"Gazeta Wyborcza" dotarła do listu, który w czerwcu 2018 roku ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wysłał do Ministerstwa Finansów, kierowanego wtedy przez Teresę Czerwińską. Jak pisze gazeta, był to "szantaż Ziobry w sprawie Funduszu Sprawiedliwości".
List dotyczył sprzeciwu Czerwińskiej wobec przekazania dodatkowych 85 milionów złotych na dofinansowanie z Funduszu Sprawiedliwości Ochotniczych Straży Pożarnych.
Nieco ponad trzy miesiące później miały się odbyć wybory samorządowe. Jak przypomina "Wyborcza", Ziobro "wywalczył już wcześniej, by do podstawowego celu Funduszu Sprawiedliwości - pomocy ofiarom przestępstw - dodać także przeciwdziałanie przestępczości" i "włączył w to pomoc finansową dla strażaków".
Spowodowało to, że "90 procent pieniędzy dla OSP szło z Funduszu do gmin, w których startowali kandydaci partii Ziobry", a "przekazywanie strażakom sprzętu ratunkowego lub gotówki działacze Solidarnej Polski łączyli z wiecami wyborczymi".
Jak pisze "Wyborcza", to właśnie dlatego Ziobro chciał, by pieniędzy na ten cel było więcej. Miał plan, by w 2018 roku dotacje na straż pożarną stanowiły połowę wydatków Funduszu Sprawiedliwości. Do tego jednak potrzebne było zwiększenie budżetu.
Ziobro napisał do Czerwińskiej
Najpierw rozmowy z ministerstwem finansów prowadził odpowiedzialny za Fundusz wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Kiedy nie przyniosły one oczekiwanego skutku, Ziobro sam włączył się w sprawę, napisał do minister Czerwińskiej i - jak czytamy w "GW" - "jasno sugerował, że dotacje dla OSP są narzędziem pozyskiwania głosów".
Ziobro stwierdził w liście, że jeśli dodatkowe środki nie zostaną przeznaczone dla OSP, przyniesie to negatywne skutki polityczne. "Niewątpliwie spotkałoby się to z całkowitym brakiem zrozumienia przede wszystkim, ale nie tylko, bezpośrednio zainteresowanych programem. Decyzja Ministerstwa Finansów wywołałaby niezadowolenie dużej grupy społecznej, abstrahując nawet od zbliżających się wyborów samorządowych. Stwarza to zupełnie niepotrzebny problem dla rządu" - napisał ówczesny minister.
Jak czytamy w "GW", Ziobro ostrzegał, że w wypadku niedodania pieniędzy do puli dla strażaków, wstrzyma wypłaty na ochronę dzieci przed wypadkami drogowymi. Napisał, że "zawiesza" program, choć robi to "z wielkim żalem". "Wobec zmiany planu finansowego zawieszam do czasu ewentualnego wygospodarowania oszczędności zapowiadane i oczekiwane programy przygotowywane we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej, które mają zapobiegać przyczynom wypadków, dzięki wzmocnieniu widoczności na drodze dzieci. Czynię to z wielkim żalem, biorąc pod uwagę, jak niezwykle istotne byłoby to w Polsce regionalnej, gdzie oświetlenie miejsc niebezpiecznych nie jest częste, a komunikacja publiczna nie jest tak powszechnie dostępna" - napisał w liście.
"Ziobro ostrzegał minister Czerwińską, że zawieszone mogą też zostać inne programy" - pisze "Wyborcza". Wspominał w liście między innymi o programie wzmocnienia bezpieczeństwa przejść dla pieszych przy szkołach i oraz programie wzmocnienia zabezpieczeń antywłamaniowych do zabytkowych miejsc sakralnych.
Jak podaje dziennik, "spór zakończył się zwycięstwem Zbigniewa Ziobry, choć resort finansów ustąpił dopiero po kilku miesiącach, gdy Teresa Czerwińska nie pełniła już swojej funkcji".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP