"Mam wrażenie, że chaos komunikacyjny w związku z prowadzonymi remontami w Poznaniu przekroczył już barierę wytrzymałości mieszkańców" - pisze poznańska radna. Z centrum zniknęły tramwaje i nie ma czym ich zastąpić. Dodatkowo w remoncie jest Poznański Szybki Tramwaj, a wkrótce zamknięta zostanie trasa do innej "sypialni miasta".
O tym, że pasażerów komunikacji miejskiej w Poznaniu czekać będą trudne czasy, mówiło się od kilku miesięcy. Wszystko za sprawą remontów, które skumulowały się w jednym czasie. Część inwestycji z lat poprzednich opóźniła się i nałożyła na te zaplanowane na lata 2022 i 2023. A tych, ze względu na dofinansowanie unijne, które musi być wykorzystane w odpowiednim terminie, nie można było przełożyć.
Efekt? Jednocześnie zamknięte są torowiska na ulicach: Święty Marcin, Gwarnej, 27 Grudnia, Al. Marcinkowskiego, Podgórnej, Mielżyńskiego, Towarowej i cała trasa Poznańskiego Szybkiego Tramwaju - od osiedla Sobieskiego do Dworca Zachodniego. A to nie koniec - jeszcze w tym roku ma ruszyć przebudowa "trasy kórnickiej" - tramwaje nie pojadą od ul. Jana Pawła II do osiedla Lecha.
W centrum zabrakło tramwajów, w autobusach - kierowców
Na tym problemy się nie skończyły. Gdy ruszał rok szkolny, komunikacja miejska zawsze zaczynała kursować częściej. Teraz podstawowy rozkład jazdy wrócił jedynie na liniach tramwajowych. Autobusy nadal kursują według wakacyjnego rozkładu.
- Decyzja dotycząca zmiany rozkładu jazdy autobusów ma związek z brakiem kierowców. W minionych miesiącach w Poznaniu zdarzało się, że z uwagi na brak prowadzących pojazdy kursy nie były realizowane. Jest to problem, z którym musi się zmierzyć cała branża komunikacji publicznej. Inne miasta, miedzy innymi Kraków, także zmuszone są do podejmowania podobnych decyzji - tłumaczył Bartosz Trzebiatowski, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu.
Tyle że kursy autobusów i tak wypadają. Jednym z powodów jest obsługa linii "za tramwaj" T12, która zastępuje Poznański Szybki Tramwaj. Do jej obsługi potrzebne jest aż kilkanaście brygad. W efekcie, gdy od 1 września pasażerowie stracili dojazd z najbardziej obleganych węzłów komunikacyjnych w Poznaniu - ronda Kaponiera i Mostu Teatralnego z centrum miasta, nie uruchomiono żadnej autobusowej komunikacji zastępczej.
Uruchomiono jedynie tramwaje linii 98 dojeżdżające z ronda Śródka do placu Wielkopolskiego. - Aby dojechać do centrum od strony mostu Teatralnego, można skorzystać z linii autobusowej nr 163. W celu wzmocnienia tego połączenia, linia nr 163 będzie miała wydłużoną trasę z Górczyna PKM do Ronda Śródka. Można także rozważyć przesiadkę w rejonie Al. Wielkopolskiej (z jednej z sześciu linii tramwajowych z północy Poznania) na kursujący ulicą Solną w kierunku Garbar autobus nr 160. Jadąc od południa, warto rozważyć przesiadkę z tramwaju na linię nr 163 w rejonie ronda Kaponiera, można też przesiąść się w rejonie przystanków Solna i Małe Garbary - podawał Trzebiatowski.
Tyle że z mostu Teatralnego przed 1 września tramwaje odjeżdżały w kierunku centrum co trzy minuty. A autobus 163 kursuje co 15 minut. Z kolei na linii 160 regularnie wypadają kursy. Jak informowali czytelnicy portalu epoznan.pl, 1 września z tego powodu część dzieci nie dotarła na rozpoczęcie roku szkolnego.
W efekcie liczącą półtora kilometra trasę z mostu Teatralnego do placu Wielkopolskiego pasażerowie w większości pokonują pieszo. Bo autobusy to dla nich żadna alternatywa. Albo zamiast skorzystać z komunikacji miejskiej, jadą do miasta autem.
Radna żąda zwołania specjalnej komisji
Na skargi poznaniaków już reagują radni.
"Mam wrażenie, że chaos komunikacyjny w związku z prowadzonymi remontami w Poznaniu przekroczył już barierę wytrzymałości mieszkańców. Dlatego też poprosiłam o zwołanie nadzwyczajnej komisji transportu. Chciałabym, aby ZTM wyjaśnił jakie ma zamiar podjąć działania, by w miarę sprawnie można było poruszać się transportem publicznym. Trzeba szukać różnych rozwiązań i słuchać mieszkańców, którzy mają ciekawe propozycje" - napisała Małgorzata Dudzic-Biskupska, radna Koalicji Obywatelskiej, która jeszcze w sierpniu wnioskowała o przedłużenie podmiejskich linii z Suchego Lasu w rejon pętli tramwajowej przy ul. Piątkowskiej, by w ten sposób odciążyć autobusy zastępujące Poznański Szybki Tramwaj. ZTM wniosek odrzucił, tłumacząc, że pętla jest zbyt mała na przyjęcie kolejnych linii.
Na rozpatrzenie czeka z kolei interpelacja radnego Łukasza Kapustki (Wspólny Poznań) dotycząca zwiększenia liczby kursów linii 174, którą pasażerowie wybierają, by dojechać z rejonu trasy Poznańskiego Szybkiego Tramwaju w okolice Starego Rynku.
Inwestycje dla Poznania proponują konkretne rozwiązania
Z kolei radny Paweł Sowa (Wspólny Poznań) przyznaje, że cały czas zgłaszają się do niego mieszkańcy narzekający na codzienne bolączki komunikacji: wypadające kursy autobusów, brak synchronizacji kursów utrudniający przesiadki z autobusu na tramwaj czy pojazdy komunikacji miejskiej tkwiące w korkach. - Taka sytuacja jest wysoce niebezpieczna dla funkcjonowania komunikacji miejskiej, bowiem rujnuje jej reputację i zachęca do korzystania z samochodów - podkreśla.
W niedzielę Sowa złożył interpelację, w której proponuje wdrożenie sześciu konkretnych udogodnień dla pasażerów. "Przedstawiam kilka konkretnych propozycji, które traktuję oczywiście jako punkt wyjściowy do dyskusji" - napisał.
A stowarzyszenie Inwestycje dla Poznania, do którego należy Sowa, w poniedziałek opublikowało raport, w którym domaga się m.in. informowania na bieżąco, które kursy autobusów wypadają z rozkładu jazdy z powodu braku kierowców.
"Takie dane można przetworzyć i w sposób jasny dla pasażera można by wyświetlić na tablicach elektronicznych czy w aplikacjach po prostu 'KURS ODWOŁANY'" - czytamy w raporcie IdP.
Kolejna rzecz, na którą zwracają uwagę to kursujące według wakacyjnego rozkładu jazdy kluczowe linie autobusowe zastępujące de facto tramwaje. "Niektóre linie – jak np. 174 i 190 – pełnią obecnie rolę 'zatramwajów' i frekwencja na nich jest dużo większa niż zwykle. Nietrudno było przewidzieć, że autobusy te będą pękały w szwach. MPK / ZTM chyba tego nie przewidziały, gdyż np. na linię 190 (kursującą z wakacyjną częstotliwością) kierowane są autobusy dwunastometrowe" - zwracają uwagę autorzy analizy.
Sugerują też m.in. przedłużenie linii wahadłowej 98 do centrum. "Wiedząc jak długo będzie trwał kolejny etap Programu Centrum i jak długo będzie musiało kursować wahadło do Ronda Śródka, spodziewaliśmy się ze strony Miasta (...) tramwaju wahadłowego podjeżdżającego jak najbliżej prowadzonych prac, jak tylko się da" - piszą, dodając, że trasa mogłaby się kończyć pól kilometra dalej, przy pl. Ratajskiego.
Prezydent Poznania przeprasza
W poniedziałek pasażerów poznańskiej komunikacji miejskiej przeprosił prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Odniósł się jednak wyłącznie do utrudnień związanych z zamkniętą trasą Poznańskiego Szybkiego Tramwaju.
"W związku z problemami z komunikacją zastępczą zorganizowaną na czas remontu PST, które wystąpiły w pierwszych dniach września i za które bardzo przepraszam, już w piątek zobowiązałem osoby za to odpowiedzialne do jak najszybszej poprawy tej sytuacji. Planujemy wzmocnić komunikację autobusową, kierując na kursy w godzinach szczytu więcej autobusów o większej pojemności. Liczę, że w przyszłym tygodniu będzie to funkcjonowało już znacznie lepiej" - napisał
Dodał, że największym problemem jest aktualnie brak kierowców. "Podejmujemy szereg działań, by mu zaradzić i do końca roku sytuacja powinna ulec znacznej poprawie. Rozumiem irytację mieszkańców. Te remonty są jednak konieczne" - podkreślił Jaśkowiak.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: ZTM Poznań