta się piekło".

Termin minął, Trump groził "rozpętaniem piekła". Teraz ponownie zabrał głos

Termin minął, Trump groził "rozpętaniem piekła". Teraz ponownie zabrał głos

Źródło:
PAP

Reporter TVN24 Artur Molęda został nagrodzony na dziesiątej gali finałowego plebiscytu lotniczego "Cumulusy" na Stadionie Narodowym. Statuetkę w kategorii film otrzymał za reportaż "Strażnicy nieba". Można go zobaczyć w TVN24 GO. Jak mówił nasz dziennikarz, najtrudniejszym zadaniem w pracy nad reportażem było przekonanie wojska, że warto go zrealizować.

Reporter TVN24 Artur Molęda nagrodzony. "Najtrudniej było przekonać wojsko"

Reporter TVN24 Artur Molęda nagrodzony. "Najtrudniej było przekonać wojsko"

Źródło:
TVN24
"Codziennie dźgano kogoś nożem". Polski podróżnik o "piekle" w kongijskim więzieniu

"Codziennie dźgano kogoś nożem". Polski podróżnik o "piekle" w kongijskim więzieniu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Zagrożenia są na coraz większą skalę i potrafią być znacznie bardziej groźne i dotkliwe. To już nie jednostki, ale prawdziwa zorganizowana przestępczość - mówi w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Derek Manky, Global VP Threat Intelligence w firmie Fortinet zajmującej się cyberbezpieczeństwem.

Działają "jak zorganizowana przestępczość", "zarabiają miliardy". Ekspert ostrzega

Działają "jak zorganizowana przestępczość", "zarabiają miliardy". Ekspert ostrzega

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o najnowszym filmie o Bridget Jones, Harrisonie Fordzie w filmie Marvela, rozdaniu Orłów, Berlinale oraz nowym festiwalu Dawida Podsiadło.

Kolejny film o Bridget Jones w kinach, nowy festiwal, nominacje do Orłów

Kolejny film o Bridget Jones w kinach, nowy festiwal, nominacje do Orłów

Źródło:
tvn24.pl