Niedzielny wieczór na Mazowszu pod znakiem fatalnych warunków atmosferycznych. Ulewne deszcze i wichury spowodowały mnóstwo szkód na warszawskich ulicach i postawiły w najwyższy stan gotowości straż pożarną, która ze skutkami kapryśnej pogody walczyła przez całą noc. Zaangażowano wszystkie jednostki, do pracy ruszyło łącznie 150 strażaków.
- Najtrudniejsza sytuacja jest w Warszawie, ponad 200 zgłoszeń. Przede wszystkim do setek powalonych drzew, zalanych ulic, piwnic i budynków. W tej chwili wszystkie jednostki na terenie miasta są zaangażowane w usuwanie skutków wichury - w niedzielę po godzinie 23 powiedział na antenie TVN24 Paweł Frątczak, rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
- W terenie jest około 30 zastępów, tj. 150 strażaków. To pokazuje, że człowiek walczy z naturą, która czasami jest silniejsza od nas. Jesteśmy w pełni przygotowani, nie brakuje sprzętu, nie brakuje ludzi - podkreślił.
Warszawa i woj. łódzkie
Rzecznik podkreślił, że trudna sytuacja dotyczy wszystkich warszawskich dzielnic, choć najtrudniejsza sytuacja jest w Śródmieściu i Pradze Południe. - To właśnie tam silna wichura, deszcz i grad spowodowały największe utrudnienia - dodał.
- Mogę potwierdzić, że w wielu miejscach zostały zniszczone samochody. Na ulicy Nowowiejskiej drzewo zerwało trakcję tramwajową. Wypompowujemy wodę z piwnic Teatru Buffo. Z kolei na ulicy Barbórki na Wawrze trzy drzewa uszkodziły kilka samochodów. Zalana jest też ulica Lwowska - wymieniał.
Sporo pracy mieli też strażacy w Pruszkowie, mieli tam 35 zgłoszeń, a w Błoniu - 50 interwencji.
- Poza Warszawą i kilkoma powiatami na terenie Mazowsza, ucierpiały także powiaty skierniewicki i łowicki w województwie łódzkim. Chodzi o miejscowość Bolimów i Joachimów Mogiły. Wiatr połamał tam drzewa, a także uszkodził dwa dachy na budynkach - poinformował Paweł Frątczak.
Autor: TG,mm/kk / Źródło: tvn24, kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24