Następuje krytyczne wręcz załamanie instytucji państwa, narasta także poczucie braku zaufania do liderów politycznych - mówił w "Tak jest" w TVN24 socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, profesor Paweł Śpiewak. Były szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych, profesor Waldemar Paruch przyznał, że "zaufanie społeczne tracą prawie wszystkie instytucje w państwie", ale jest to "rzeczą naturalną w warunkach kryzysu społecznego, a o takim kryzysie w pandemii można zdecydowanie mówić".
Gośćmi programu "Tak jest" w TVN24 byli były szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych, profesor Waldemar Paruch i profesor Paweł Śpiewak, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego i dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. Komentowali działania policji w czasie protestów trwających po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji i dyskutowali o tym, jak postawa policji może wpłynąć na społeczny odbiór tej instytucji.
"Następuje krytyczne załamanie instytucji państwa"
- Mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że rzeczywiście następuje wręcz krytyczne załamanie instytucji państwa, ale mamy poczucie, że narasta (także) poczucie braku zaufania do liderów politycznych - powiedział profesor Śpiewak.
Jako jedną z instytucji, która - jego zdaniem - zmaga się z problemem spadku zaufania społecznego, wymienił Trybunał Konstytucyjny. - Zła opinia jest o policji, o prokuraturze, o parlamencie - dodał.
Jak mówił dalej, "osoby, które mają najwyższy poziom nieufności społecznej, to są osoby z PiS-u". Wyliczał tu premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
- Czyli te osoby, które są nieustannie są w mediach, o których słychać, odbierane są bardzo krytycznie. W związku z tym swoboda działania władzy jest już przez to moim zdaniem bardzo zagrożona - dodał.
"Zaufanie społeczne tracą prawie wszytkie instytucje w państwie"
Profesor Waldemar Paruch wskazywał, że "zaufanie społeczne tracą prawie wszystkie instytucje w państwie". - Dodajmy do tego jeszcze Kościół katolicki, jako bardzo ważną instytucję życia społecznego, dodajmy do tego Sejm i Senat - mówił.
- I Trybunał Konstytucyjny, i policja, w mniejszym stopniu prokuratora, są przez znaczną część społeczeństwa (...) postrzegane jako czynnik, który uczestniczy w narastających konfliktach politycznych. Mieliśmy reakcję policji i w przypadku marszu 11 listopada i w przypadku Strajku Kobiet, a w tle będzie zawsze prokuratura, bo jej obowiązkiem jest ścigać naruszenie prawa, a przecież nie mamy żadnych wątpliwości, że w jednym i drugim przypadku naruszenia prawa niewątpliwie występowały - stwierdził politolog.
Odnosząc się do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 22 października w sprawie aborcji, stwierdził, że "zostało odebrane w społeczeństwie bardzo konfliktowo, zostało odczytane przez znaczną część jako wywołanie problemu społecznego". - Co widzieliśmy na ulicach miast i miasteczek - dodał.
Jak stwierdził, taka reakcja społeczna "jest rzeczą naturalną w warunkach kryzysu społecznego, a o takim kryzysie w pandemii można zdecydowanie mówić".
Źródło: TVN24