Nakaz wiązania włosów, niezbyt krótkie spódniczki, paznokcie w niejaskrawych kolorach, delikatny makijaż - to pomysły na nowe zasady w podstawówkach. Po wchłonięciu gimnazjów, do 30-stego listopada nauczyciele szkół podstawowych muszą wymyślić nowe statuty dla powiększonych placówek. Wiele punktów regulaminów wzbudza kontrowersje, bo jak namówić nastolatki do wiązania włosów, czy do zmycia makijażu? Materiał "Polska i Świat".
Według artykułu 193 przepisów wprowadzających ustawę o prawie oświatowym, dotychczasowe statuty przedszkoli, szkół podstawowych, szkół specjalnych przysposabiających do pracy i szkół policealnych zachowują moc do dnia wejścia w życie statutów wydanych na podstawie ustawy – Prawo oświatowe, nie dłużej jednak niż do dnia 30 listopada 2017 r. To spowodowało, że dyrektorzy szkół są zmuszeni do ustalenia nowych statutów i mają teraz doskonałą okazję, żeby wprowadzić w życie swoje pomysły na to, jak usprawnić funkcjonowanie szkół i uczniów.
"Nie byłoby artystów, gdyby nie było indywidualistów"
- Nieproszeni goście, chociażby wszawica, gości czasem w szkołach. A w związku z tym, jeżeli włosy są spięte, to mniejsze szanse, że nieproszony gość przeniesie się na kolegę czy koleżankę - mówi Justyna Gajecka, dyrektorka szkoły podstawowej nr 2 w Krakowie. - To jest próba znalezienia się w tej bezpiecznej przestrzeni, którą wszyscy tutaj staramy się tworzyć - tłumaczy swoje stanowisko Justyna Gajecka.
Nie w każdej szkole podstawowej ciało pedagogiczne uznaje takie zasady. - Jakim prawem mamy ingerować w to, jak jest dziecko uczesane? Że pani dyrektor powie, że kucyk takiej długości i takiej wysokości? No nie powinno być czegoś takiego - mówi Teresa Kalina, dyrektorka szkoły podstawowej nr 7 w Szczecinie. - Nie byłoby artystów, gdyby nie było indywidualistów. Do mnie należy proces wychowawczy, tłumaczenie, przekonywanie, uczenie, a nie nakazywanie i zakazywanie - twierdzi Danuta Kozakiewicz, dyrektorka szkoły podstawowej nr 103 w Warszawie.
Zakazy dla dorosłych
Zakazy wprowadzane są również w szkołach, w których uczą się już dorośli. Przykładem może być XXI Liceum Ogólnokształcące w Łodzi, w którym zakazane są dredy i irokezy, wysokie obcasy, wyzywający makijaż.
- W łazience jest ciepła woda, są ręczniki, można umyć twarz, jeśli makijaż jest zbyt wyzywający. I potem się już nie gniewamy na te uczennice, które tak przychodzą - tłumaczy Małgorzata Zaradzka, dyrektorka liceum.
Autor: kc/sk / Źródło: tvn24