Pani Helena pożyczyła 500 złotych. Spłaciła już prawie 35 tys., zostało - 150 tys. Umowa - zawarta w czasach, gdy nie obowiązywał jeszcze zakaz lichwy - przewiduje karne odsetki w wysokości 9 procent dziennie. Sąd uznał, że umowa jest zgodna z prawem. Sprawą zajęły się programy "Blisko ludzi" TTV i "Fakty" TVN.
Jeszcze kilkanaście lat temu pani Helena wiodła spokojne, rodzinne życie. Mąż pracował, a ona wychowywała dzieci. Problemy pojawiły się, kiedy zginął w wypadku. Została z dwójką dzieci bez środków do życia. Zdecydowała się wziąć 500 zł szybkiej pożyczki, tzw. chwilówki. Nie ukrywa, że nie czytała umowy. Przyznaje, że nie byłaby w stanie do końca jej zrozumieć. Z dokumentu wynika zaś, że 500 zł pożyczki powinna spłacić w ciągu 30 dni, a jeśli tego nie zrobi, będą odliczane odsetki karne, czyli 9 proc. dziennie. Kiedy podpisywała umowę nie było jeszcze przepisów zakazujących lichwy.
Sąd wydał nakaz zapłaty
Kobieta przyznaje, że miała problemy ze spłatą kredytu w terminie i regulowała go w ratach. Nie wiedziała nawet, że jej dług z każdym dniem rośnie. Po kilku miesiącach firma, która udzieliła pożyczki, złożyła do sądu wniosek o nakaz zapłaty. Nakaz został wydany. Pani Helena nie odwołała się od tej decyzji w terminie. Kiedy nakaz stał się prawomocny, firma skierowała sprawę do komornika. W każdym miesiącu potrąca on ze skromnej pensji sprzątaczki 800 zł. Do tej pory kobieta spłaciła prawie 35 tys. zł. Zostało jej 150 tysięcy. Z każdym dniem dług rośnie.
Kobieta zwróciła się kilka lat temu do sądu o unieważnienie umowy, ale przegrała. Sąd twierdzi, że umowy nie może unieważnić.
Autor: js//rzw/kwoj / Źródło: TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV