- Zawsze w takich wypadkach uważam, że trzeba się walić we własną pierś i nie szukać wyjaśnień zewnętrznych - powiedział Bogdan Zdrojewski, który w "Faktach po Faktach" w TVN24 komentował pikujące notowania PO w sondażach.
Według najnowszego sondażu CBOS, na PiS zagłosowałoby w maju 26 proc. ankietowanych, którzy zadeklarowali udział w wyborach parlamentarnych, a na PO 23 proc. Do Sejmu weszłyby jeszcze tylko dwie partie SLD - z 9-proc. poparciem i PSL, które w sondażu otrzymało 6 proc.
Zdrojewski komentując w TVN24 spadek notowań PO przyznał, że "mamy czas pewnego zmęczenia stabilnością rządu".
- Pojawia się też oczekiwanie, by ten kryzys światowy, ekonomiczny został przełamany, także przez rząd państwa polskiego - powiedział. - Nie jest to łatwe, jeszcze w dodatku, gdy zdarzają się porażki. (...) Ta niecierpliwość, koniec końców, się powiększa - zastrzegł.
- Zawsze w takich wypadkach uważam, że trzeba się walić we własną pierś i nie szukać wyjaśnień zewnętrznych - powiedział.
Zdrojewski kontra Gowin
- Tak wypowiedziane zdanie nie natrafi na moje zrozumienie - oświadczył.
Polityk przyznał jednak, że "polityka ciepłej wody w kranie, czyli polityka w dużym skrócie nie minimum, tylko rzetelności w życiu pragmatycznym, jest niewystarczająca".
Zaznaczył przy tym jednak, że w ostatnim czasie w Polsce zdarzyło się wiele nieszczęść, m.in. kryzys finansowy, powodzie, katastrofa w Smoleńsku. - To są obiektywne przeszkody - ocenił.
Zdrojewski uważa, że do rekonstrukcji rządu dojdzie "w okresie wakacji". Przyznał też, że nie czuje się zagrożony.
Autor: nsz//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24