Być dobrym burmistrzem. Co to znaczy? Wielu kandydatów na to stanowisko zadaje sobie to pytanie. Kandydaci z Nowego Tomyśla (woj. wielkopolskie) musieli na nie odpowiedzieć zapytani przez społeczników. I tak, jedni próbowali przekonywać do swojej kandydatury zdobytym przez lata doświadczeniem politycznym i prawniczym, inni zaś znajomością obsługi biurowych urządzeń elektronicznych.
Niezależne Forum Nowego Tomyśla zorganizowało tzw. akcję profrekwencyjną mającą na celu przybliżenie wyborcom sylwetek kandydatów na burmistrza, a także zachęcenie mieszkańców miasta do pójścia 16 listopada do urn.
Społecznicy postanowili zapytać przed kamerą kandydatów o poglądy, wiedzę, a także pomysł na rządzenie miastem. Odpowiedzi były raczej przewidywalne, do czasu pytania "Dlaczego uważa Pan, że będzie dobrym burmistrzem?".
Doświadczenie prawnicze, polityczne i... biurowe
Na pytanie odpowiadali Marcin Brambor (Nowe pokolenie Nowego Tomyśla), dotychczasowy burmistrz Henryk Helwig (Inicjatywa rozwoju ziemi nowotomyskiej), Tomasz Kuczyński (KWW Przyjazny Samorząd), a także Piotr Szymkowiak (PO).
Pierwszy kandydat jest młodym prawnikiem, i właśnie w tym upatruje swojej szansy. Przekonuje, że jako mediator sądowy i pracownik starostwa powiatowego, wykształcił takie cechy, które pozwolą mu na rzetelne sprawowanie stanowiska burmistrza Nowego Tomyśla.
Henryk Helwig w gronie swoich kontrkandydatów jest starym wyjadaczem. Stanowisko burmistrza Nowego Tomyśla piastuje od 1994 roku. Helwig twierdzi, że doświadczenie zdobyte przez te wszystkie lata musi procentować. Deklaruje, że dobrze odnajduje się w kontaktach z osobami młodszymi i nie czuje wypalenia z racji 20-letniego stażu na stanowisku.
Wypowiadającym się dla NFNT kandydatem był także Piotr Szymkowiak, który od 23 lat działa w samorządzie. Szymkowiak wykazał się jednak sporą dozą powściągliwości i lakonicznie wspominał, podobnie jak poprzednicy, o zdobytym doświadczeniu, które na pewno pomogłoby w zarządzaniu miastem i gminą.
Lubi też zebrania, a nawet sam je często organizuje
Naszą uwagę przykuła wypowiedź Tomasza Kuczyńskiego. Ten na początku chwalił się, iż od 20 lat zajmuje kierownicze stanowiska (jest kierownikiem nowotomyskiego KRUS-u). Potem przeszedł do konkretnych umiejętności zdobytych na owych stanowiskach. Oprócz sprawnego zarządzania zasobami ludzkimi, Kuczyński informuje także, że biegle obsługuje elementy wyposażenia biurowego, takie jak: "telefony, fakse, komputery, drukarki, laptopy, skanery, czy frankownice".
- Elektroniczne przekazywanie informacji, typu skrzynki mailowe, czy internet też są na bieżąco wykorzystywane w mojej obecnej pracy - wylicza Kuczyński podkreślając, że "jest dobrze przeszkolony w tym zakresie" i gotowy do "zarządzani jednostką". Kuczyński zapewnia również, że lubi spotkania i zebrania, a nawet sam je często organizuje.
Pełne wypowiedzi kandydatów znajdziesz tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=HHesSe_VGCo
Ludzkie traktowanie mieszkańców kluczem do sukcesu?
O receptę na sukces w ubieganiu się o fotel burmistrza, a potem w wieloletnim na nim zasiadaniu zapytaliśmy Zdzisława Martynę, który na czele Korfantowa stoi od 1982 roku.
- Aby sprawować funkcję tak długo, trzeba się czymś wykazać. Trzeba zrobić coś, żeby społeczność cię zapamiętała. Myślę, że w moim przypadku, taką rzeczą był rok 1993, kiedy to Korfantów odzyskał prawa miejskie. Określiłbym to jako "awans cywilizacyjny" - mówi burmistrz Martyna, który zdecydował nie ubiegać się o kolejną kadencję.
Dodaje, że "ważne też jest otaczanie się dobrymi, rzetelnymi ludźmi". - Ale chyba najważniejsze jest ludzkie traktowanie swoich mieszkańców. Pokazywanie im, że każda sprawa jest ważna - podkreśla Martyna.
- Tak jak sportowiec, trzeba w którymś momencie powiedzieć sobie "pas". Ja nie czuję wypalenia, ale chcę po prostu dać szansę młodym. Czas na zmiany - kończy.
Nowy Tomyśl leży na zachodzie Wielkopolski:
Autor: ib/i / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Niezależne Forum Nowego Tomyśla (NFNT)