- Jestem zasmucony - powiedział w "Faktach po Faktach" szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. - Jarosław Kaczyński, wprowadzając akcenty polityczne na koniec, spowodował, że ogromna cześć przekazów medialnych koncentruje się nie na kwestii ograniczania wolności przez KRRiTV, (...) tylko na relacji między Solidarną Polską a PiS. To jest smutne - dodał Ziobro. Skomentował w ten sposób publicznie wygłoszoną propozycję szefa PiS, który zaprosił SP do powrotu do PiS.
Podczas przemówienia na zakończenie marszu poparcia dla Telewizji Trwam Kaczyński powiedział: - Zwracam się do ciebie Zbyszku, zapomnijmy o tym, co było złe, o co mamy pretensje, idźmy razem; wracajcie, to jedyna droga do zwycięstwa (...) musimy być razem, musimy zwyciężyć - mówił Kaczyński, zwracając się do Ziobry. Wskazał, że w obecnej chwili istnieje "potrzeba jedności". Na te słowa zgromadzeni zareagowali okrzykami: "Jarosław, Jarosław" i "jedność, jedność".
Chwilę później Ziobro odpowiedział prezesowi PiS. - Odpowiadając Jarkowi, chciałbym powiedzieć jasno - choć wiem, że już odjechał - że jesteśmy razem, że to, co było, zapomnieliśmy, że chcemy działać razem - zadeklarował Ziobro przemawiając pod Belwederem.
Polityczna "wrzutka"
W TVN24 Ziobro przyznał, że nie spodziewał się "takiej wrzutki". - Podchodziliśmy do tego wydarzenia jako do wielkiej manifestacji w obronie wolnych mediów w Polsce, w obronie wolności, polskiej demokracji. I dlatego z pewnym smutkiem zauważam, że były tam akcenty polityczne. Rozpoznawałem tam wielu działaczy PiS, którzy krzyczeli te słowa ["Jarosław, Jarosław" - red.] kiedy jak przemawiałem. W czasie przemówienia być może nie byliśmy tak zorganizowani jak nasi koledzy - stwierdził Ziobro.
I zaznaczył, że "to wielkie wydarzenie w obronie wolności zostało świadomie bądź nie przeniesione na spór polityczny".
Razem, ale osobno
Pytany czy członkowie Solidarnej Polski skorzystają z zaproszenia prezesa i wrócą do PiS Ziobro odpowiedział: - Możemy działać razem, ale dlaczego w jednej partii? Jarosław Kaczyński przecież nas wyrzucił. My zapominamy o tych przykrościach, które nas spotkały w związku z wyrzuceniem, ale idziemy własną drogą. (...) Są pewne różnice między nami, możemy się uzupełniać - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24