Czy nazwa popularnego zespołu ma polityczny podtekst? Czy zamiast kojarzyć się z książką, kojarzy się z rzezią? Czy Enej to tylko bohater literatury - jak twierdzą członkowie zespołu, czy historyczny zbrodniarz - jak twierdzi polityk PiS?
Do tej pory muzycy z zespołu Enej grali tylko na scenie muzycznej. Teraz, jak twierdzą, ktoś próbuje grać nimi i ciąga ich na scenę polityczną. - Trudno sobie wyobrazić, żeby w Izraelu powstała grupa muzyczna, która by się nazywała Adolf Eichmann albo doktor Mengele, bo to jest podobna skala prowokacji - przekonuje Janusz Wojciechowski, europoseł PiS. Skąd takie porównanie polityka? Wśród zbrodniarzy, którzy w 1943 roku wymordowali na Wołyniu prawie 100 tysięcy Polaków - był Petro Olijnyk, pseudonim Enej. Zabijał swoje ofiary odrąbując im głowy.
Ukraińska książka sprzed lat
Dziś Enej to nazwa polsko-ukraińskiego zespołu, który od 11 lat przybliża Polakom ukraińską kulturę. - Jak ja zakładalem ten zespół, miałem 14 lat i po prostu słowo "Enej" miło się kojarzylo i jakby nie miałem nawet zbyt dużej świadomości skąd i jak - tłumaczy z kolei Piotr Sołoducha z zespołu Enej. Bo Enej to też główny bohater "Eneidy" - książki jednego z ojców ukraińskiej literatury, Iwana Kotlarewskiego. Napisano ją 150 lat przed rzezią wołyńską.
"Dziś potańczysz, a jutro odrąbię Ci głowę"?
Całe zamieszanie wokół zespołu rozpoczęło się w internecie. Na portalu wpolityce.pl pojawił się wpis pod tytułem "Dziś potańczysz, a jutro odrąbię Ci głowę". "Przecież, to gadanie o prymitywnej, mało znanej, ukraińskiej "Eneidzie" jest funta kłaków niewarte. Gówniarze muszą mieć niezły ubaw patrząc na tłumy podrygujących, w takt ich muzyki, Polaków - napisał jeden z komentatorów. Z tak mocnym sądem nie zgadza się doktor Grzegorz Motyka z PAN, ktory bada historię Polski i Ukrainy. Bo, jak mówi, dla Ukraińców Enej - ten z książki - to tak jak dla Polaków Kmicic.
- To jest, delikatnie mówiąc, przewrażliwienie, które nie służy upamiętnieniu zbrodni galicyjsko-wolyńskiej, a wprost przeciwnie, staje się dowodem dla Ukraińców na nastroje antyukrainńkie wśród Polaków - uważa Motyka.
"Jestem Polakiem, czuję się Polakiem"
Wojciechowskiego te argumenty nie przekonują. Według niego Enej - zbrodniarz - stał się patronem zespołu. - jeżeli chcą się odciąć od tego złego patrona, to powinni to zmienić. Ta nazwa prowokuje, ta nazwa wywołuje ciarki jeszcze u wielu Polaków - tłumaczy - Jestem Polakiem, czuję się Polakiem. Urodziłem się w tym kraju, więc jeżeli ktoś zarzuca mi, że biorę udział w gloryfikowaniu zbrodni UPA... Trochę to nie ma sensu, bo uderzam w siebie - uważa członek zespołu Enej, Łukasz Przyborowski.
Autor: nsz/tr / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN