Ktoś w lesie w okolicach Redy (Pomorze) wyrzucił śmieci – w tym meble: łóżko, fotele, kanapę. Sprawcy zaśmiecenia lasu szuka Straż Leśna, a tymczasem mieszkańcy pobliskiej miejscowości zostawili mu na kartce wiadomość.
Pozostałości łóżka, kanapy, dwóch foteli wśród plastykowych worków, z których wysypują się drobniejsze śmieci – opakowania z tworzyw sztucznych, sprzęty elektroniczne, jedzenie – tak wygląda nielegalne śmietnisko w środku lasu na Kaszubach.
"To już jest skandal. Chamie..."
To prawdopodobnie odpady, które do lasu trafiły po jakimś remoncie lub rozbiórce. – Śmieci znaleziono w okolicach Redy w ubiegłym tygodniu. Straż Leśna poszukuje osób, które je wyrzuciły. Na tę chwilę śmieci są jeszcze w miejscu, gdzie zostały wyrzucone. Zostaną uprzątnięte najszybciej jak to będzie możliwe – przekazał nam Łukasz Plonus, rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
W miejscu nielegalnego śmietniska leśnicy znaleźli kartkę przyczepioną do drzewa. Czytamy w niej (pisownia oryginalna): "To już jest skandal. Chamie jak miałeś to na samochodzie to do Łężyc trzeba jechać. "Gabaryty" u nas biorą 20.03, a w mieście co miesiąc".
Sprawca zaśmiecenia, jak uda się go ustalić, będzie musiał zapłacić prawdopodobnie 500 złotych mandatu - to najwyższa kara przewidziana przez taryfikator. Leśnicy mogą go także zobowiązać do sprzątnięcia części lasu.
Śmiecenie to poważny problem. Lasy Państwowe rocznie wydają prawie 20 milionów złotych na sprzątanie terenów leśnych. Proceder narasta w trakcie długich weekendów i wakacji. Coraz częściej w lasach instaluje się fotopułapki, które mają nagrywać osoby pozbywające się odpadów w terenach zielonych.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Nadleśnictwo Gdańsk