Sąd aresztował osobę, która może mieć związek z tratwą z materiałami wybuchowymi, która podczas Euro 2012 płynęła po Bugu. Była na niej także mapa Warszawy i telefon komórkowy - informuje RMF FM. Zaraz po znalezieniu tratwy premier Donald Tusk ogłosił pierwszy stopień zagrożenia terrorystycznego.
Na mapie znalezionej na tratwie zaznaczone były trzy punkty: okolice Pałacu Kultury (była tam Strefa Kibica), Stadion Narodowy oraz miejsce tuż przy Moście Poniatowskiego. Potem okazało się, że jest to bar z kebabem, w którym pracuje kilku Afgańczyków.
Przemyt
W tym samym czasie, gdy na Bugu znaleziono tratwę, przez granicę koło Białegostoku próbowano przemycić kilkanaście osób ze wschodu. Jak się później okazało, jedna z tych osób miała kontakt do właściciela baru przy Moście Poniatowskiego. To postawiło służby w stan najwyższej gotowości - informuje RMF FM.
Po tym sygnale ABW zatrzymała kilku Afgańczyków prowadzących bar. Jeden z nich mógł być organizatorem przemytu ludzi. Mężczyzna trafił do aresztu. Pozostałymi zajął się urząd emigracyjny, bo okazało się, że nie mają oni pozwolenia na legalny pobyt w Polsce. Nie wiadomo dlaczego na mapie znalezionej na tratwie znalazł się bar z kebabem. Według RMF FM ABW sprawdza logowania telefonu komórkowego, który również płynął tratwą. Agenci chcą ustalić, jaką drogę pokonał aparat.
Autor: mn/tr / Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24