W środę Sejm głosami PiS wybrał pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. W uchwałach opublikowanych po posiedzeniu w Monitorze Polskim wskazano, że zrobił to na podstawie art. 194 konstytucji oraz ustawy przyjętej 25 czerwca przez Sejm poprzedniej kadencji i jej nowelizacji z 19 listopada. Politycy PiS zgodnie uznają czerwcową ustawę za wadliwą i niezgodną z konstytucją. Przepisy z listopada zaczną natomiast obowiązywać 5 grudnia.
W środę Sejm głosami PiS wybrał pięciu kandydatów tego ugrupowania na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Mieliby oni zastąpić sędziów zaakceptowanych w październiku przez Sejm poprzedniej kadencji, których wybór głosami PiS i Kukiz'15 został w zeszłym tygodniu uznany za nieważny.
Zdaniem PiS, sędziowie ci zostali bowiem wybrani na mocy wadliwej, niezgodnej z konstytucją ustawy z czerwca 2015 r. 23 października PiS zaskarżyło te przepisy do TK, później wycofując wniosek.
W czwartek to, czy czerwcowe przepisy są zgodne z ustawą zasadniczą bada na wniosek PO, PSL i Rzecznika Praw Obywatelskich Trybunał Konstytucyjny. Opozycja i środowiska prawnicze apelowały, by wstrzymać się z wyborem nowych sędziów do czasu wydania orzeczenia. Tak się jednak nie stało. W czwartek w nocy prezydent Andrzej Duda przyjął ślubowanie od czterech z pięciu nowo wybranych przez PiS sędziów: Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego. Wszyscy pojawili się dziś w Trybunale i rozpoczęli pracę.
Ślubowania nie złożyła jedynie Julia Przyłębska. Jej kadencja rozpocznie bowiem się 9 grudnia.
Politycy PiS wielokrotnie zapewniali, że wybór nowych sędziów został dokonany na podstawie zmienionego tydzień temu regulaminu Sejmu. Mówił tak np. marszałek Senatu Stanisław Karczewski czy szef sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz.
Ustawa czy regulamin?
W programie "Jeden na jeden" prezydencki minister Andrzej Dera zarzucił Sejmowi poprzedniej kadencji, że wybierając głosami PO i PSL poprzednią piątkę sędziów, pomieszał "dwie materie", czyli ustawową i regulaminową. Jak mówił, właśnie dlatego prezydent nie odebrał od tych sędziów ślubowania. Natomiast - jego zdaniem - wczorajszy wybór został dokonany tylko na podstawie regulaminu.
- Pan prezydent to analizował, prawnicy to analizowali i jest stwierdzenie jednoznaczne: nie doszło w żaden sposób do złamania regulaminu. Te osoby zostały wybrane zgodnie z regulaminem, więc nie było potrzeby kwestionowania tego wyboru - tłumaczył Dera.
Tymczasem w uchwałach dotyczących wyboru sędziów opublikowanych w Monitorze Polskim powołano się na art. 194 konstytucji oraz na czerwcową ustawę, której konstytucyjność kwestionuje PiS oraz jej nowelizację, przeprowadzoną głosami PiS i Kukiz'15 przy proteście opozycji. Jej zapisy zaczną obowiązywać dopiero 5 grudnia.
Szef sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS) zapytany, jak to się stało, że nowi sędziowie zostali wybrani na podstawie aktu, który PiS uznaje za wadliwy, stwierdził, że w w przypadku ustawy z czerwca obowiązuje domniemanie konstytucyjności.
- Ustawa jest legalnym aktem prawnym, zgodnym z konstytucją, dopóki nie zapadnie orzeczenie o jego niezgodności - tłumaczył reporterce TVN24.
Na pytanie, dlaczego w Monitorze Polskim znalazło się powołanie na nowelizację ustawy, która zacznie obowiązywać za 2 dni, powiedział, że "nie wie, jaki jest zapis w Monitorze". - Proszę wybaczyć, nie śledziłem tego. Wiem, że Sejm procedował w oparciu o regulamin - dodał.
Autor: kg//plw / Źródło: tvn24