- Ta wypowiedź świadczy o tym, że premier jest zmęczony i bardzo obciążony tymi czterema latami - powiedział w TVN24 szef sztabu wyborczego PiS Tomasz Poręba, odnosząc się do wczorajszej deklaracji premiera Tuska, który powiedział, że jeśli wygra wybory, to będzie premierem ostatni raz. Z kolei według Marka Wikińskiego z SLD Donald Tusk "gra na prezydenturę".
Podczas czwartkowej spotkania z przedsiębiorcami w Pile premier Tusk powiedział, że po wygranej PO zamierza być premierem ostatni raz. - Dwanaście lat w tych warunkach, w jakich żyjemy, nie można być dobrym premierem. Jeśli wygram, to będę dobrym premierem, ale ostatnią kadencję - powiedział. I dodał: - Jestem o tyle bezpiecznym wyborem, bo walczę o drugą kadencję z przekonaniem, że wiem co mam zrobić i mam jeszcze silę. I wiem, że dwie kadencje to wystarczy.
To nie pierwsza tego typu deklaracja padająca z ust Donalda Tuska. We wrześniu ubiegłego roku premier mówił, że będzie szefem Platformy Obywatelskiej jedynie przez najbliższe 4 lata.
Nie wyszło
Zdaniem Poręby wypowiedź Tuska jest "niepokojąca i smutna". - Premier ma świadomość, że nic z tego, co obiecywał, nie udało się zrobić. Zdaje sobie sprawę, że te cztery lata mu nie wyszły. Ale lepiej, żeby premier, który mówi, że za cztery lata skończy swoje urzędowanie, zrobił to już 9 października - zasugerował Poręba.
Premier ma świadomość, że nic z tego, co obiecywał nie udało się zrobić. Zdaje sobie sprawę, że te cztery lata mu nie wyszły. poreba
Jego zdaniem niedobrym pomysłem jest podróż premiera po kraju. - My nie przypominamy sobie o wyborach na kilka tygodni przed wyborami. Pamiętamy o nich cały czas. Ja nie wiem, kto podpowiedział panu premierowi ten objazd, ale już widać, że jest to coś, co go bardzo męczy i spodziewam się, że nie potrwa on zbyt długo - stwierdził europoseł PiS.
Działamy
Poręba podkreślił, że jego partia, w przeciwieństwie do PO, spotyka się z wyborcami cały czas. - Premier Kaczyński jeździ po kraju i spotyka się z ludźmi już od kilku miesięcy - powiedział. I zaznaczył, że PiS jeszcze zaskoczy w tej kampanii. - Jesteśmy przygotowani, aby przeprowadzić "ostatnią, decydującą akcję" - powiedział.
"Zmęczony Tusk rozpoczyna grę wstępną"
Z kolei zdaniem Marka Wikińskiego z SLD "premier Tusk jest już zmęczony ciągłą grą w ataku i chce za cztery lata przejść na bramkę, zostać bramkarzem, czyli prezydentem Polski". Jego zdaniem, premier obserwując jak Bronisław Komorowski bryluje na amerykańskich salonach, podczas gdy on na spotkaniu z przedsiębiorcami w Pile otrzymuje informację o siedmioprocentowych spadkach na giełdzie i osłabieniu złotego, sam postanowił za cztery lata przejąć jego rolę.
- Jednoznacznie odbieram wypowiedź premiera Tuska – premier rozpoczął grę wstępną do prezydentury Tuska – podkreślił polityk SLD.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24