- Nigdy w życiu nie przeżyłam czegoś takiego. Nie chcę więcej przeżywać - mówi mieszkanka gminy Sośno, która jest jedną z tych, które ucierpiały najbardziej podczas nawałnic w Kujawsko-Pomorskim.
W wyniku nawałnicy z 11 na 12 sierpnia w województwie kujawsko-pomorskim osiem osób zostało rannych, zostało zniszczonych ok. 2,5 tys. domów i 8 tys. ha lasów, 110 tys. odbiorców zostało pozbawionych prądu. W poniedziałek nie miało go nadal ok. 1,3 tys. odbiorców. Najbardziej ucierpiały powiaty tucholski, sępoleński, nakielski, żniński, bydgoski, a częściowo też powiaty inowrocławski i radziejowski.
"Nigdy w życiu nie przeżyłam czegoś takiego"
Jedną z gmin, która ucierpiała najbardziej, jest Sośno. Jak mówi jedna z mieszkanek, Emilia Bociek, w jej gospodarstwie zniszczone zostało "praktycznie wszystko". - Stodoła, obora, garaże, w domu mieszkalnym są dziury, rynny, wsad - opisuje mieszkanka gminy. - Od nowa trzeba budować - stwierdza.
- Nigdy w życiu nie przeżyłam czegoś takiego. Nie chcę więcej przeżywać - dodaje kobieta.
Ksiądz Andrzej Jaskuła, proboszcz parafii Niepokalanego Serca Maryi w Sośnie, mówi, że "w jakimś sensie skończył się świat, który żeśmy znali".
- Ja tu jestem 27 lat, więc mogę powiedzieć, że widzieliśmy jak srebrne świerki, które dziś stoją połamane, wzrastały. W stolicy naszej gminy koło szkoły był wielki dąb, obok którego dzieci przechodziły do szkoły - już go nie ma - opisuje proboszcz. - Krajobraz się zmienił - dodaje.
Duchowny wspomina, że przykładowo zniknęło 70 procent lasu, do którego mieszkańcy chodzili na nordic walking, wycieczki rowerowe, czy też "podglądać zwierzynę, która na leśnych łąkach zawsze się pasła".
Autor: mart/sk / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24