- Andrzej Kryże jest wybitnym prawnikiem i zasługuje na miejsce w Sądzie Najwyższym lub Prokuraturze Krajowej - stwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Nie powiedział jednak, czy awansuje swojego zastępcę.
- Pan sędzia Kryże przez ostatnie lata miał opinię wybitnego sędziego i moim zdaniem jego miejsce jest w Sądzie Najwyższym, ale jeżeli nie znajdzie się tam miejsca dla tak znakomitego prawnika, to na pewno nie straciłaby prokuratura, gdyby ktoś taki był prokuratorem krajowym – powiedział Ziobro na konferencji prasowej w Krakowie.
Ziobro dodał, że jeżeli powoła sędziego Kryże do Prokuratury Krajowej, to zakomunikuje to opinii publicznej. - Gdybym podjął taką decyzję, to bym się jej nie wstydził, dlatego że jeżeli ktokolwiek w Polsce z prawników zasługuje na to, by być w szeregu tych najbardziej kompetentnych, to z całą pewnością pan sędzia Kryże – zaznaczył.
Jak dodał, „można sędziego Kryże nie lubić, można przypominać mu pewne zaszłości sprzed blisko 30 lat, za które wielokrotnie przepraszał”, ale "mając na względzie jego dokonania i najwyższe kwalifikacje sędziowskie, to ma on wszelkie kwalifikacje do tego, aby być w grupie najbardziej kompetentnych sędziów czy prokuratorów”.
Sędzia Sądu Najwyższego jest nieusuwalny. Powołuje go prezydent na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa na czas nieokreślony.
"ŻW": Kryże na prokuratora krajowego O tym, że wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże może zostać prokuratorem Prokuratury Krajowej napisało w środę "Życie Warszawy". To stanowisko to najwyższy szczebel prokuratorskiej kariery. Jest to funkcja dożywotnia, taki prokurator jest nieusuwalny, nawet gdy zmieni się władza. Dostaje też pensję - taką, jaką mają sędziowie Sądu Najwyższego (ok. 12 tys. zł brutto).
Gazeta przypomina, że zanim Kryże objął ministerialną posadę, prowadził w sądzie m.in. sprawę FOZZ. Ciemną plamą w jego karierze było skazanie za czasów PRL opozycjonistów (m.in. Bronisława Komorowskiego, dziś lidera PO) za udział w demonstracji.
Jak podkreślił Ziobro, „wyrok ten dotyczył sprawy odwoławczej od orzeczenia kolegium”. - Jemu się to przypomina, a setkom osób, czy tysiącom, które rzeczywiście wydawały wyroki w pierwszych instancjach niesłuszne, tego się nie robi - powiedział minister sprawiedliwości.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell