NATO musi być solidarne. Jedynie jako silna, polityczna wspólnota, jest w stanie skutecznie bronić interesów bezpieczeństwa państw członkowskich - powiedział w sobotę szef MSZ Jacek Czaputowicz.
Wystąpienie szefa polskiej dyplomacji, poświęcone priorytetom polskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, otworzyło drugi dzień odbywającej się w budynkach polskiego parlamentu wiosennej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.
Czaputowicz nawiązał w nim do wybuchu II wojny światowej, kiedy rosnąca agresja totalitarnych reżimów "nie spotkała się niestety z właściwą odpowiedzią społeczności międzynarodowej". Podkreślał, że dziś Europa stoi w obliczu konfliktów - na Południu i na Wschodzie, "zarówno tych gorących, jak i tych, które się tylko tlą, bądź pozostają tymczasowo zamrożone". - Wolny świat nie może sobie pozwolić na bierność wobec wyzwań, nawet tych pozornie odległych - powiedział.
"Polska oferuje wsparcie"
Wśród wyzwań dla NATO szef polskiego MSZ wymienił z jednej strony niebezpieczeństwo długotrwałych działań zbrojnych, podając jako przykład wojnę w Donbasie, a z drugiej strony - nowe zagrożenia o różnorakim charakterze, także w sferze cyber- czy dezinformacji, a także ataki "prowadzone na zasadach typowo asymetrycznych, chociażby przez grupy terrorystyczne". Czaputowicz podkreślał również potrzebę dostosowania się NATO do nowych uwarunkowań - w oparciu o "twarde gwarancje bezpieczeństwa wynikające z art. 5 Traktatu (Północnoatlantyckiego - red.)" i skoncentrowania się na tym, by decyzje dotyczące wzmocnienia bezpieczeństwa wschodniej flanki Sojuszu podjęte na szczytach w Newport i Warszawie były w pełni i nieodwracalnie zrealizowane. Minister zapewnił, że Polska oferuje wsparcie i swoich żołnierzy tam, gdzie są oni potrzebni. - Rozumiemy, że możemy wymagać solidarności od innych tylko wtedy, gdy sami będziemy okazywać naszą solidarność tym, którzy tego oczekują - zaznaczył Czaputowicz. - NATO musi być solidarne. Jedynie jako silna, polityczna wspólnota jest w stanie skutecznie bronić interesów bezpieczeństwa państw członkowskich. Odmienne percepcje zagrożeń bezpieczeństwa nie mogą nas dzielić w poszukiwaniu rozwiązań satysfakcjonujących wszystkich sojuszników - podkreślił szef MSZ. Wskazywał też na wagę stałej i wysuniętej obecności sił NATO na wschodniej flance. Obecność ta, jak ocenił, wymaga "solidarnego wsparcia w postaci wyszkolonych sił drugiego rzutu".
Europa potrzebuje USA, a USA potrzebują Europy
- Mówiąc o jedności politycznej NATO, nie możemy zapomnieć o znaczeniu więzi transatlantyckiej, stanowiącej oś naszego sojuszu, to właśnie ona decyduje o jego jakości i sile. Europa potrzebuje Stanów Zjednoczonych, a Stany Zjednoczone potrzebują Europy. Łączą nas wspólne wyzwania i zagrożenia, wspólne interesy bezpieczeństwa, ale przede wszystkim wspólne wartości, z których wyrosło NATO - powiedział Czaputowicz.
Podkreślił, że strategiczne partnerstwo z USA pozostaje priorytetem polskiej polityki zagranicznej. Dlatego - mówił - "przywiązujemy najwyższą wagę do dialogu politycznego z USA i praktycznej współpracy wojskowej", a praktycznym tego wyrazem jest obecność wojsk amerykańskich w naszym kraju. Dodał, że zabiegamy o jej "dalsze, znaczące, zwiększenie" oraz przekształcenie jej z ciągłej rotacyjnej - w stałą i trwałą.
"Nie pomijać tematów niewygodnych"
Czaputowicz poruszył też problem relacji NATO z Rosją, które - jak ocenił - "pozostają niestety w głębokim kryzysie". Mówił, że "w postępowaniu i wciąż agresywnej postawie Moskwy nie pojawiły się żadne elementy, które uzasadniałyby zmianę stanowiska Sojuszu nazwanego 'kompromisem warszawskim'", które oznacza konsekwentne odstraszanie Rosji i jednoczesną gotowość do dialogu w zależności od zmiany jej aktywności na arenie międzynarodowej". - Niedawne użycie broni chemicznej na terytorium Wielkiej Brytanii z pewnością taką oczekiwaną zmianą nie było - podkreślił. Szef MSZ przekonywał, że nie wolno pomijać w rozmowach z Rosją tematów dla niej niewygodnych jak aneksja Krymu, wojna w Donbasie, czy "nierozwiązana kwestia zwrotu wraku polskiego samolotu Tu-154, który rozbił się w kwietniu 2010 r. na terytorium rosyjskim". Czaputowicz ocenił, że konflikt rosyjsko-ukraiński pozostaje najważniejszym punktem odniesienia dla polityki bezpieczeństwa Polski. Przekonywał, że społeczność międzynarodowa nie może zapomnieć o tym konflikcie, który, jak zaznaczał, musi znaleźć pokojowe rozwiązanie.
Autor: tmw//rzw / Źródło: PAP