Zainteresowali się skamlącym psem i jego agresywnym panem. Zatrzymali mężczyznę i wezwali pomoc

Przechodnie odebrali psa agresywnemu mężczyźnie i wezwali pomoc
Przechodnie odebrali psa agresywnemu mężczyźnie i wezwali pomoc

Kilku znajomych na osiedlu Ujeścisko w Gdańsku zwróciło uwagę na przeraźliwe skomlenie psa. Zauważyli mężczyznę, który miał znęcać się nad szczeniakiem. Według ich relacji, 47-latek bił zwierzę po głowie, zaciskał na jego szyi kolczatkę i siłą dociskał do ziemi. Świadkowie zaalarmowali policję i Pogotowie dla Zwierząt.

Wszystko działo się w sobotę około godziny 21. Czworo młodych ludzi zwróciło uwagę na agresywnego mężczyznę znęcającego się, jak twierdzą, nad szczeniakiem w typie owczarka niemieckiego.

- Otrzymaliśmy telefon o tym, że pan znęca się nad psem na gdańskim osiedlu. Skontaktowały się z nami osoby, które widziały całe zajście. Pan bił psa, ściskał za szyję, podnosił do góry prawie nim rzucając - opowiada Marcin Kościński, inspektor z Pogotowia dla Zwierząt.

Obawiając się, że mężczyzna może uciec, inspektorzy poprosili zgłaszających, żeby zatrzymali sprawcę. - Ci młodzi ludzie nie wypuścili go do czasu przyjazdu policji - mówi inspektor.

Po kilkunastu minutach policja była już na miejscu.

- Alkomat pokazał blisko dwa promile w wydychanym powietrzu. 47-latek został zatrzymany - informuje st. asp. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

W poniedziałek mężczyzna będzie przesłuchany. - Najprawdopodobniej usłyszy zarzut znęcania się nad zwierzętami. Za to przestępstwo zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt może grozić nawet do trzech lat pozbawienia wolności - mówi st. asp. Chrzanowski.

Pies jest pod opieką weterynarza

Jak informuje Kościński, w sobotę szczeniak utykał na lewą łapę i był mocno przestraszony. Podano mu środki przeciwbólowe. - Obecnie pies jest pod opieką weterynarza, jesteśmy z nim w stałym kontakcie - mówi inspektor.

Zwierzę zostanie w Pogotowiu dla Zwierząt do czasu zakończenia sprawy.

- Codziennie otrzymujemy wiele telefonów, które dotyczą znęcania się nad zwierzętami. Likwidujemy pseudohodowle, ale działamy także w sytuacjach, gdy ktoś znęca się nad jednym psem - mówi Kościński.

Jak zaznacza, do z obywatelskim zatrzymaniem miał do czynienia po raz pierwszy. - Trzeba pogratulować, że przechodnie zareagowali. Jeśli nikt nie zwróciłby uwagi na tę sytuacje, może skończyłoby się to dużo gorzej - podsumowuje inspektor.

Autor: MAK/pm / Źródło: tvn24

Czytaj także: