Jedyną osobą, która jest w stanie dzisiaj rozwiązać problem jutrzejszych egzaminów, poniedziałkowych egzaminów jest pan premier Mateusz Morawiecki - mówił szef ZNP Sławomir Broniarz, apelując o wyznaczenie mediatora między stroną rządową a strajkującymi nauczycielami. Potem zaproponował, by funkcję mediatora objął rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. "RPO deklaruje otwartość i gotowość do podjęcia działań, które mogą pomóc w rozwiązaniu konfliktu" - odpowiedziało biuro RPO.
- Związek Nauczycielstwa Polskiego oczekuje w trybie pilnym w ciągu najbliższych dwóch godzin mediatora ze strony rządowej, który między stroną rządową, między ministrem edukacji narodowej, między premierem Morawieckim a protestującymi nauczycielami zechce mediować i zechce ten pożar ugasić w dniu dzisiejszym - powiedział we wtorek krótko po 10 w TVN24 Sławomir Broniarz, szef ZNP.
Rzecznik praw obywatelskich mediatorem?
Na późniejszej konferencji prasowej, przed godziną 11, Broniarz zasugerował, że funkcję tę mógłby objąć rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
- Ważne jest, aby to była osoba zewnętrzna, która w trybie pilnym podejmie się tej niełatwej roli i doprowadzi do porozumienia w tej sprawie - tłumaczył szef ZNP. - Musi być osoba zewnętrzna, która będzie prowadziła rzeczywiste negocjacje, a nie wywierała tylko i wyłącznie presję emocjonalną na partnerach społecznych, jak to ma miejsce obecnie - dodał.
Według Broniarza, "pani premier Szydło jest tutaj stroną w tym sporze i jest sędzią we własnej sprawie". Dlatego - wyjaśnił - związek zabiega o to, aby mediatorem została "osoba zewnętrzna, ciesząca się niekwestionowanym autorytetem, która rzeczywiście podejmie się mediacji między stronami".
Broniarz zaznaczył, że to jest propozycja ZNP, która pojawiła się we wtorek rano i nie była w tym czasie konsultowana z Bodnarem. - Jest pewnym nietaktem, że mówimy o rzeczniku praw obywatelskich ponad jego głową i osobą. Mam nadzieję, że nam to wybaczy. Były też inne propozycje, chociażby ze strony pracodawców. Jesteśmy otwarci, nie usztywniamy się, wbrew zarzutom. Zaraz po tej konferencji prasowej możemy iść i rozmawiać - zapewnił.
Broniarz wytłumaczył też, że "dwie godziny to jest termin umowny". - Chodzi nam o to, żebyśmy nie zwlekali z powołaniem tego negocjatora do kolejnych dni czy tygodni. Nam zależy na tym, aby ten problem był jak najszybciej rozwiązany - podkreślił.
"RPO deklaruje gotowość do podjęcia działań"
W opublikowanym we wtorek oświadczeniu RPO poinformowano, że "RPO deklaruje otwartość i gotowość do podjęcia działań, które mogą pomóc w rozwiązaniu konfliktu". "Jest to konieczne dla realizacji prawa do nauki, które gwarantuje w art. 70 nasza Konstytucja. Warunkiem niezbędnym każdej skutecznej mediacji jest jednak wola i zgoda wszystkich stron konfliktu, zarówno strony związkowej, jak i rządowej. Dotychczas takie okoliczności nie zaistniały" - dodano.
"Jednocześnie Rzecznik wyraża przekonanie, że najlepszym miejscem do rozmów między stroną związkową i rządem jest Centrum Dialogu Społecznego oraz Komisja Trójstronna. I w pierwszej kolejności należałoby skorzystać z tych możliwości" - zachęcono w oświadczeniu.
Przedstawiciele RPO dodali też, że "8, 9 i 10 kwietnia br. Adam Bodnar uczestniczy w zaplanowanym wcześniej wyjeździe regionalnym w województwach mazowieckim i podlaskim, gdzie spotyka się z lokalnymi społecznościami i zajmuje się rozwiązywaniem problemów zgłaszanych przez obywateli".
W oświadczeniu zaznaczono też, że "problemy związane ze strajkiem nauczycieli i zbliżającym się terminem egzaminów dla uczniów budzą najwyższe zaniepokojenie RPO". "Tym bardziej, że w wystąpieniu do Minister Edukacji Narodowej Anny Zalewskiej 4 kwietnia br. Rzecznik wskazał na wątpliwości natury prawnej i organizacyjnej związane z wprowadzeniem przez MEN (2 kwietnia br.) zmian w rozporządzeniach dotyczących organizacji egzaminów: gimnazjalnego, maturalnego i ósmoklasisty. W przyjętej formie mogą one naruszać prawa obywatelskie" - czytamy w oświadczeniu.
Co, jeśli rząd się nie zgodzi?
W rozmowie z TVN24 Broniarz podkreślił, że jeżeli takie kroki nie zostaną podjęte, to "sytuacja jest sytuacją bez wyjścia", a strajk będzie kontynuowany.
- Jedyną osobą, która jest w stanie dzisiaj rozwiązać problem jutrzejszych egzaminów, poniedziałkowych egzaminów jest pan premier Mateusz Morawiecki - dodał szef ZNP.
"Dosypać to można paszę do żłobu"
Broniarz skomentował słowa szefa KPRM Michała Dworczyka, który w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 we wtorek powiedział, że "większe pieniądze wsypane do systemu dzisiaj nie mają sensu, dlatego że ten system wyczerpał swoje możliwości w takim kształcie, w jakim jest". - Dzisiaj, jeżeli dosypiemy pieniędzy tak, że zadowolimy nauczycieli, to za rok spotkamy się dokładnie z takimi samymi problemami, z jakimi spotykamy się dzisiaj - dodał Dworczyk.
Broniarz stwierdził, że "podobne słowa słyszał w 2015 roku". - Pod Ministerstwem Edukacji Narodowej w proteście przeciwko ówczesnej pani minister (Joannie) Kluzik-Rostkowskiej, pani minister dokładnie tymi samymi słowami mówiła do nas, że dosypywanie do systemu kolejnych pieniędzy nic nie da. Widocznie Prawo i Sprawiedliwość jest dobrym uczniem Platformy Obywatelskiej - powiedział szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Mamy problem nie tylko z systemem wynagradzania, o którym możemy mówić jutro, pojutrze, czy godzinę po podpisaniu porozumienia. My mamy problem z tym, że dzisiaj strajkuje ponad 15100 szkół i przedszkoli, blisko 600 tysięcy nauczycieli, którzy żądają tu i teraz rozwiązania problemu, a nie dyskusji o tym, jak będzie wyglądał system wynagradzania, bo to jest dyskusja na wiele, wiele miesięcy - mówił Broniarz. - Od trzech lat w ramach zespołu do statusu zawodowego pani minister Zalewska próbuje ten system uporządkować, z niewielkimi rezultatami - dodał.
- Dosypać to można paszę do żłobu, ale nie pieniądze do systemu czy dla nauczycieli - podkreślił szef ZNP.
Broniarz porównał obecną sytuację do pożaru. - My mamy pożar w tej chwili. Nie dyskutujmy o koncepcji organizacyjnej straży pożarnej, tylko rozważmy, co zrobić, żebyśmy to ognisko zapalne ugasili - powiedział.
Strajk nauczycieli
W poniedziałek 8 kwietnia w wielu szkołach i przedszkolach rozpoczął się bezterminowy strajk. To efekt niepowodzenia rozmów związków zawodowych ze stroną rządową, których ostatnia runda odbyła się w niedzielę wieczorem. Porozumienie z rządem podpisała jedynie Solidarność, podpisu nie złożyły: Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych.
Autor: mart//rzw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24