Krótszy wiosenny sen zwiększa ryzyko zawału. A my będziemy spać godzinę krócej i to już z soboty na niedzielę. Co zrobić, by ta zmiana była dla nas jak najmniej bolesna?
Ryzyko zawału przy zmianie czasu na wiosenny zwiększa się aż o 10 procent - alarmują amerykańscy naukowcy z Uniwersytetu w Alabamie.
Polscy specjaliści od nadciśnienia, którzy debatowali w Warszawie, nie mają wątpliwości: faktycznie - zagrożenie istnieje. - To, że całe społeczeństwo musi wstać godzinę wcześniej, albo później (przy zmianie czasu na zimowy - red.), w statystykach musi się odbić na ryzyku sercowo-naczyniowym - mówi prof. Andrzej Tykarski z Kliniki Hipertensjologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Większość Polaków problem bagatelizuje. Ten jednak istnieje. Wiosenna zmiana czasu polega na przestawieniu zegarków o godzinę wcześniej. Organizm pozbawiony godziny snu, o godzinę wcześniej postawiony zostanie w stan gotowości. W takiej sytuacji mózg uruchamia system obronny - następuje wyrzut hormonów, które mają wspomóc osłabione komórki. Działalność hormonów może jednak sprzyjać tworzeniu się zakrzepów w żyłach.
- Jeżeli nałożymy na to efekt papierosa, to może to predysponować do udaru czy zawału - wyjaśnia prof. Krzysztof Narkiewicz z Kliniki Nadciśnienia Tętniczego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Ćwiczyć i więcej spać
Co więc robić? Trzeba przede wszystkim rozpocząć natychmiast gimnastykę i kłaść się wcześniej spać. W ten sposób będziemy w stanie zminimalizować zgubne skutki zmiany czasu.
- Jeżeli śpimy odpowiednio długo: 6-7 godzin dziennie, jeśli się wysypiamy, to niezależnie od tego, czy będzie przesunięcie czasowe czy nie, będziemy zdrowsi - zapewnia prof. Krystyna Widecka z Kliniki Hipertensjologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
W tym roku zegarki przestawimy na czas letni w niedzielę 25 marca.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN