Twierdzą, że szkoły nie są przygotowane na przyjęcie sześciolatków i domagają się referendum w tej sprawie. Inicjatorzy akcji "Ratuj maluchy!" przygotowali raport, w którym wytykają podstawówkom ich braki. Jak się okazuje, sami tych placówek nigdy nie sprawdzili, a oparli się jedynie na anonimowych opiniach rodziców. Tymczasem z opinii dyrektorów oraz z kontroli przeprowadzonych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej wynika, że raport ma się nijak do rzeczywistości. Część dyrektorów placówek zastanawia się teraz, czy nie wystąpić do sądu o pomówienie. Sprawą zajął się reporter programu "Czarno na Białym".
Raport "Rzeczywistość szkolna 2013/2014", to ponad 100 stron anonimowych wypowiedzi na temat sytuacji w polskich szkołach. Wypowiedzi zostały zebrane w ciągu kilku tygodni przez Fundację i Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców prowadzone przez Karolinę i Tomasza Elbanowskich z podwarszawskiego Legionowa.
Elbanowscy w ramach akcji "Ratuj maluchy!" krytykują stan przygotowania szkół do przyjęcia sześciolatków i domagają się przeprowadzenia ogólnopolskiego referendum w tej sprawie. Pod wnioskiem o referendum podpisało się ok. milion osób. O tym, czy referendum dojdzie do skutku zadecydują dzisiaj posłowie.
Fikcja czy rzeczywistość?
Raport Elbanowskich wzbudza jednak wiele kontrowersji. Głównie dlatego, że składa się w większości z anonimowych listów od rodziców krytykujących konkretne placówki.
W raporcie pojawił się np. Zespół Szkół w Łowyniu w Wielkopolsce. Padł zarzut, iż w tej szkole 6-latki są w jednej klasie z 7-latkami. Napisano także, że jest jedno wspólne dla wszystkich dzieci boisko i brakuje świetlicy. Reporterzy "Czarno na białym" sprawdzili czy te zarzuty są zgodne z prawdą.
Dyrektorka w rozmowie z nimi zapewnia, że są dwie oddzielne klasy, a boiska są trzy. W szkole wyremontowano wszystkie toalety, wymieniono okna i dach. - Naprawdę jest to kompletna bzdura - mówi dyrektorka szkoły o zarzutach, które pojawiły się w raporcie.
Elbanowscy swoje, ministerstwo swoje
Ministerstwo Edukacji Narodowej, w odpowiedzi na zarzuty pojawiające się w raporcie, wysłało do szkół swoje kontrole. Na 172 placówki, skontrolowano 138. W 36 szkołach kuratorzy wydali zalecenia i wskazali rzeczy, które trzeba poprawić do 1 września 2014 r. W 102 szkołach nie potwierdziły się jednak żadne zarzuty. Kuratorzy skontrolowali m.in. Szkołę Podstawową nr 84 na warszawskim Targówku. W raporcie Elbanowskich zarzucono jej, że w szkole są m.in. przepełnione świetlice. Kurator po kontroli nie wydał jednak żadnych zaleceń. - Praca świetlicy, praca szkoły przebiega bez zarzutu - zapewnia Zofia Rostek, dyrektorka podstawówki.
W obronie tej właśnie szkoły stanął także jeden z rodziców, który zaprotestował przeciwko anonimowej negatywnej opinii. - W szkole jest ponad 700 uczniów. Zawsze w takiej grupie znajdzie się rodzic, który jest sfrustrowany albo ma za duże oczekiwania, lub po prostu kogoś nie lubi - uważa Mariusz Baran, który sam uczył się w tej podstawówce.
Inny podtekst?
Karol Senik, mazowiecki kurator oświaty ocenia, że zbiór anonimów nie może być raportem. Jego zdaniem, stowarzyszenie ma jeden cel - chce zaistnieć społecznie. - Jeśli ja wyjdę i powiem, że dziecku dzieje się krzywda, to jest to coś, co może dać mi odbiór w kategoriach całego kraju. I tak się stało - tłumaczy.
Karolina Elbanowska odpiera jednak te zarzuty i podkreśla, że rodzice chcieli pozostać anonimowi, bo są szykanowani w swoich szkołach. - To jest w stu procentach wiarygodne, bo to przysłali rodzice. Przysłali nam to z konkretnych maili, jesteśmy z nimi w kontakcie - zapewnia. Jej zdaniem, kontrole przeprowadzone przez MEN nie są wiarygodne. - Nie ma standardów i ministerstwo może mówić, że jest wszystko dobrze podczas, gdy wcale dobrze nie jest - mówi.
Jak tłumaczy, nie tylko rodzice boją się mówić o brakach jakie są w podstawówkach, ale także sami dyrektorzy, którzy obawiają się utraty pracy.
- Tutaj nikt nie kłamie, zarzuty w tym raporcie są prawdziwe - zapewnia.
Z informacji reporterów "Czarno na białym" wynika, że część dyrektorów placówek zastanawia się jednak, czy nie wystąpić do sądu o pomówienie.
Autor: db//bgr / Źródło: TVN24, "Czarno na białym"
Źródło zdjęcia głównego: tvn24