- Przynajmniej kilka programów, które pojawiły się w TVP za czasów moich poprzedników, będzie miało mniejsze budżety - mówi Piotr Farfał w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Podkreśla jednak, że programy nie stracą na jakości, bo będą je robić najlepsi. Ci gorsi stracą pracę.
Chociaż projekt nowelizacji ustawy medialnej, który m.in. likwiduje abonament rtv jest już u prezydenta, to małe są szanse, że w najbliższym czasie coś w mediach publicznych zmieni. Lech Kaczyński najprawdopodobniej skieruje ją do Trybunału, albo zawetuje. P.o. prezesa TVP Piotr Farfał, którego na stanowisku utrzymuje polityczno-prawny klincz, szykuje się już jednak na ciężkie czasy i zapowiada, że będzie w spółce szukał oszczędności. W związku z nimi pracę straci część załogi. Prezes nie rezygnuje przy tym z ambitnych planów inwestycyjnych.
Taniej i lepiej
- Po pierwszych pięciu miesiącach doszliśmy do wniosku, że pieniędzy z reklam może być na koniec roku mniej niż zakładaliśmy w nowelizowanym wcześniej budżecie. Teraz okazało się, że te cięcia musza pójść jeszcze głębiej. I nie chodzi o anteny, tylko o całą spółkę. Rzeczywiście jest to kwestia 200 mln zł. Dzięki tym oszczędnością spółka w 2010 roku zacznie wychodzić na prostą - zapewnił.
Jak dodał, źródłem oszczędności będą głównie zwolnienia. - Często okazywało się, że program może być robiony taniej, jeśli prowadzący czy producent zgodzą się na mniejsze honoraria. Albo ktoś będzie robił program dalej za dużo mniejsze pieniądze, albo znajdziemy alternatywę - mówi Farfał. - Nie ukrywam, że w ciągu dwóch tygodni w spółce zapadnie decyzja o zwolnieniach grupowych. Ale na razie nie chcę mówić o liczbie. Poza tym są jeszcze osoby, które mają umowy na czas określony. Nie będzie tak, że zwolnimy wszystkich; chcemy, żeby zostali najlepsi – dodaje.
Cyfrowy TVP
Mimo ciężkiej sytuacji na rynku Piotr Farfał ma ambitne plany co do kierowanej przez niego spółki i podtrzymuje, że TVP będzie pionierem cyfryzacji w Polsce. I to w duchu misji. - Chcemy stworzyć w TVP całkowicie nonprofitową platformę satelitarną. Ma ona działać na zupełnie innych zasadach niż te, które istnieją już na polskim rynku. Model, który budujemy w oparciu o doświadczenia m.in. BBC, będzie dla widza bezpłatny - mówi Farfał. - Mamy już termin startu, ale konkurencja nie śpi, więc ograniczę się tylko do stwierdzenia, że będzie to w tym roku, w ciągu najbliższych kilku miesięcy - dodaje. Jedyne to co precyzuje, to to, że skorzysta najprawdopodobniej z satelit SES-Astra lub Eutelsatu i Hotbirdy. I najprawdopodobniej nie dopuści do projektu nikogo. - Podmiot, który udostępni nam miejsce na transponderach, będzie naszym partnerem. Ale kapitałowo projekt zostaje przy TVP - mówi Farfał. - Tak będzie przejrzyściej - dodaje.
Jaki Libertas? - Neutralność polityczna
Piotr Farfał odpierał też zarzuty dotyczące promowania w czasie kampanii wyborczej do europarlamentu paneuropejskiej i eurosceptycznej partii Libertas, z której list startowała część polityków Ligi Polskich Rodzin, dzięki której Farfał dostał się do TVP. - Mogę dostarczyć zestawienia robione dla KRRiT, jakie partie ile czasu występowały w TVP. Rozumiem, że te kłamstwa są elementem nagonki medialnej, ale z tych zestawień wynika wprost, że przedstawiane były przede wszystkim dwie największe partie. Nawet KRRiT milczy na ten temat, bo wie, że taka argumentacja byłaby nieprawdziwa. Dlatego proszę nie posługiwać się tanim populizmem - mówi.
Podkreśla też, że nie zabiera głosu w debacie wokół ustawy medialnej, bo nie chce opowiadać się po którejś ze stron. - Mam określone zdanie na temat ustawy medialnej, ale nie chcę powielać błędów poprzedników, którzy manifestacyjnie zabierali głos - twierdzi Frafał. Zaznacza też, że prezesury w TVP nie będzie chciał utrzymać za wszelką cenę. - Nie interesuje mnie to, jak długo będę prezesem TVP. Istotą wszystkich moich działań podejmowanych w TVP jest to, czy czas, który będzie mi dany, wystarczy na dokonanie zmian zapoczątkowanych pół roku temu - deklaruje
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24