Przyjechał na Ukrainę z Białorusi osiem lat temu, a dwa ostatnie spędził pod Kijowem w miejscowości Biała Cerkiew, gdzie pracował jako dziennikarz lokalnej gazety. 22 stycznia, w "krwawą środę", zginął na Majdanie, stając się jedną z pierwszych trzech ofiar starć z milicją i Berkutem. Siostra Michaiła Żyźniewskiego zgodziła się porozmawiać o nim z reporterami "Uwagi" TVN.
W niedzielę 19 stycznia, po wprowadzeniu antyopozycyjnych ustaw, na kijowskim Majdanie pojawiło się kilkadziesiąt tysięcy ludzi i trwające od wielu tygodni pokojowe protesty zamieniły się w starcia. Wtedy Białorusin zdecydował się przyjechać do stolicy i przyłączyć się do protestów.
Kula snajpera
Na miejscu spotkał część znajomych, którzy jako członkowie nacjonalistycznej organizacji UNA UNSO powołali do życia straż ochrony Majdanu. Został do niej przyjęty i uczestniczył w jej akcjach.
22 stycznia dosięgła go kula snajpera. Tak zawyrokował jeden z lekarzy opiekujących się protestującymi, gdy przyniesiono do punktu medycznego zwłoki mężczyzny.
Potem w internecie i telewizji pojawiły się zdjęcia jego i dwóch innych protestujących, którzy zginęli 22 stycznia. Michaił nie miał przy sobie żadnych dokumentów i rozpoznali go dopiero przyjaciele. Wtedy zadzwonili na milicję i do gazet mówiąc, że znają tożsamość trzeciej z ofiar starć.
Do końca nie wierzyła, że to on
Starsza siostra Michaiła, Nadieżda, która przyjechała z Białorusi, by zabrać zwłoki brata do domu, na spotkanie z ekipą "Uwagi" przyjechała sama, bo jej tata źle się czuje i "cały czas płacze".
Nadieżda do ostatniej chwili miała nadzieję, że nie jedzie po swojego brata. Dopiero stojąc w cerkwi i widząc jego zwłoki zrozumiała, że zdjęcie, które zobaczyła w telewizji nie było straszną pomyłką. - Zawsze był dobry, jak trzeba było pomagał. Bardzo wspierał mamę - wspominała.
Władimir Zabotlin - przyjaciel Michaiła - przypomniał moment procesji, w której członkowie UNA UNSO przenieśli trumnę z ciałem 26-latka przez cały Majdan, w stronę cerkwi, gdzie odbyła się msza pogrzebowa.
- Ludzie, żegnając go, klękali przed trumną i przepraszali go za to, że został zabity. Tysiące ludzi stało potem i krzyczało: "Chwała bohaterom" - zakończył.
Autor: adso / Źródło: Uwaga TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN