Wyjazd na basen do Poznania był prezentem z okazji Dnia Dziecka dla uczniów ze Śremu. 11-letni Patryk utonął. We wtorek poznański sąd skazał ratowników na kary roku więzienia w zawieszeniu i orzekł wobec nich roczny zakaz wykonywania zawodu ratownika wodnego.
Do tragicznego wypadku doszło 1 czerwca 2012 roku. Na Termach Maltańskich gościła ponad setka dzieci ze Śremu. 11-letni Patryk W. nie potrafił pływać. Zaczął się topić na basenie ze sztuczną falą o maksymalnej głębokości 1,7 metra.
Chłopiec zmarł po tygodniu
Ratownicy zauważyli tonącego chłopca, wyciągnęli go na powierzchnię i reanimowali. 11-latek przebywał pod wodą kilka minut.
Chłopca przewieziono do szpitala przy ulicy Krysiewicza w Poznaniu. Trafił w krytycznym stanie na oddział intensywnej opieki medycznej. 11-latka wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną. Po tygodniu zmarł.
Jak wskazała prokuratura, Patryk utonął, bo ratownicy nie dopełnili obowiązków.
Akt oskarżenia w sprawie wypadku na Termach Maltańskich prokuratura skierowała do sądu w lipcu 2013 roku. Stanisław W., Przemysław P. i Paweł Ł. zostali oskarżeni o to, że pełniąc obowiązki ratowników, dopuścili do samodzielnego korzystania przez 11-latka z basenu ze sztuczną falą.
Według śledczych ratownicy opuszczali wyznaczone stanowiska i w konsekwencji nie zauważyli tonącego chłopca i nie podjęli natychmiastowej akcji ratunkowej. Takim zachowaniem nieumyślnie doprowadzili do śmierci Patryka W. z powodu utonięcia.
Wyrok po sześciu latach
Po ponad sześciu latach poznański sąd wydał we wtorek wyrok w tej sprawie.
Stanisław W., Paweł Ł. i Przemysław P. zostali skazani na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Każdy z nich ma też zapłacić 20 tysięcy złotych nawiązki ojcu chłopca. Nie mogą też wykonywać zawodu ratownika wodnego przez najbliższy rok.
Sąd uznał, że są winni zaniechania stałej obserwacji basenu i tym samym doprowadzili do nieumyślnego doprowadzenia do śmierci chłopca.
Sędzia Tamara Grzelak w uzasadnieniu podkreślała, że ratownicy podejmując się tej pracy, powinni być świadomi konieczności nieustannego monitorowania terenu, jaki został im przydzielony.
- Ratownicy Paweł Ł. i Przemysław P. samowolnie opuścili wyznaczone stanowiska, z czego Przemysław P. trzykrotnie, w czasie gdy rozpoczął się już proces tonięcia Patryka – mówiła sędzia.
Dopiero czwarty ratownik rzucił się ratować dziecko, po uwadze Stanisława W., który powiedział mu, że coś dzieje się w wodzie. On sam nie podjął akcji.
Było jednak za późno. Dziecko zmarło w szpitalu 8 czerwca 2012 roku. Jako przyczynę śmierci stwierdzono nieodwracalne uszkodzenie mózgu z powodu niedotlenienia. Dziecko było niedotlenione minimum trzy minuty.
Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżeni nie byli obecni we wtorek w sądzie. Pełnomocnik rodziny chłopca nie wykluczyła złożenia apelacji od wyroku.
Autor: FC\kwoj / Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Klapi